Stanisław Heller Stanisław Heller
141
BLOG

Logiczno-pojęciowe podstawy wielkiej unifikacji(XII)

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Logiczno-pojęciowe uwarunkowania wielkiej unifikacji (1/XII).

 

 

 

Logiczno-pojęciowe podstawy wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE. 

 

(Prawa autorskie zastrzeżone : St. Heller.)

 

 

 

Teoriopoznawczo istotne cechy fenomenu człowieka w odniesieniu do badań nad wielką unifikacją i TOE.

 

 

Odkrycie promieniotwórczości uranu w nieoczekiwany sposób uderzyło w ideę atomowo-materialnej złożoności przyrody. Istotą powyższego zdarzenia było to, że rozsypało się przekonanie, iż materia na poziomie podstawowym polega na istnieniu pierwiastków, które z kolei złożone są z identycznych ziaren (atomów),zachowujących wszystkie własności danego pierwiastka jako substancji prostej, czyli fundamentalnie specyficznej. Sądzono, że materia polega na prostej hierarchii bytów fizycznych, które skutkiem różnych sposobów wymieszania tworzą obserwowaną rozmaitość jakościową przyrody.

 

Wierzono dotąd zawzięcie, iż u kresu podzielności materii bytują obiekty ostatecznie najprostsze i ich wykrycie pozwoli na zdjęcie zeń modelu, który umożliwi bezbłędne wyjaśnianie wszelkich stanów złożonych. Tak pojmowany atomizm, miano nadzieję, że doprowadzi ostatecznie do pełnego zrozumienia przyrody, jako relacji części – całość. W atomizmie elementarność łączono ze statusem części, przydając jej pierwszość ontologiczną, a przez to fundamentalną przyczynowość fizyczną i logiczną. I choć atomom przypisywano byt zupełny, nie potrafiono postrzegać, że już przy takim zakładaniu wymusza się traktowanie cząstki elementarnej(atomu) jako jednocześnie elementarną całość.( Tu pragnę zastrzec,że ideowy sens cząstki elementarnej i atomu traktujemy w nin. rozważaniach synonimicznie). Rys tak pojmowanego atomizmu jest nadal obecny w matematyce na poziomie arytmetycznym, gdzie nie widzi się nic zdrożnego np. w tym, aby „1” było całością, a jednocześnie częścią większej całości.

 

Jakie by nie były inne szczegóły atomistycznej doktryny, to głównym przeświadczeniem atomistów było to, że reprezentatywność przyrody sprowadza się do wszystkich własności ulokowanych w fizycznie najprostszym składniku materii. Poprawnie uchwycić istotę fenomenu przyrody oznaczało zatem, poprawnie odkryć cząstkę elementarną i nauczyć się „potęgować” jej własności. Jest zatem oczywiste, że szukanej cząstce elementarnej z góry przypisywano konieczność bycia identyczną ze wszystkimi pozostałymi w jej mnogości.

Wedle tej zasady był rozumiany pierwiastek chemiczny jako substancja prosta, złożona z identycznych atomów. Ponieważ uran odkryto jako ewidentny pierwiastek, przeto jego atomom nie można było postawić zarzutu nieidentyczności. A dokładnie ten zarzut wymusiło odkrycie oto faktu tego, że źródłem promieniowania uranu jest rozpadanie się jego atomów. Zgodnie z zasadą identyczności, atomy uranu nie powinny rozpadać się w jednakowym czasie.

Z odkrycia własności uranu wynikło to przede wszystkim, że jednoznacznie wyeliminowana została wszelka teoria fizykalna, która by usiłowała zakładać istnienie obiektów fundamentalnie elementarnych odznaczających się ścisłą losowością indywidualną.

QM powstała jako teoria obchodząca problem jednoznaczności obiektu elementarnego.

 

W wyniku dalszych badań okazało się, że nie jest możliwe opisanie cząstki elementarnej przez traktowanie jej jako korpuskuły, ani przez traktowanie jej jako zjawiska czysto falowego. W jaki sposób powstawała fizyka najnowsza, specjaliści tej dziedziny doskonale wiedzą. Wiedzą także i to, że powstała Mechanika Kwantowa i Teoria Względności stały się opisami wielce skomplikowanymi, a jednocześnie nie możliwymi do przełożenia na język powszechnie zrozumiały. W pracach popularyzujących fizykę  usiłowano objaśniać dualizm korpuskularno- falowy, posługując się porównaniami do np. falującego pod wpływem wiatru łanu zboża, gdzie zgodnie współbrzmi cząstkowość korpuskularna (pojedyncze rośliny) i falowość jako ruch całego łanu. Rzecz w tym, że jest to sposób na całkowite odkształcanie sensu korpuskularno-falowej idei fizyczności przyrody, ponieważ ów dualizm dotyczy nie zbioru „obiektów”, a pojedynczego indywiduum mikrokosmicznego.

 

Ostatecznym następstwem powstania Mechaniki Kwantowej jest powstanie uogólnionego poglądu na poprawność fizycznego obrazu świata, że ten ma zupełnie odmienne dwa kosmiczne poziomy : prawa Mechaniki Kwantowej, obowiązujące w głębokim mikrokosmosie, nie mają realizacji na poziomie makroskopowym.Rzecz znamienna, że Einstein nie zaaprobował Mechaniki Kwantowej, zarzucając jej, że faktu fizycznego nie można tłumaczyć w oparciu o prawdopodobieństwo, czyli o nieoznaczoność sprowadzoną do praw rachunku statystycznego.To, że obecnie na różne sposoby maskuje się konflikt między QM i TW, usilnie eklektyzując obie teorie, jest zjawiskiem biorącym przyczynę w lobbyźmie, a nie w nauce samej.

 

 

Tymczasem, tworem, najbardziej podobnym do obiektu kwantowego…, jest oto sam człowiek w swoim przyrodniczym fenomenie.

 

 

Porównajmy zatem fenomeny obiektu kwantowego i człowieka :

 

Jednym z głównych twierdzeń o obiekcie kwantowym jest konstatacja, że nie jest możliwe śledzić w sposób ścisły jego losu, czyli wszystkich możliwych zachowań. W Mechanice Kwantowej fakt ten jest interpretowany, jako to, iż nie jest możliwe jednocześnie uchwycić obserwacyjnie momentu pędu i momentu położenia.

 

Pęd jest parametrem fizycznym , który intuicyjnie daje się uchwycić, jako coś pośredniego między siłą a prędkością. W rzeczy samej zaś jest to zjawiskowy aspekt przemieszczania się obiektu mikrokosmicznego. Kiedy zastanawiać się nad istotą przemieszczania (ruchu), to polega ona na przeciwieństwie spoczynku (czyli bezruchu). Prosto mówiąc obiekt w ruchu nie realizuje położenia spoczynkowego. I skutkiem tego musi zachodzić ten przejaw obiektu w ruchu, że w najkrótszym nawet przedziale czasowym obiekt ruchomy nie realizuje położenia w punkcie. Stąd moment pędu w rzeczy samej jest „odcinkiem”, jaki pokonał obiekt w zadanym mu kierunku ruchu.

 

Położenie obiektu zaś ma swoją realizację, jako ów punkt, w którym w danym momencie czasu obiekt się znajduje. Ponieważ moment ruchu jest „odcinkiem”, a położenie „punktem”, przeto obiekt w ruchu realizuje swoje położenie jako odcinki, a nie jako punkty. Ruch i położenie obiektu znoszą się jak to, że ruch nie jest postojem. Kiedy obserwujemy np. kamień leżący na ziemi, mamy przeświadczenie, że ten jest w bezruchu, czyli w ściśle punktowym (niezmiennym położeniu). Jest oczywiste, że jeżeli zechcemy teraz położenie fizyczne odwzorować z obiektu makroskopowego znajdującego się w stanie spoczynku, a następnie odwzorować położenie obiektu, który się nieustannie porusza, to nigdy nie będzie możliwe opisać za pomocą rozumienia aspektów położenia makroskopowego aspektów położenia mikrokosmicznego. I to ten fakt fizycy i filozofowie fizyki (także Eine) usiłują interpretować jako fakty podlegające różnym prawom. Mało tego: tu do odmienności zachowań fizycznych dodaje się twierdzenie o odmienności logicznej, czyli to, że logika praw mikrokosmicznych ma także odmienną naturę od tej, którą wywiedziono z badania struktur sądów zdjętych z poznawczej werbalizacji zachowań obiektów makroskopowych.

 

Przy omawianiu odmienności mechaniki klasycznej od mechaniki kwantowej w sposób wysoce wadliwy omija się ten fakt zasadniczy, że naturą obiektów mikrokosmicznych jest po prostu permanentny brak realizacji momentu położenia.Obiekty mikrokosmiczne nie posiadają "zdolności" do stanu spoczynku. Jedynie matematycznie podejmuje  się próby wyliczeń, co by było, gdyby obiekt mikrokosmiczny się zatrzymał. Specjalnie zaś fakt ten dotyczy fotonu, którego natura jest taka, że ten nigdy nie ujawnia masy spoczynkowej, zaś także nigdy nie realizuje stanu spoczynku, czyli „wejścia w postój”. Ponieważ foton wywołuje efekt mechaniczny, przeto jego związek z masą spoczynkową nie jest możliwy do ominięcia, a co Einstein usiłował związać w swoim słynnym równaniu E=mc2.

 

Sytuacja zatem jest taka: w fizyce zaistniała ta przykra sytuacja, że silnie przeciwstawiono bycie obiektu mikrokosmicznego byciu obiektu makroskopowego, a jednocześnie nie powstała teoria, któryby rozstrzygnęła, który z tych bytów jest faktycznie rzeczywisty, a który tylko dalekim „halo” tego uznanego za elementarnie fundamentalny. I to stąd bierze się owo zaplątanie poznawcze, że w fizyce nie ma odpowiedzi, co to znaczy być obiektem fizycznym tak w ogóle, jak i w szczególe. Mało tego: mimo wyartykułowania różnicy między momentami mikrokosmicznymi i makrokosmicznymi, nie jest możliwe stworzyć takiej teorii np. warunków panujących w mikrokosmosie, w której nie miałyby konieczności wystąpienia elementy logiki i fizyki związane z rozpoznaniem makrokosmosu. I dokładnie to miał na myśli Max Planck, kiedy protestował przeciw obalaniu mechaniki klasycznej za pomocą argumentów ją uzasadniających (piłowanie gałęzi, na której się siedzi).

 

Stan zapętlenia w fizyce poklasycznej polega na tym, że wedle reguł logiki, zdjętej z obserwacji makroskopowych, logika i fizyka mikrokosmosu jest odmienna, a co się odwraca, że wedle reguł logiki i fizyki mikrokosmosu makrokosmos jest także fizycznie i logicznie odmienny. Rzecz w tym, że zasadą wymaganą od poprawnej teorii poznania jest konieczność rozstrzygania co do tego, która z odmiennych teorii jest prawdziwa, a która realizująca tylko przybliżenie do tej prawdziwej.

 

Powyższym staraliśmy się wskazać, że nauka współczesna nie posiada kryterium dla definicji, co to znaczy być obiektem fizycznym. A to zaś wystarcza na usprawiedliwienie prawa, aby bycie obiektem  przypisać tak cząstce elementarnej jak i osobie ludzkiej, jako także realizującej bycie stanem cząstkowym przyrody.

 

I oto zauważmy:

 

:W myśl mechaniki kwantowej, obiektu mikrokosmicznego nie idzie opisać ściśle matematycznie tak, jak opisuje się losowe zachowanie obiektu makroskopowego. Jeżeli w zgodzie z Einsteinem powiemy, że prawdopodobieństwo nie jest faktem ścisłym logicznie, to wolno powiedzieć, że zachowań obiektu mikrokosmicznego nie idzie matematycznie wyartykułować. To, że ktoś może próbować twierdzić, że teoria rachunku statystycznego jest matematycznie ścisła ( a przez to logicznie także), nie wykroczy poza próbowanie, ponieważ zachowania obiektów makrokosmicznych zdolnych do realizacji spoczynku (bezruchu), dowiedlnie temu zaprzeczają. Obiekty mikrokosmiczne realizują inną ścisłość zjawiskową od obiektów makroskopowych, zaś nie ma ścisłości matematycznej twierdzenie sankcjonujące nieścisłość jako ścisłość, a tak właśnie ma się rachunek statystyczny do ścisłości liczbowej. I na tym polegał dyskomfort Einsteina, kiedy odnosił swoją TW do QM.

 

I oto nadszedł czas, aby zwrócić uwagę na szczególną swoistość organizmów biologicznych: otóż ich ruchu nie daje się wyrazić matematycznie. Dlaczego?! Otóż dlatego, że organizmy biologiczne posiadając zdolność autoruchu , jako jedyne obiekty w przyrodzie mają tę właściwość, że realizują tak ruch jak i postój bez udziału impulsu fizycznego z zewnątrz. Nie jest możliwe stworzenie żadnego fizyczno-matematycznego modelu, który by pozwalał przewidzieć indywidualnie-losowe ruchowe zachowania obiektów biologicznych.

 

Zatem alosowość obiektu mikroskopowego ma swoje spotęgowanie w matematyczno-fizykalnej naturze autoruchów organizmów biologicznych: tu i tu występuje brak ścisłej indywidualnej losowości zachowań. O ile w QM dotyczy to fizycznego i logicznego znoszenia położenia obiektu przez jego pęd, o tyle w organizmie biologicznym, przewidywalność ruchu fizycznego jest znoszona przez brak bodźca fizycznie mechanicznego z zewnątrz, i brak wszelkiego uwarunkowania czasowego, jako że autoruch nie zachodzi na tle czasu zdefiniowanego w fizyce. Moment czasowy w obiekcie autoruchowym jest pochodną woluntarywną, a nie mechaniczną. Ignorowanie istotowości ruchu fizycznego na poziomie biologicznym ma skutek dla fizyki ten, że występuje zupełny brak przejścia między fenomenem życia biologicznego a fenomenem fizycznego dynamizmu przyrody jako tej, w której koegzystują człowiek i wszechświat. Możliwość wglądu w struktury mikroskopowe somy biologicznej, a tej struktury rozumienie, to dwie bardzo różne kwestie, z których pierwsza bywa bardzo nadużywana. Nieokreśloność losowa obiektu mikrokosmicznego a nieokreśloność ruchu obiektów biologicznych w swej odpowiedniości warte są zatem najwyższej uwagi, ponieważ jest to płynne przejście od praw mikro- do praw makrofizycznych.

 

Cechą cząstek elementarnych jest dualizm korpuskularno- falowy. Rzecz w tym, że cechą szczególną człowieka jest dualizm somatyczno-psychiczny. Osoba ludzka ma pełne określenie przez wskazanie na relację obiekt biologiczny -  pole umysłowe. Jest to dualizm somatyczno- przestrzenny. I rzecz najważniejsza: do wykrycia dualizmu korpuskularno-falowego jako faktu fizycznego i faktu logicznego niezbędny jest właśnie dualizm fenomenu bio -psychicznego człowieka. Bez dualizmu soma – umysł, dualizm korpuskularno-falowy jest logicznie niedostępny. I ten fakt warty jest bardzo precyzyjnej analizy, a co dokonamy w kolejnym odcinku naszych rozważań. Zatem wykazaliśmy, że prawa mikrokosmiczne w dwóch istotnych przypadkach mają realizację pełną w człowieku, jako makroskopowym momencie przyrody.

 

A póki co, niechaj nasi Czytelnicy przygotują się na silne doznania intelektualne w najbliższych odcinkach(!).

 

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               

 http://m.sheller.nazwa.pl/assets/files/ksiazki/cybernetyczny_sens_pol/index.html

 

Jak zawsze polecam:

Znajomość poprzednich części 1-XI

-St.Heller "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata". Sierczynek 2007 (dostępna nawww.sheller.pl)Wykłady interdyscyplinarne:www.sheller.plWykłady szczegółowe:www.sheller.plWykłady pt."Co to jest Jest*?"www.sheller.plSt. Heller "O Wszechświecie, Nieskończoności i Wielkiej Unifikacji." Sierczynek 2001.:www.sheller.plPozycja I i ostatnia dostępne po kliknięciu "książki autora" nawww.sheller.pl 

 

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie