Gdyby Unia Europejska miała wymiar cywilizacyjny, tj. gdyby jej zasadą była pielęgnacja tradycji cywilizacji łacińskiej, na gruncie której wyrosła, dziś powinno być jedno z jej najważniejszych świąt. I to z dwóch przyczyn.
Dokładnie 2500 lat temu, 12 września 490 roku p.n.e. ateńscy hoplici pod wodzą Miltiadesa na polach pod Maratonem starła armię perską króla Dariusza. Oczywiście, do końca wojen perskich było jeszcze daleko, bo Hellenów czekały jeszcze Termopile, Salamina i Plateje, ale z prawdopodobnie bez tego pierwszego zwycięstwa nasza cywilizacja by się nie narodziła.
Z kolei 12 września 1683 roku (tę historię wszyscy znamy i lubimy), jeden z najwybitniejszych wodzów i bardziej udanych władców (tak twierdzą też autorzy gry Europa Universalis II, gdzie ma on wspaniałe statystyki) w historii Polski, Jan III Sobieski, na zawsze zatrzymał ekspansję turecką w Europie i na długo - postępy islamu na Starym Kontynencie. Co teraz, jak wiemy, się zmienia.
Ot, taki powód do zadumy w niedzielne popołudnie.