Sir Winston Sir Winston
299
BLOG

Fałszywa skromność Grzegorza Schetyny

Sir Winston Sir Winston Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Aktualny minister SZ „przyznaje(!), że rząd dał się rozegrać Rosji w sprawie Smoleńska”. Co za nagły przypływ skromności, naprawdę! Niepotrzebnie, nie ma co się krygować, udział w tak wielkim i skutecznym przedsięwzięciu logistycznym, jakim był Zamach, i tak jest nie do ukrycia, choćby nie wiem jak się chciało pominąć go w CV.

Tak bliski współpracownik Oskara (Oscara?), przyjaciel Pawła Ciecia Grasia, i – jak niektórzy twierdzą – wyróżniająca się postać z tzw. Układu Wrocławskiego (© by G. Braun), nie tylko nie mógłby stać na uboczu tak ważnego historycznego wydarzenia, on wprost musiałby liczyć się z naganą z wpisaniem do akt, gdyby nie informował na bieżąco... co ja mówię – na bieżąco! z należytym wyprzedzeniem służb Anieli. Zresztą, nie ukrywam, że moim zdaniem inspiracja niekoniecznie szła w tym kierunku a w każdym razie wcześniejsza wiedza rządu RFN o planowanym zamachu jest poza wszelkim sporem.

Postępowanie, a właściwie to ustępowanie, POwskiego rządu wobec Rosji stanowi już tylko logiczną konsekwencję przyjętego i – może niekoniecznie wzorowo – wykonanego zadania. To nie żadna naiwność, a zwyczajnie rozkazy kazały Zarządowi Generalnej Guberni płaszczyć się przed Sowietami, zwłaszcza że obok zwykłych wojskowych konsekwencji służbowych groziły im również karne, wg prawa tejże GG. I nadal nad nimi wiszą, można więc domniemywać, że przyznanie się do relatywnie bagatelnego deliktu, którego uznanie wykluczałoby oskarżenie o faktyczną zbrodnię, to jakaś próba ucieczki do przodu, ale kto jak kto – Grzegorz ZC Schetyna nie myśli chyba, że dadzą się na to nabrać ci, których najbardziej się boi.

Lata temu Donald Tusk wprowadził niespotykany poza ITI RP rodzaj odpowiedzialności. Deklaracja, że się ją bierze na siebie, oznacza wg niego nie to, co podają słowniki, lecz mniej więcej: „będę robił jak uważam, bo mogę i możecie mi skoczyć”. Grzegorz Schetyna najwyraźniej przywykł do osobistej wykładni odpowiedzialności Donalda Tuska tak bardzo, że zapomniał o tej całkiem pospolitej, która kazałaby w konsekwencji jemu i całej jego szajce– zamiast ostatnich bałamut o „byciu rozgrywanym” – wydać oświadczenie: „przepraszamy, życie wali prosto w oczy, że Prawo i Sprawiedliwość, a w szczególności panowie Kaczyńscy i Antoni Macierewicz, od początku i we wszystkim mieli rację. Składamy wszystkie urzędy i oddajemy się wraz z naszymi czarnymi kontami do dyspozycji prokuratury a prokuraturę – do dyspozycji Mariusza Kamińskiego. Prosimy o łagodny wymiar kary.”

Lecz słowa Schetyny Grzegorza to tylko oczywiste bałamucenie naiwnych i obłudne wykręty przy jednoczesnej dalszej służbie na jurgielcie, która przyniosła Polsce wiele nieszczęść i postawiła cały Naród w obliczu niewoli.
Jak się jest na jurgielcie, to nie można się „dawać rozgrywać” albo nie „dawać rozgrywać”, tylko się słucha i wykonuje. Nabrać i rozegrać to Schetyna mógł najwyżej siebie sam, kiedy przyjmował służbę i – kto wie? – może nawet sądził, że mimo cyrografu pozostaje wolnym człowiekiem.

Zarząd Generalnej Guberni w równym stopniu mógł nie oddać śledztwa Sowietom, jak teraz może nie „dawać się rozgrywać”. PO prostu nie ma takiej swobody decyzji. Wolno im najwyżej trochę popyskować na krajowym podwórku, ale – uwaga! – nie za bardzo. Bo jak zirytują zwierzchników, to znowu będzie przeczołganie i skamlenie, że to była „prostaja oszybka”.

A teraz jeszcze raz: Naprawdę pan chciałby, Grzegorzu Schetyno, żeby pana znienawidzony Rusek przestał rozgrywać? Tylko proszę mówić głośno i wyraźnie.

Sir Winston
O mnie Sir Winston

Large Visitor Map Wszystkie wypowiedzi w tym blogu stanowią osobistą i subiektywną opinię autora, który nawet sam uznaje się w POlskiej rzeczywistości za osobę spoza kręgu rozumnych. Młodym, wykształconym, z wielkich miast zaleca się niezwłoczne przełączenie na onet lub serwis informacyjny rządu - przynajmniej będzie się można poczuć jak jedna wielka rodzina. "Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem masą"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka