Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
94
BLOG

Przewagi polskiej piłki kopanej, stadiony i VAT

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Gospodarka Obserwuj notkę 0

W tle przygotowań i przebiegu zaprzysiężenia nowego prezydenta przez media przebiegła (zwłaszcza w obliczu ostatnich triumfów polskiej piłki klubowej) kuriozalna informacja. Otóż dyrektor Stadionu Śląskiego stwierdził dziś, że "duże stadiony mogą na siebie zarobić".

Kilka komentarzy w punktach:

1. Rozbraja mnie samo stwierdzenie "mogą zarobić" - bo do tej pory była mowa, że na pewno zarobią. Znaczy się że wykładamy mnóstwo publicznych pieniędzy w coś, co niekoniecznie jest dobrym pomysłem, tak?

2. P. Marek Szczerbowski, dyrektor Narodowego, podaje trzy rodzaje źródeł wpływów ze stadionów:

a) piłka ligowa i reprezentacyjna - tu trochę mnie p. dyrektor rozbawił. Po ostatnich wspaniałych wynikach w konfrontacjach z przedstawicielami tak znakomitych lig, jak austriacka, grecka i azerska trudno oczekiwać jakiejś oszałamiającej frekwencji na trybunach. Na mecze derbowe Górnika z Ruchem to może i trochę ludu przyjdzie. Co do reprezentacji: pięć - sześć meczów rocznie i kilka stadionów, które mają ambicję gościć mecze drużyny narodowej;

b) wielkie imprezy, tzw. "eventy", jak np. koncerty - kiedyś o tym już pisałem. U2, Madonna, Iron Maiden przecież nie przyjadą częściej, jak raz do roku, a chętnych do goszczenia jest więcej;

c) wynajmowanie sal konferencyjnych i infrastruktury sportowej klubom i uczelniom sportowym. Podaż tychże też nie jest jakoś gigantyczna, a przecież taniej byłoby po prostu porządny stadion lekkoatletyczny takiemu AWF Warszawa czy Katowice wybudować.

3. Ilu przedstawicieli polskiej ligi grało na ostatnich mistrzostwach świata? W porywach do dwóch. To skąd mają być ci kibice?

4. Stadion narodowy w Warszawie ma kosztować 1,7 mld PLN. Do tego 460 mln, które miasto wysupłało na remont stadionu Legii. Jest jeszcze stadion Polonii.

5. Poza Narodowym w Chorzowie będziemy teraz mieć duże stadiony w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu.

6. Przepaść między polską piłką, a zagraniczną się pogłębia. Tu już nie wystarczy zrobić trenerem kadry Franciszka Smudę (skądinąd szanowanego przeze mnie bardzo). Braki w umiejętnościach indywidualnych naszych piłkarzy są widoczne gołym okiem i w bezpośrednich konfrontacjach, i w ich "nadreprezentacji" w dobrych zachodnich klubach, i porównawczo na imprezach typu mistrzostwa świata ostatnie. Wyszkolenie techniczne jest najskuteczniejsze, gdy ma miejsce bardzo wcześnie, między 8 a 12 rokiem życia. Wniosek: od momentu likwidacji PZPN (Mission: Impossible) trzeba będzie czekać 15 lat. Dlatego nie ma co się zastanawiać nad wynikami reprezentacji na Euro 2012. Nie ma również co kibicować do 2027 roku. A jeśli nic się w funkcjonowaniu PZPN nie zmieni, to marazm w polskiej piłce będzie trwał dłużej, niż dostawy gazu według ostatniego kontraktu.

7. Stadiony na siebie nie zarobią. Pisał o tym niedawno Newsweek. Będziemy na nie bulić my z naszych podatków.

8. I tu pojawia się pytanie polityczne: dlaczego w całą tę postępującą degrengoladę czynnie włączyło się państwo (pytanie retoryczne)? I czy przypadkiem oszczędności nie można szukać właśnie w takim trwonieniu pieniędzy, zamiast "liberalnie, obywatelsko, nowocześnie" podnosić VAT?

 

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka