No właśnie wiele osób przypisuje emigrantą postawe Wrzeszczowicza z "Potopu" Henryka Sienkiewicza, który to za peniądze sprzeniewierzył się Polsce przechodząc na stronę Szwedzką. Powód dla którego to zrobił również jest jak najbardziej aktualny. Mianowicie zrobił to dlatego, bo Polacy mało mu płacili. Co więcej podał kilka innych powodów pasujących do dzisiejszej sytuacji takich jak: polski rząd nie potrafi rządzić, nie ma sprawiedliwości, panuje nieład i swawola, nie ma w narodzie wierności i tak dalej. Spewnością jest wiele wspólnych "mianowników", które pozwoliły by ocenić Emigrantów i Wrzeszczowicza, ale czy jest spełniony podstawowy warunek: Czy osoba dla przykładu pracująca w Anglii na zlewozmywaku jest zdrajcą pokroju Wrzeszczowicza? Czy pracuje dla obcego i wrogiego państwa?
"Niech każdy zważy u siebie". Moim zdaniem oprócz wielu podobieństw w argumentacji są to dalej zupełnie różne postawy. Postawa Wrzeszowicza jest zdradziecka, pełna nienawiści, momentami cynizmu, bez żadnej wdzięczności dla swojego dobroczyńcy, a jaka jest postawa dzisiejszych emigrantów?
Według mnie przez ostatnie kilkaset lat zaszła pewnego rodzaju "zamiana miejsc". To nie pracownik nie docenia "dobroczyńcy", a "dobroczyńca" pracownika. Moim zdaniem polski emigrant nie jest ni trochę mniejszym patriotom niż polski robotnik pracujący dla sieci "Biedronka". Z tą różnicą, że ten pierwszy zarabia znacznie więcej, a później przywozi pieniądze i zakłada własne firmy. "Patriotyzm jutra" nie może polegać tylko na pracy we własnym kraju, ale przede wszystkim na ulepszania swojego kraju. Według mnie wyjazdy, praca zagranicą właśnie w pewien sposób przyczyniają się do ulepszania swojego kraju, gdyż po powrocie osoba pracująca zagranicą wie co jej się w innym kraju podobało i co może zastosować u siebie.
Pozdr.
