Stanisław Heller Stanisław Heller
101
BLOG

O logiczno-pojęciowych podstawach wielkiej unifikacji. (1/VI).

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 

O logiczno-pojęciowych podstawach wielkiej unifikacji. (1/VI).
 
 
O logiczno-pojęciowych podstawach wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE.
 
 
Prawa autorskie zastrzeżone: Stanisław Heller.
 
Dane początkowe wszystkich części wykładu:
 
:1.Gdyby wypełnienie ciała polegało na tym samym, co wypełnienie przestrzeni, nie byłoby możliwe ani ciało, ani przestrzeń.
 
2.Niezbędnym okazuje się powołanie takiego pojęcia, które by obsłużyło w sposób niesprzeczny zagadnienie zawartości i objętości ciała i zagadnienie zawartości i objętości przestrzeni.
 
3.Użyte pojęcia: „ciało, przestrzeń, wypełnienie, masa spoczynkowa, brak masy spoczynkowej”, oraz od części IV wykładu „rozległość” i „Ostateczność Kosmiczna”, „zasada kontrastu”, „zasada obiekt – tło”.
 
 
4.Literatura pomocnicza:
 
 -St.Heller "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata". Sierczynek 2007 (dostępna nawww.sheller.pl)
Wykłady interdyscyplinarne:www.sheller.pl
Wykłady szczegółowe:www.sheller.pl
Wykłady pt."Co to jest Jest*?"www.sheller.pl
St. Heller "O Wszechświecie, Nieskończoności i Wielkiej Unifikacji." Sierczynek 2001.:www.sheller.pl
Pozycja I i ostatnia dostępne po kliknięciu "książki autora" nawww.sheller.pl
 
Uwaga !.
Dla niniejszej części rozważań istotne jest przyswojenie poprzednich 1 - 5.
 
 
 
 
 
Kontynuujmy:
 
:Naszemu głównemu twierdzeniu, które brzmi:
        :” :1.Gdyby wypełnienie ciała polegało na tym samym, co wypełnienie przestrzeni, nie byłoby możliwe ani ciało, ani przestrzeń.”,
 
 
           wolno przeciwstawić oto taką tezę:
 
 
 
: 2. O ile kontinuum utożsamiać z absolutną spójnością wewnętrzną wypełnienia, to oznacza to niemożliwość struktury. Brak struktury, to z kolei nie tylko brak różnorodności jakościowej, ale także brak mnogości ilościowej. Niniejszą tezę
prościej można wyrazić tak:spójność wypełnienia jako brak struktury składnikowej jest niemożliwością tak obecności obiektów (także procesów) fizycznych ,jak i niemożliwością matematycznej liczności ilościowej : oznacza to, że wypełnienie absolutnie bezstrukturalne nie dopuszcza tak możliwości fizyki jak i matematyki ( czyli także logiki). Pełnia bezstrukturalna jest odmianą stanu osobliwego, ponieważ sens traci pojęcie "gęstości", a co pociąga upadek kolejnych pojęć, takich jak "odległość", "ruch", "masa","energia kinetyczna", "pęd", "siła","relacja","sąd" jako relacja przedmiot - orzeczenie, "równanie ilościowe",słowem unicestwieniu ulega sens wszelkiego oznaczania, a więc i opisu. Szaleństwem zaś jest nie zauważanie tego, że osobliwość jako skrajne popadnięcie w bezsens logiczny,nie wolno sprowadzać do realnych i fascynujących obiektów matematycznych i fizycznych i ubogacać nimi realnej struktury Kosmosu! 
 
 
 
Są dwie skrajności ontyczno-fizyczno-logiczne w próbach zbudowania TOE: polegają one na jednakowych konkluzjach z dwu całkowicie przeciwstawnych realności : realności pełni zawartości i realności całkowicie pustej przestrzeni ( nazywanej także próżnią). W obu bowiem przypadkach zachodzi brak struktury:
 
:a). W pełni, realizowanej przez absolutną zawartość, nie ma miejsca na składniki z racji litej spójności, nie dopuszczającej przerw, czyli struktury ziarnistej. 
 
b).Absolutnie pusta przestrzeń, czyli próżnia, realizuje identyczną, jak w punkcie „a”, sytuację po przez to, że nie posiadając zawartości, nie posiada także składników. Próżnia jest przeto pełnią siebie przez brak materiału na zawartość elementów, które by mogły stanowić jej strukturę.
 
Jak widzimy, brak struktury ma uzasadnienie jako brak składników, który to brak jest możliwy w dwóch przypadkach: w absolutnej pełni zawartości i w absolutnym braku zawartości. Widzimy zatem, że idealizacja składowych aporii ciało – przestrzeń prowadzi do skrajnego irracjonalizmu logicznego i fizycznego.
 
Zatem nasze twierdzenie o nie poleganiu wypełnienia ciała i przestrzeni na tym samym, z jednej strony zostało usprawiedliwione, ale jednocześnie kiedy dwie główne składowe wszechświata (ciało i przestrzeń) poddaliśmy idealizacji, każda z nich nie nadaje się na fundament rzeczywistości przyrodniczej, ponieważ fizyki i logiki nie idzie wywieść ani z pełni ciała, ani z pustki przestrzeni.
 
Dla powyższego rozumowania zdawać się może, że nie ma ani logicznego, ani fizykalnego wyjścia.
I ten :”ciężki” pozór niemożności uzgodnienia aporii ciało – przestrzeń powodował, że zasadność zaczęły zyskiwać tezy, w których brak logiczności traktowany był jako oznaka poprawności. W tym procederze w czasach najnowszych prym wiodą epistemiczne uzasadnienia poprawności QM, gdzie od Bohra zaczęło się przekonywanie, że alogiczność przyrody, wynikająca z przeciwstawności teorii korpuskularnej do teorii falowej, jest oznaką jej głębszej logiczności, gdzie to, że rozbija ona istotowość tego, co my ludzie przyjmujemy za obiektywność , jest niczym innym, jak ujawnianiem ułomności naszych przeświadczeń o racjonalności praw przyrody. Bohr i później całe zastępy zwolenników „karkołomnej” natury zjawisk mikrokosmicznych, zaczęli usprawiedliwiać , że wszystkiemu winne jest skrzywienie swoiste „przeciętnych” predyspozycji logicznych w następstwie tego, że człowiecze doświadczanie przyrody zaczerpnięte jest z egzystowania w wymiarze makrokosmicznym. I cała współczesna fizyka wypełniona jest po brzegi demagogią o jej
niezwykłej, nie nadającej się na powszechność rozumową, głębi.
 
Badając pilnie powyższe zagadnienia, okazuje się, że pokazane powyżej trudności znikają z momentem zwrócenia uwagi tylko na to, że przestrzeni nie daje się jednak w pełni przeciwstawić ciału. Nie można przestrzeni w pełni przeciwstawić ciału, ponieważ w ślad za pustką przestrzeni nie znika objętość. Przestrzeń bowiem „ignoruje” zasadę łatwą do sprawdzenia na każdej formie ciała posiadającego masę spoczynkową, że wraz z ubywaniem zawartości proporcjonalnie do tego ubytku zanika objętość. I to ten fakt nakazuje, że nie wolno przestrzeni i ciała obsługiwać pojęciami „zawartości” i „braku zawartości”, ponieważ objętość przestrzeni przeciwstawia się możliwości uzgodnienia pustki zawartości z posiadaniem objętości przez tę pustkę.
 
Z powyższego wynika, że objętość ciała i objętość przestrzeni są uwspólnione przyczynowo fizycznie i dedukcyjno-analitycznie .Ani ciało ,ani przestrzeń nie stanowią bytu, lecz tylko jego przejawy.  Pokazaliśmy zatem, że dla obsłużenia logicznej i empirycznej (fizycznej) relacji ciało – przestrzeń, niezbędna jest rezygnacja z odnoszenia przejawu zawartości ciała do zawartości przestrzeni, ale także niezbędna jest rezygnacja z przyjmowania, że przestrzeń jest fizycznie pusta ( nawet, a przede wszystkim odnosi się to do próżni). Fakt uznania przestrzeni za fizyczną skądinąd jest najistotniejszym rysem fizyki oferowanej przez QM i TW. I jest to oczywiste, jak nie może być dwóch fizyk: fizyki czegoś i fizyki niczego! 
 
Aby pokonać trudność pogodzenia zawartości ciała z objętością przestrzeni, wskazaliśmy na konieczność uporządkowania kategorialnego. Spróbujmy zatem teraz ,to znane już Czytelnikom uporządkowanie kategorialne, nieco pogłębić:
 
: Wprowadziliśmy kategorię „wypełnienie”, aby zachować możliwość takiej oto tezy: Objętość ciała odnoszona do związku z zawartością nie będzie w sprzeczności z przestrzenią, jeżeli dla tej zachowamy atrybut bycia wypełnioną, acz nie koniecznie zjawiskiem zawartości. Fundamentem dla takiego postawienia sprawy jest to, że ciało od przestrzeni różni się tak, jak przejaw masy spoczynkowej i brak przejawu masy spoczynkowej, natomiast tę samą przestrzeń i ciało uwspólnia posiadanie objętości. Mało tego: objętość przestrzeni cechuje to, że nie mając zawartości typowej dla ciała, temu ciału pozostawia swobodę ruchu. I jeszcze mało: oto analizując różnicę między ciałem w spoczynku i ciałem w ruchu, zauważamy, że ciało w ruchu ma sumaryczną efektywność oddziaływania większą, aniżeli wartość oporu tego ciała w postoju. To tu realizuje się istotna różnica między masą spoczynkową związaną z zawartością, a tą masą powiększoną o skutek bycia w ruchu. W przestrzeni tkwi zatem fizyczność, pomimo braku zawartości fizycznej. Fizyczność ta polega zatem na zdolności „pustki” do bycia rezerwuarem przyboru „ilości” siłowej ciała bez przyboru jego zawartości. Ciało wraz z przyborem prędkości przybiera na zdolności destruowania ruchu i zawartości innych ciał (zderzenia z wytrąceniem kierunku ruchu i zderzenia ze skutkiem niszczenia struktury).
 
Wprowadzając kategorię „wypełnienie”, usprawiedliwiamy wspólność efektu objętości ciała i przestrzeni, ponieważ zawartość i brak zawartości ujawniamy jako cechy wypełnienia, które dzięki różnicy jakościowej między ciałem i przestrzenią ujawnia się jako mające strukturę. Oznacza to, że układ ciało – przestrzeń, stanowi moment struktury wypełnienia.
 
Z momentem przypisania ciału i przestrzeni bycie elementami struktury wypełnienia, dokonujemy arcyważnej innowacji przyrodoznawczej: oto wyznaczamy wypełnieniu funkcję bycia fundamentalną treścią tak fizyczną jak i logiczną Ostateczności Kosmicznej i jej najogólniejszego przejawu jako przyrody (wszechświata).
 
W powyższej operacji ciało i przestrzeń stają się pochodnymi wypełnienia Ostateczności Kosmicznej, a jednocześnie ograniczeniu znaczeniowemu ulegają przypisane ciału i przestrzeni zawartość i objętość, jak nie jest prawdą, by twierdzić, że zawartość ciała wyznacza sens zawartości Ostateczności Kosmicznej i także nieprawdą jest, że objętość przestrzeni wyznacza sens objętości tej samej Ostateczności Kosmicznej.
 
 Przypisując ciału zawartość jako moment wypełnienia Ostateczności Kosmicznej i przypisując przestrzeni w jej objętości (pozbawionej jedynie zawartości cielesnej) bycie także momentem wypełnienia Ostateczności Kosmicznej, musimy ( i tu nie ma, że boli) wyjaśnić, w wyniku jakich własności wypełnienia Ostateczności Kosmicznej, dochodzi do różności zjawiskowej między ciałem i przestrzenią (rep. korpuskułą i polem).
 
Tropem do możliwości rozwiązania powyższego dylematu jest zwrócenie uwagi na dość szczególną różnicę między objętością ciała a objętością przestrzeni. Tę różnicę już wskazywaliśmy: otóż objętość ciała jest rozległościowym skutkiem zawartości i jawi się efektem skończonym. Natomiast objętość przestrzeni nie ma zakończenia efektem brzegowym. Z tego też względu wskazaliśmy, aby efekt objętościowości przestrzeni pojęciowo skorygować przez odstąpienie od mówienia o przestrzeni, że „ta posiada objętość”. I to było powodem uruchomienia kategorii „rozległość”. Łatwo zauważyć, że zawartość ciała w skutkowaniu objętością mieści się w kategorii „rozległość” i daje się wskazać jako rozległość zakończona powierzchnią (brzegiem), której to cechy nie posiada przestrzeń ( bo przestrzeń nie posiada brzegu).
Kategoria „rozległość” dotyczy zatem przestrzeni, a tylko nie wymusza na niej bycia zakończoną.
 
I oto tak doszliśmy do niezwykle nowej możliwości zapytania o istotę najgłębszą Ostateczności Kosmicznej:
 
:Zwróćmy uwagę, że skutkiem kategorialnego uporządkowania relacji ciało – przestrzeń ujawniliśmy fundamentalność przyrody na poziomie następujących kategorii : oto one:
 
                 A. Wypełnienie.
 
                 B. Rozległość.
 
                 C. Ostateczność Kosmiczna.
 
 
Ad.A.
 
Wypełnienie wykazaliśmy jako łączące ciało i przestrzeń tym, że obie postacie składające się na zjawiskową dualność przyrody uspójnia rozległość.
 
AD.B.
 
Rozległość wykazaliśmy, że może być zakończona zjawiskiem brzegu i może nie mieć zakończenia. Łatwo zauważyć, że na kryterium stanu brzegowego opiera się najgłębsza różnica między ciałem a przestrzenią.
 
Ad.C.
 
Ostateczność Kosmiczna jest pojęciem wymuszonym(a nie z kapelusza wzięte), ponieważ tej kategorii fizycznej i logicznej domaga się przedmiotowa jasność, niezbędna do zdefiniowania najogólniejszych kategorii przyrodoznawczych, czyli „przyrody” rozumianej jako „wszechświat”. Wynika to z tego, że nie ma przyrostu rozumienia w tautologicznych artykułowaniach  wszechświata i przyrody wedle wzoru :” Wszechświat jest to Wszechświat”, ani wedle wzoru „Przyroda jest to wszechświat”, ponieważ mając na myśli, że całość przyrody jest wszechświatem, to mamy do czynienia z ukryciem tautologii za pomocą odmienności syntaktyczno-nazwowej.
 
 
W sumie pozostały nam tylko dwie kategorie, które są jedynymi cechami Ostateczności Kosmicznej: wypełnienie i rozległość. Cóż zatem możemy zrobić, aby z kategorii „wypełnienie” i kategorii „ rozległość” wyprowadzić ową TOE!!??
 
 
Otóż starczy zapytać o prostą konsekwencję przyjęcia rozległości wypełnienia za bezkres!
 
W powyższym wyborze tkwi zaś rzecz bardzo szczególna:
 
: zechcą Czytelnicy zauważyć, że nie ważyliśmy się związać wypełnienia Ostateczności Kosmicznej z kategorią „nieskończoność”. Dlaczego?:
 
: Otóż dlatego, że kategorię „nieskończoność” cechuje głęboka niejednoznaczność. Nieskończoność jest odmienną pochodną kategorii „bezkres”, ale przyłożoną do przejawów ciała, ruchu i przestrzeni. Stąd nieskończoność ruchu można interpretować jako nieskończoność po prostej, ale i jako nieskończoność np. po powierzchni ciała. Nieskończoność odniesiona do czasu nasuwa zupełnie inny kontekst od nieskończoności w oddaleniu.
 
Przyjęcie za naczelną kategorię Ostateczności Kosmicznej „bezkresu”, to nie wybór dowolny: wymuszenie tego wyboru podyktowane jest tym, że wykazując wypełnienie jako jednoczące w sobie zawartość i objętość ciała z rozległością przestrzeni, nie jest dopuszczalne, by kategorię „wymiaru” wysunąć przed kategorię  „wypełnienie”. To wypełnienie przez dwuzjawiskowość  wywołuje kontrast ciało – przestrzeń i to od tego kontrastu zaczyna się aporyczna różnica postaciowa:postać o formie  ciała (obiektu) i postać o formie przestrzeni (tła).
Pochodną relacji ciało – przestrzeń będącej automatycznie relacją obiekt – tło, jest relacja kształt – położenie. I pierwotność tych relacji, wynikających skutkiem cech Ostateczności Kosmicznej, jest zjawisko podatności rzeczywistości przyrody na pomiar. Pomiar jest operacją na kształcie i oddaleniu, a nie na abstrakcyjnej figurze geometrycznej czy odległości wyznaczanej przez bezprzedmiotową linię. Stąd kształt postaci przejawów fizycznych jest przed zdjętą z nich takich czy innych figur geometrycznych. Podobnie oddalenie fizyczne jest przed możliwością ukucia postrzeżenia odległości. Odległość ma  podłoże w oddaleniu. Oddalenie to fakt przyrodniczy, a odległość to wymiarowe uchwycenie oddalenia. Stąd nie wolno żądać, aby Ostateczność Kosmiczna była zbudowana z niefizycznych idei matematycznych, bytujących w urojeniach myślowych.
 
Przyznając wypełnieniu Ostateczności Kosmicznej bezkresność, wymuszamy uznanie, że rozległość wypełnienia z racji braku stanu brzegowego (czyli także początkowego) nie może uzyskać równowagi z własną zawartością. I na tym polega to, że przejaw rozległości jest zawsze dookolny względem przejawu zawartości. Stąd elementarności fizycznej nigdy nie odzwierciedla obiekt punktowy, lecz zawsze korpuskularno-polowy. Nawet światło jest dualne nie tylko z uwagi na kwantowość energii, ale i z uwagi na dualność elektromagnetyczną.
 
Ostateczność Kosmiczna jest zatem stacjonarnie dynamiczna: Jest stacjonarna, jak bezkres rozległości wypełnienia  blokuje możliwość "dopuszczenia" bytu
równoległych, zewnętrznie kolejnych, ostateczności kosmicznych.Stąd stacjonarność przez totalność bezkresu.
 
Dynamiczność Ostateczności Kosmicznej wynika zaś z braku równowagi między zawartością a rozległością wypełnienia. Współczynnikiem jest tu asymetria (pochodna braku brzegu-końca bezkresu, który przekłada się na brak momentu środkowego - równoważącego), jako nierówność  między "nadmiarem" rozległości wypełnienia a "niedomiarem" jego zawartości: ale to już przyczynek do rozważań szczegółowo-dopełniających.  
 
 
I tak oto powstały kategorialne zręby wielkiej unifikacji, nie rozmijające się z TOE.
Jak Czytelnicy zechcą zauważyć, w naszych rozważaniach nie odwoływaliśmy się do zdawałoby się tak fundamentalnych pojęć, jak ruch, czas, energia, ilość, grawitacja, ładunek, siła, pęd itp.
 
Matematyka i fizyka nie są początkiem Ostateczności Kosmicznej, lecz pochodnymi z tej jej własności, jakimi jest zdolność generowania nieskończonej różnorodności, w której człowiek wraz ze swym intelektem jest niczym innym, jak tylko maleńką formą zdolną do pogłębiania rezonansu między swoją  istotnością,  a istotą sprawczą swego bycia. Bardzo pragnąłbym, aby nikt nie usiłował na podstawie niniejszych rozważań, osądzać mnie przed Bogiem i z boku Niego.
 
Od następnego odcinka pozwolimy sobie na rozważania uszczegółowiające…
 
Uwaga specjalna!
 
Nim rozpoczniemy kolejne rozważania, pragnę zaproponować najdociekliwszym Czytelnikom przejrzenie ilustracji (animowanych rysunków) w moich dwóch książkach. Rysunki te mogą okazać się nadzwyczajną pomocą nie tylko w zrozumieniu bieżących naszych rozważań, ale także w samodzielnej pracy naukowo-badawczej tych z moich Czytelników, którzy na tym polu są aktywni.
Poniżej linki. Po ukazaniu się książek, należy wyszukać spis ilustracji (rysunków). Klikając na nr. danego rysunku, ten ukazuje się swymi momentami składowymi.
 
 
Oto poniżej rzeczone linki:
 
 
 
 
 
Cd.n.

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie