squorek squorek
194
BLOG

Zmiana warty na tronie św. Piotra

squorek squorek Polityka Obserwuj notkę 0

Gdy w pierwszej połowie lutego Ojciec Święty Benedykt XVI złożył rezygnację ze sprawowania urzędu Stolicy Piotrowej na poczatku był szok i niedowierzanie. W końcu od siedmiuset lat nie było takiej sytuacji by papież sam abdykował.

Z czasem jednak, gdy wsłuchalimśy się w wypowedzi samego Benedykta, gdy autorytety postawione dla nas na drodze wiary, (np ksiądz Julian Carron, odpowiedzialny za Ruch Communione e Liberazione) wypowiedziały się w tej kwestii, cały Kościół ruszył do modlitwy za odchodzącego Ojca Śwętego, kardynałów i wybór nowego papieża.

Wtedy też ruszyła akcja nieprzyjaciół Kościoła. Posypała się ogromna ilość komentarzy, żartów, wypowiedzi, artykułów, które w jak najgorszym świetle stawiały cały Kościół, papieża, jego błogosławionego poprzednika, liczne rozmowy w telewizjach starały się zasiać wątpliwości w wiernych.

Na te ataki najlepszą odpowiedzią była jednak rzeczywistość, to co mogliśmy widzieć na własne oczy i słyszeć z ust najważniejszych osób w Kościele. I tak widząc cierpienie Jana Pawła II, jego gigantyczną siłę wiary trwaliśmy z nim na modlitwie aż do końca. To zaowocowało wielkimi rekolekcjami i nawróceniami, fantastycznymi spotkaniami tak jak na krakowskich Błoniach, na Placu Świętego Piotra gdzie zgromadziły się tłumy na czuwaniu, gdzie Ducha Świętego można było niemalże dotknąć. Potem abdykacja Benedykta XVI, który z powodu tej samej wiary uznaje swoją fizyczną słabość i postanawia oddać ster łodzi piotrowej komuś silniejszemu. Gdy mogliśmy widzieć transmisje spotkania odchodzącego papieża z wiernymi na ostatniej audiencji generalnej i potem z kardynałami nie widzieliśmy kogoś załamanego, kto zdaje urząd nie widząc nadzieji. Wręcz przeciwnie. Papież był bardzo spokojny i zapewniał o swojej wierze, podkreślał, że przez cały czas swojego pontyfikatu był przy nim Chrystus, ze czuł się przez Niego przygarnięty. Uznał swoją fizyczną niemoc, ale jednocześnie zapewnił o swojej służbie Kościoławi poprzez modlitwę.

Następny był okres pomiędzy odejściem Benedykta a konklawe. Kościół modlił się o nowego Piotra, wiele było mszy w tej intencji, w Warszawie w katedrze zgromadził się polski episkopat by razem z wiernymi prosić o dobry wybór. To była chwila gdy my, jako wierni mogliśmy odczuć namacalnie jedność biskupów z Rzymem.

Aż wreszcie zaczeło się konklawe. Oczywiście posypały się różne typy, kto powinien, kto byłby najlepszy, kto jest faworytem. W mediach lepsi, gorsi lub wogóle samozwańczy eksperci w tematach związanych z Kościołem wygłaszali swoje oceny i typy przyszłych papieży.. Gdy we wtorek wieczorem 115 kardynałów wchodziło procesyjnie do kaplicy sykstyńskiej przy śpiewie Litanii do Wszystkich Świętych czuło się, że Kościół trwa jak skała i tu żadne zewnętrze przewidywania nie mają znaczenia. Nastąpiły modlitwy, przysięgi każdego z purpuratów, w końcu słowa Extra omnes i w kaplicy pozostali już tylko kardynałowie i Duch Święty.

I nastepnego dnia w oknie bazyliki Swiętego Piotra powił się nowy papież Franciszek.

Po nosie dostali wszyscy ci, którzy spekulowali i nie pozostawiali miejsca na suwerenną decyzję Ducha Swietego. Wszyscy inni przyjęli ten wybór, owszem, z zaskoczeniem, ale przede wszystkim z nadzieją na przyszłość Kościoła. A sam Franciszek swoimi pierwszymi wypowiedziami potwierdza te nadzieje.

Wszystkiego dobrego Ojcze Święty Franciszku!

squorek
O mnie squorek

Ze zwierząt najbardziej lubię morskie drapieżniki i gady. Szczególnie rekiny, orki, delfiny, krokodyle, węże.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka