Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
97
BLOG

Dzień, w którym straciłem wiarę w futbol

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Dziś rozczarowałem się piłką nożną chyba ostatecznie. Nie mówię oczywiście o krajowej, bo ta nie rusza mnie już od dłuższego czasu. Nie dlatego, żeby mecz był zły. Był piękny i Urugwaj, któremu kibicowałem od początku (razem z bratnimi słowiańskimi drużynami, ale te odpadły dość szybko), stanął do walki z wielkim sercem i umiejętnościami...

...ale nie może być tak, że w grze tak opartej na nieskuteczności (czy może raczej trudności zdobycia punktu), gdzie jedna akcja często przesądza o wszystkim, tak wiele mają do powiedzenia pomyłki sędziowskie. Zwłaszcza teraz, przy tak rozwiniętej technice. A argumenty, jakie padają ze strony FIFA na temat niemożności wprowadzenia systemu challenge'owego, takiego jak w niektórych turniejach tenisowych, są śmiesze. Mój brat cioteczny, który ciągle jest wielkim kibicem twierdzi, że skończyłyby się okazje do drukowania. Dodaje też, że podobno kierownictwo FIFA podczas mistrzostw w Korei i Japonii ustawiało mecze gospodarzy (czyli trzy nie uznane bramki Wlochów na przykład w meczu z Koreą) tak, żeby doszli jak najdalej... bo podczas transmisji w Europie sponsorzy nie wykupywali czasu antenowego (wczesne rano), więc trzeba było zainteresować telewizje azjatyckie...

...mam poczucie, że dziś mógł tak zostać potraktowany Urugwaj. Na pewno czas reklamowy, który wykupią sponsorzy podczas meczu Niderlandy (uparcie w Polsce nazywane Holandią) - Hiszpania/Niemcy jest wart więcej, niż w przypadku Urugwaju. Nie to PKB (45  do 655 mld USD), nie ta populacja (3,5 do 16,8 mln). Być może dlatego sędzia mylił się dziś generalnie w jedną stronę i nie wywalił z boiska van Bommela. Dwa błędne spalone w pierwszej połowie na niekorzyść Urugwaju, bramka na 2:1 z aktywną pozycją spaloną. Nawet jeśli to nie specjalnie, to wypacza mecz. I dziwią komentarze działaczy, że tak musi być, że nie da się wprowadzić żadnej formy kontroli. W tenisie można, gdzie gemów gra się co najmniej dwanaście (kobiecy) i osiemnaście (męski) tenis, a w praktyce o wiele więcej. Nie ma tego w koszykówce, siatkówce i piłce ręcznej, ale też punktów jest znacznie więcej do zdobycia. W piłce nożnej, gdzie na tym turnieju pada średnio poniżej trzech bramek na mecz, ma to już znaczenie kapitalne.

Szczerze mówiąc, alarm włączył mi się w chwili, gdy odtrąbiono wielki sukces, czyli przyznanie Polsce organizacji Euro 2012. Dziś już wszystko jasne. Kosztorys Stadionu Narodowego wzrasta z 600 mln do 1,7 mld. Do tego 460 mln idzie na remont stadionu Legii, który moim zdaniem w zupełności by wystarczył. Kto z kim przestaje, takim się staje. O człowieku świadczy jego towarzystwo. A jeśli wierchuszka FIFA blisko koleguje się z kierownictwem PZPN, to czego tu oczekiwać?

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości