Sosenka Sosenka
381
BLOG

Drużyna Mietków

Sosenka Sosenka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Do Wzgórz Strzelińskich przymierzaliśmy się już chyba trzeci raz. Dwa razy nie dopisała nam pogoda, a dzisiaj sąsiadka skutecznie zajęła windę i Iza, która wróciła się do domu po sakwę, nie zdążyła na stację.  Pociąg do Kłodzka odjechał, zanim ona wpadła na peron. Trochę byliśmy nabuzowani, stojąc przy pustym torze, ale szybko opracowaliśmy plan B. Zapytaliśmy konduktorów, czy oni nie wiedzą, z którego peronu odjedzie pociąg do Jeleniej Góry. Nie wiedzieli.– Bo my się tu na niego czaimy – powiedziała Iza. – My też się czaimy, i tydzień temu też się tak czailiśmy  – uśmiechnął się pan w granatowej czapce.

Pociąg przyjechał, obowiązkowo opóźniony, co nam tym razem bardzo pasowało. Pojechaliśmy sobie nim do Imbramowic, to jest niedaleko Jaworzyny Śląskiej. Na szlaku pustki. Wiał ostry wiatr, powietrze było przejrzyste, na wzgórzach piętrzyły się zabudowania kościółków, kępy rudo-złotych drzew otaczały wioseczki, gdzie spokojnie zwiedzaliśmy sobie a to cmentarzyki, a to otoczenie pałaców. Zupełny luz. Moja 6-letnia mapa okolic Wrocławia (ta, która mi kiedyś spleśniała po jakiejś burzy), będąca w 7 podartych częściach, doskonale nadawała się do improwizowania. W zasadzie przestaliśmy żałować Strzelińskich, Iza fotografowała, zachwycona, Ślężę w różnych ujęciach, Adam po staremu zaczął podkpiwać z głupot zaobserwowanych po drodze, wypatrzył busa, który określił jako „pojazd trumienno-osobowy”, a ja nekrolog nieszczęśliwie zaklejony ofertą pożyczki, co dało efekt: „śp. Jan Kowalski, pogrzeb odbędzie się… do 24 godzin”."Drużyna Mietków" - reklamowana chyba przy remizie OSP - bardzo nam się spodobała, zastanawialiśmy się, czy nie dałoby się wystawić całej armii złożonej z samych "Mietków".

Kiedy słońce zaczęło powoli szykować do odwrotu, akurat nastąpiła dziura w rozkładzie pociągów i czekało nas albo 1,5 godzinne sterczenie na stacji w Mietkowie, albo trasa po ciemnych drogach, do Kątów Wrocławskich. Zjadłszy wszystko, co było w sakwach, mieliśmy lekki bagaż, Adam otrzepał kurtkę, noszącej ślad końskiego kopyta (biwakowaliśmy koło karczmy Ślężański Młyn w Szczepanowie pod Ślężą, a tam obok jest stajnia i koń wlazł na Adama kurtkę, leżącą na dróżce) i pojechaliśmy na północ, w stronę miasta. Wędrowaliśmy wzdłuż mojej ulubionej Bystrzycy, trochę sentymentalnym szlakiem z 2008 roku. Pamiętałam poszczególne wzgórza, krzyże przydrożne i kościoły. Drogi były puste, cała wioska dla nas. Trochę tak, jak zimą, gdy wracamy zmęczeni, przemoknięci pustą szosą, wtedy zaśnieżoną, oświetloną niebiskim blaskiem latarń, i przemierzamy jakby wymarłe wioski, tylko czasem w ciemności majaczą ciemne okna pałacu. Bardzo lubimy takie "zamieszkałe odludzia". Teraz w zapadającym zmierzchu zauważyłam jeszcze tę ciekawą rzecz, że miejscowość Stróża pisze się przez ó tylko na tablicy informacyjnej, bo zaraz obok na przystanku widnieje wersja Struża. No, no.To lepsze niż ulica "Karkonowska", która od jakiegoś czasu pojawia się na mapach naszego miasta.

Ruszyliśmy dalej, w stronę Kątów, jeszcze tylko chcieliśmy zapytać o drogę. – A, to tędy, przez most – objaśnił ciepło młodzian z puszką piwa w ręce. – Dziękujemy, chcieliśmy się upewnić. Bo myśmy dzisiaj jechali do Strzelina – nie skończyłam mówić. Pan aż podskoczył: Do Strzelina?!!! - jęknął (bo to przedsięwzięcie na jakieś 5 godzin, a wokoło noc). – …z Wrocławia do Strzelina mieliśmy wyruszyć, taki był pierwotny plan! – pisnęliśmy, bo zdumienie pana było pierwszorzędne. Mieliśmy przed sobą 7 kilometrów. Zza rzeki migały do nas światełka i zza murku wystawały biało malowane krzyże, stojące nad grobami pierwszych osadników z Kresów.

W Kątach na stacji przegadaliśmy godzinę z pewnym młodym góralem spod Babiej Góry, który właśnie wracał w rodzinne strony z ciężkich robót. A pociąg przyjechał po 50 minutach spóźnienia. Jak to zwykle bywa w sytuacji dużych opóźnień, konduktorzy na wszelki wypadek nie ruszyli w teren, by sprawdzić bilety. Boją się oberwać.

Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości