Kenny McCormick Kenny McCormick
659
BLOG

Przypadki V

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Mam znajomego nieznajomego na Facebooku, który ma paskudny zwyczaj zamieszczania cytatów które świetnie obrazują to co wyłania się z moich przemyśleń powstających w wyniku doświadczeń.

Przedwczoraj zacytował Gurdżijewa:

  • "Ludzie nie pragną ani nie poszukują wiedzy, a przywódcy, w swoim własnym interesie, starają się wzmocnić ten strach i niechęć do wszystkiego co nowe i nieznane. Stan niewoli w którym żyje ludzkość, oparta jest na tym strachu. Trudno sobie wyobrazić grozę tej niewoli. Nie rozumiemy co ludzie tracą. Jednak w celi zrozumienia przyczyny tej niewoli wystarczy przyjrzeć się temu jak ludzie żyją, co wyznacza cel ich egzystencji, przedmiot ich pragnień, pasji i aspiracje, o czym myślą, o czym rozmawiają, czemu służą i co wielbią."

Z kolei dzisiaj udostępnił mysl blogerki Anis Springate :

  • Dlaczego zawsze, ale dosłownie zawsze okazujemy tolerancję wobec głupoty i ignorancji, podczas gdy ich bezpośrednim i nieuniknionym efektem jest zawsze okrucieństwo? Dzieje się tak, ponieważ wysiłkiem jest myślenie wystarczająco głebokie by widzieć czym tak dokładnie jest głupota, a także wymaga ogromnej odwagi emocjonalnej, jak równiez zdolności do przeżywania gniewu - spośród ludzkich emocji drugiej co do szlachetności - który pozwala nam nakreślić granice i chronić to co święte. Dlatego też większość ludzi toleruje głupotę - bez wysiłku, bez ustanku, bez końca. Tak naprawdę chronią okrucieństwo, ale są zbyt głupi by to zrozumieć, dlatego oszukują się, przypinając sobie etykietkę "dobrego człowieka". Nie przyłączaj się do nich; ucz się, ucz się i ucz, abyś mógł rozpoznać głupotę i stawić jej czoła. Albo zamiast tego utoniesz w niej.

Oczywiście można uznać to za przypadek, ale zamiast wierzyć w niekończący się ciąg fantastycznych przypadków, naprawdę wolę podejrzewać istnienie jakiegoś parapsychicznego/mentalnego poziomu, gdzie w nie do końca świadomy sposób myśli jednostek o podobnym hmm... profilu przenikają się nawzajem, czy też "rezonują". Oczywiście nie jestem w stanie tego udowodnić, ani też za bardzo mi na tym nie zależy. Dlatego bawią mnie, a jednocześnie nużą dyskusje na temat dowodów czy ich braku na "duchowe" poziomy rzeczywistości. Podobnie jak ryba prawdopodobnie nie byłaby zainteresowana dyskusją na temat istnienia wody, ani nie miałaby pewnie ochoty udowadniać jej istnienia.

Jeśli chodzi o temat notki, to miał miejsce kolejny bardzo ciekawy przypadek. Już w lutym br. władze Meksyku ogłosiły próbne ćwiczenia na okoliczność trzęsienia ziemi:

Zaplanowano datę, godzinę, miejsce, nawet energię trzęsienia!

Trzęsienie wydarzyło się naprawdę, wprawdzie nie o 12:00 jak zaplanowano, a o 12:03. Nie miało siły 7,9 w skali Richtera, a 7,6-7,8 (w zależności od źródeł), no i zdarzyło się ok. 500 km na zachód od planowanych ćwiczeń.

Ciekawym zbiegiem okoliczności, w epicentrum trzęsienia ziemi przebywała córka prezydenta USA!

Policzmy jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia (tzn. tak trafnego przewidzenia trzęsienia ziemi, bez obliczania szansy pojawienia się w tym miejscu konkretnej osoby:):

- powierzchnia Ziemi, to ca 510 mln km2,
- statystycznie (jak podaje Wikipedia), trzesienie ziemi o sile 7,4-8,0 zdarza się cztery razy rocznie.

Ponieważ trzęsienie miało miejsce w odległości ok. 500 km od przewidzianego, obliczę szansę przewidzenia trzęsienia w promieniu 570 km (taka liczba w celu uproszczenia obliczeń).

Szansa przewidzenia trzęsienia ziemi o sile 7,4-8,0, z dokładnością do 6 minut oraz z dokładnością do 570 km (wówczas obszar takiego koła to 1/500 powierzchni Ziemi) wynosi:

(12 minut/3 miesiące)*(1/500)=1/(10950*500)=1/5 475 000

1 na 5,5 mln.

Nieźle - jak wygrana w totka.

A kupili jedynie jeden los.
 

To na zakończenie jeszcze coś mniej prawdopodobnego. Powiedziałbym niemożliwego. Chociaż jest to nagranie NASA.

Najlepszy jest ostatni fragment gdy ta sfera (którą specjalista z NATO na innym filmie określił jako nową planeta w procesie formowania) odczepia się od Słońca i odlatuje z niezłym przyspieszeniem.

Dla wyobrażenia "skali" nieprawdopodobieństwa, należy wziąć pod uwagę, że jej wymiary są znacznie większe od kuli ziemskiej...

Szacując jej średnicę metodą "na oko" otrzymujemy 1/20 średnicy Słońca. A średnica Ziemi to 1/109 średnicy Słońca. Czyli objętość sfery była ok 150 razy większa od objętości Ziemi. Przyczepiła się do naszej gwiazdy na prawie trzy doby, po czym oddaliła się w mrok. To nie jest prawdopodobne. To jest niemożliwe. Czyli NASA sfałszowało film, żeby wprowadzić dezinformację.

Ale to jest myślenie "zwolennika teorii konspiracyjnych". Albo to, albo wiara w niemożliwe. No bo jak obiekt wielkości Neptuna może sobie latać dowolnie w koronie Słońca?

Idąc logicznie dalej - zobaczenie tego filmu samo w sobie jest kompromitujące. Bo po jego obejrzeniu mamy w zasadzie trzy możliwości, a najmniej kompromitująca jest właśnie ta trzecia: nie myśleć i zapomnieć, ewentualnie można się podeprzeć wytłumaczeniem fachowca z NASA, który próbuje przekonać, że nic nie zaszło, proszę się rozejść, to typowe.

I tak przypadkiem wróciliśmy do myśli początkowej - tłum nie pragnie ani nie poszukuje wiedzy, bo głębokie myślenie jest wysiłkiem. CNU

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości