Redaktor Dariusz Bohatkiewicz już kilkakrotnie dał sie poznać, jako dziennikarz "dbający" o rzetelność informacji. Oczywiście to kpina z tą rzetelnością, bo jest on przykładem zacietrzewienia i tendencyjności. No, taki twór obecnych mass mediów. Nie sprawdzi, nie czyta ale....wszystko wie.
14 lutego w "Wiadomościach" TVP 1 o godz. 19,00 redaktor przypomniał o 70 rocznicy powstania AK. To wszystko pięknie, mamy wspomnienie o ważnej dla Polaków rocznicy, ale....zaraz po tym wygłasza Pan Redaktor informację: "Po wojnie komunisci zamordowali 100 000 akowców". Czy to prawda? Zaznaczam, nie jestem i nigdy nie byłem " czerwony", ale mierzi mnie jak " zającowi dorabia się uszy", bez względu czy robi to Gross, Cichy i tuzy z GW, czy robia to po naszej stronie, czyli konserwatywnej czy też w " interesie" rodzin patriotycznych. Nierzetelna i kłamliwa informacja jest bowiem wrogiem prawdy.
Podstawowe pytanie - skąd liczba 100 000 ofiar po stronie AK? Oczywiście z internetu. Tu mała dygresja - korzystanie z encyklopedii internetowych bez dodatkowej weryfikacji może być zgubne, bowiem jak mawiają niektórzy złośliwcy o Wiki, że tworzą ją półinteligenci dla ćwierćinteligentów. Sam miałem przygodę z Wiki, gdy usiłowałem sprostować informację, która przepadła, bo została przeglosowana przez lewaków. Chodzilo o gen.Korczyńskiego z GL i jego mordy na Żydach w kieleckim w czasie wojny. Nie mialo znaczenia, że sprawa jest udokumentowana i opisana, lewacy zagłosowali i ....takich faktów nie ma.
Ale powróćmy do liczby 100 000 ofiar z AK zamordowanych przez komunistów po wojnie.W nformacji encyklopedycznej podano: " Straty AK wyniosły 100 000 poległych i zamordowanych żołnierzy, ok. 50 000 zostało wywiezionych do ZSRR i uwięzionych w Riazaniu, Borowiczach i Ostaszkowie. Żołnierze AK byli po wojnie prześladowani przez władze komunistyczne, zwłaszcza w okresie stalinizmu, wielu z nich skazano na karę śmierci lub długoletnie więzienie".
Zatem zgoda, poza kilkoma liczbami. Do ZSRR wywieziono 27 000 zołnierzy, / nie 50 000/ i to lczba wielka kładąca się cieniem na ówczesnych władzach,a udokumentowane badania wskazują, że na karę śmierci skazano po wojnie ok. 5000 osób / niektorzy historycy podają cyfry od 3000 - 5000/.
Nie wszystkie wyroki wykonano, nie wszyscy skazani byli AK-owcami, bo byli też zołnierze BCh i NSZ. Chciałbym uniknąć zarzutów, że " wybielam" reżim komunistyczny a okres stalinowski w szczególności. Te ofiary wołają o prawdę, ale nie uzyskamy tego, gdy będziemy dla osiagnięcia bardziej dramaturgicznego efektu mieszli cyfry, zawyżali je etc. Jeśli chcemy być prawdziwi, to nie mówmy z jednej strony, że w czasach PRL fałszowano historię,i sami robimy obecnie to samo. Liczba 100 000 dotyczy całej wojny i nie jest to próba wybielania SB, i stalinowskich siepaczy / jakoś nikt nie zauważył, że dzieci stalinowców mają się dobrze w polskich władzach. No cóż, stalinięta już wróciły.Z tym oraz obecną retoryką GW wymyślającej Polakom od " faszystów" już społeczeństwo, poza nielicznymi wyjątkami pogodzilo się. Ba, są w stanie walczyć o " prawdę" GW jak o Niepodległość. Pomieszanie.../. Przecież liczba 5000 skazanych tylko za to, że walczyli o Wolną Polskę / niestety nie po stronie " absolwentów" szkoły Dymitrowa w Moskwie/ i tylko za to zostali zamordowani i skazani ma swoją wymowę. Ale gdy okaże się, że liczba 100 000 jest nieprawdziwa, to o rzeczywistych ofiarach pamięć zaginie. Nie poprawiajmy historii dla osiagnięcia krótkotrwałego efektu panie Redaktorze.
