Jeżeli nie chcecie pomóc - zwrócił się do opozycji pan Donald Tusk, zamiast sprawdzonego: "Pomożecie"? A to nie to samo w procederze robienia ludziom wody z mózgu. Po co apriori zakładać, że ktoś nie chce? Ważne, że większość elektoratu, rozumiejącego skąd się bierze jego niedola, chce popierac swego wymarzonego pana premiera dożywotnio. Jest to dobry pan premier. Wcale dożywotnio pracować nie każe, ale ledwo do 67 roku życia.
Zważywszy, że sa w Europie dziwne kraje (jak np. Francja) gdzie kandydaci na prezydenta prześcigają się w propozycjach obniżenia wieku emerytalnego (we Francji stanęło na 62 roku) propozycja naszego pana Tuska powinna zainspirować do kolejnych nowatorskich rozwiązań. Np. można by osobnikom po 40-tce obniżać co rok wynagrodznie. Wszak wiadomo, że pracownicza witalność z wiekim spada. Naród i to przyjąłby ze zrozumieniem: skoro pan premier tak chce, trzeba mu pomóc. Nikt nie robił badań, ale coraz więcej oglądaczy TVN przekonuje swe rodziny: tak trzeba, nie ma innego wyjścia. Pracować dłużej, ofiarniej i taniej – wszak ojczyzna w potrzebie.
Przecież tylko pan premier jest jedynym gwarantem, że nikt opróćz Platformy nie dorwie się do władzy. A oto przeciez narodowi chodzi: żeby w świętym spokoju oglądać TVN i aby tak było zawsze, naród "łyknie" każde dziwactwo. Nawet to, że pózniejsze przechodzenie na emeryturę to dla niego lepiej niż praechodzenie wcześniejsze.
Ps. Najzdrowiej jest na emeryturę w Polsce nie pchać się wcale. (Bo przy takim rządzeniu ma się poczucie bycia ciężarem dla państwa i osobiście – dla przesympatycznego pana Tuska). W rankingu długowiecznych Polaków najwięcej jest pracujących do ostatniego dnia.
