Kenny McCormick Kenny McCormick
1129
BLOG

O wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy

Kenny McCormick Kenny McCormick Kultura Obserwuj notkę 5

Będąc w trakcie lektury książki Zderzenie światów Immanuela Velikovsky'ego

natchnęła mnie pewna myśl (na razie nie spotkałem jej w książce, chociaż się sama narzuca), którą poniżej omówię. Tak na marginesie, jest to bardzo dobra lektura na święta, gdyż autor sporo czerpał z przekazów biblijnych, wskazując między innymi, że brak wiedzy autorów odnośnie opisywanych zjawisk w połączeniu z ich komplementarnością dowodzi faktyczności wielu niewiarygodnych relacji zjawisk, znajdowanych w Biblii.

W tej fantastycznej książce sprzed ponad pół wieku, autor wskazuje na bliskie przejście planety Wenus względem Ziemi, jako przyczynę całej serii kataklizmów które w drastyczny sposób zmieniły oblicze świata. Przekazy w postaci zarówno relacji biblijnych (m. in. plagi egipskie) jak i źródłach starożytnych Chin, starożytnego Egiptu, mitologii greckiej są bardzo zbieżne względem siebie, dzięki czemu możemy nakreślić taki obraz zdarzeń - Wenus pojawia się 4-15 tys lat temu w Układzie Słonecznym jako bardzo jasny obiekt - jako kometa, lub też z grupą komet i zostaje po raz pierwszy zaobserwowana w trakcie interakcji z Jowiszem (mitologiczne korzenie - Atena wyskoczyła z głowy Zeusa) w wyniku których zostaje przechwycona przez Układ Słoneczny i porusza się po mocno eliptycznej (wydłużonej) orbicie, przecinającej prawdopodobnie orbitę Ziemi co 52 lat. W pewnym momencie (ok. 3,5 tys lat temu) dochodzi do bardzo silnego zbliżenia do Ziemi w wyniku czego ma miejsce seria zdarzeń takich jak kilkudniowe zatrzymanie ruchu obrotowego Ziemi, zmiana jej osi obrotu, deszcze kamieni, zanieczyszczenie atmosfery w sposób uniemożliwiający obserwacje nieba przez wiele lat (40?), wyładowania elektryczne pomiędzy planetami (Zeus kochał Atenę najbardziej ze wszystkich swoich dzieci i pozwolił używać pioruna), katastrofalne przemieszczenia mas wody, tworzącej góry na oceanie o wysokości kilkudziesięciu kilometrów (a również np. otwarcie przejścia przez Morze Czerwone) i ostatecznie wybicie Ziemi z dotychczasowej orbity, którą zajęła Wenus, na dalszą orbitę po której porusza się obecnie. Opisy zjawisk w starożytnych przekazach stanowią większą część treści książki, co sprawia, że lektura jest fascynująca i otwiera czytelnikowi drogędo spekulacji, których autor książki niekoniecznie musiał być świadomy.

Jedną z takich spekulacji jaka mi się nasunęła, to fakt, że święta Wielkanocy oraz Bożego Narodzenia są symbolem tego właśnie zdarzenia, tzn. spotkania Ziemi z Wenus. Święta Wielkanocy symbolizujące śmierć i zmartwychwstanie boga (po symbolicznym okresie trzech dni "wielkiej nocy") nie posiadają stałej daty w kalendarzu, prawdopodobnie z uwagi na fakt ustalenia ich zgodnie ze starym kalendarzem, wg którego rok składał się z 240 dni, w podziale na 12 miesiecy po 20 dni. Z kolei Święta Bożego Narodzenia symbolizują narodzenie nowej ery, nowego Słońca - nowego Boga - mają ustalony termin, ponieważ oznaczają one nową erę, z nowym kalendarzem - 365-dniowym,na 3 dni po tzw. przesileniu zimowym, czyli dniu w którym oś ziemska jest w największym wychyleniu od osi obrotu Słońca. To wydaje mi się też ma istotne znaczenie, gdyż "rocznica" zmiany kąta nachylenia osi obrotu powinna wypadać właśnie w momencie największego odchylenia osi obrotu Ziiemi wokół własnej osi od osi obrotu Słońca.

Potwierdzeniem tych spekulacji może być fakt "zamieszania z kalendarzami" które wg wielu przekazów miało miejsce ok 3,5 tys lat temu - np. w Chinach cesarz Jahou z dynastii Shang wysłał w świat (kraj) swoich astronomów z misją ustalenia pór roku i stron świata. Również wtedy powstał znany z powodu swojego końca w 2012 r. - kalendarz Majów, w którym miesiące mają po 20 dni, a który jest w pewnym sensie hybrydą łączącą poprzedni kalendarz z nowym. W związku z tymi spekulacjami pokuszę się o jeszcze jedną - możliwe, że Majowie dysponowali danymi odnośnie jakiegoś cyklicznego zdarzenia, którego termin znali wg swoich starożytnnych danych i po prostu przeliczyli go na nowy kalendarz.

I jeszcze sensacyjna wiadomość odnośnie Wenus - dwa dni temu planeta wypuściła.... flarę.... Jak Słońce... Zaczyna się więc jej aktywność... Może kalendarz Majów dotyczy jednak tamtej orbity, tamtej planety? Przynajmniej taką należy mieć nadzieję ;]

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura