Sosenka Sosenka
445
BLOG

Polskie drogi

Sosenka Sosenka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Jest już znacznie chłodniej, niz było tydzień temu. Odczuwają to też nasze panie na ginekologii operacyjnej. Nie duszą się już w salach jak sardynki. - Hm, hm, niech pani powie, jaka dziś pogoda? - uśmiechają się z łóżek. - Nooo, na rowerze wieje po nogach - odpowiadam. - A, to już nie będzie upałów - orzeka Pani Pierwsza. - To co, to już wrzesień? - odzywa się Pacjentka Druga. - Niestety.... - wzdycha Pani Trzecia - Ale komary są?! - upewnia się. - O, jeszcze jakie "są"! - odpowiadam zgodnie z prawdą - w łońcu nic, ale w cieniu dalej żrą jak wściekłe. - U nas też są komary - odpowiada Pani Pierwsza. My mieszkamy niedaleko Zgorzelca... Milknie na chwilę. - A te france jedne! Przylatują tu zza Odry! - ożywia się. - No tak, wrzesień, to Niemcy znowu muszą nas atakować - chichocze sama do siebie.
Wszystkie parskamy śmiechem.
- A! - ożywia się pierwsza Pani Pierwsza. - To ja wam opowiem, co mi mówił mój wujek staruszek. On był ze wschodu, jak wszyscy, a mieszkaliśmy w Bolesławcu.

To było tuż po wojnie, gdy Dolny Śląsk dopiero zasiedlali wygnańcy ze wschodnich województw Rzeczpospolitej. Drogą na szlaku ze Zgorzelca do Legnicy jechał porządny samochód osobowy. W samochodzie siedział Niemiec. Kierowca rozglądał się pilnie na boki. W końcu zauważył na skraju drogi samotnego poganiacza krowy. Był to Polak, który osiedlił się w pobliskiej wiosce. Niemiec zatrzymał samochód. Wychylił się przez okno, pozdrowił rolnika. - Nach Bunzlau - pokazał na migi. Chodziło mu o odległy o jakieś 50 km Bolesławiec. A Polak stanął jak wryty. Zmarszczył brwi, rysy mu się ściągnęły. I jak nie wrzaśnie: Tyyyy, ku...wa mać!!! To we wrześniu trzydziestego dziewiątego wiedziałeś, którędy do Warszawy, a teraz do Bolesławca nie potrafisz trafić??

 

Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura