Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
825
BLOG

PO POmniku

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 4

Poseł PO Antoni Mężydło stwierdził dziś w RMF FM, że pomnik ofiarom katastrofy smoleńskiej „pewnie się należy”. Jego zdaniem „taki pomnik powstanie kiedyś”. - Ale muszą te emocje opaść, nie można na fali emocji czy podbijania bębenka budować pomnika – zaznaczył poseł PO. Pytany o to czy nie dziwi go, że wciąż nie został zbudowany monument upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej odparł: „czy pod naciskiem takich politycznych manifestacji władze Warszawy mają budować ten pomnik? Ja uważam, że jeżeli już mamy budować pomniki, to raczej w imię jedności, a nie w imię podziałów. A tutaj to by było jako co? Zaliczenie sukcesu tym manifestacjom?”.

Kolejny raz poseł Platformy Obywatelskiej odwraca kota ogonem ws. pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Mówienie, że pomnik powinien łączyć, a nie dzielić, to próba wmówienia, że odpowiedzialni za brak monumentu są ci, którzy uważają, że jego budowa jest czymś normalnym. Pomnik powinien łączyć – stwierdził Mężydło. I rzeczywiście jego budowa powinna być oczywistością. I myślę, że po katastrofie smoleńskiej dla wielu osób była. Tyle tylko, że potem politycy Platformy Obywatelskiej poczuli zagrożenie związane ze Smoleńskiem i pamięcią o nim, więc zaczęli wysyłać sygnały, że pomnika nie chcą, że chcą by społeczeństwo jak najszybciej zapomniało o 10 kwietnia i wszystkim, co się z tym wiąże. I to partyjni koledzy Antoniego Mężydło zburzyli jedność, jaką po 10 kwietnia masowo budowali Polacy wokół tragedii narodowej. To działacze PO – na spółkę z Rosjanami - doprowadzili do powstania najgłębszego od 1989 roku podziału polskiego społeczeństwa. Wspominanie dziś, że pomnika nie można stawiać, bo on powinien łączyć, a nie dzielić, jest więc grubą bezczelnością.

Rozumowanie posła PO to jednak również przykład patologii istniejącej w polskiej polityce. Pomnika zbudować na razie nie można, ponieważ domagają się go nie ci, co powinni. Gdyby domagali się go ludzie wspierani przez „GazWyb” czy głosujący na PO posłowie tej partii z premierem na czele sami zakasaliby rękawy i własnoręcznie budowali pomnik. Byleby tylko przypodobać się swoim wyborcom. Ale tak się zdarzyło, że o pomniku mówią głównie (choć nie tylko, bo wspominała o tym ostatnio m.in. Małgorzata Szmajdzińska) ci, których w Polsce spycha się coraz wyraźniej do społecznego getta. Tam mają sobie siedzieć i się nie wychylać. A już na pewno nie mają prawa do wysuwania jakichkolwiek żądań pod adresem rządzących dziś Polską. Bo rządzący są reprezentantami tych, którzy o pomnik domagać się nie zamierzają. I to ten elektorat ma dziś monopol na wysuwanie jakichkolwiek postulatów.

Słowa posła Mężydło pokazują po raz kolejny w jak głębokim kryzysie znajduje się polska polityka. - Chcesz, żeby rząd czegoś nie zrobił? Namów PiS, by wystąpił z apelem o załatwienie właśnie tej sprawy. Masz pewność, że odmówi - tak dziś działa polityka w Polsce. Właśnie ten mechanizm widoczny jest w sposobie patrzenia na pomnik związany z ofiarami katastrofy smoleńskiej. Pomnik może i należy postawić, ale nie teraz, bo teraz to byłby sukces tych, których PO systematycznie niszczy i ośmiesza. A przecież tego Platforma nie zdzierżyłaby. Trzeba więc poczekać, aż emocje opadną, aż Polacy uwierzą w rządową propagandę, że katastrofa została wyjaśniona, że to był zwykły wypadek. Należy poczekać, aż nikt o Smoleńsku nie będzie już pamiętał, jak przestanie on budzić jakiekolwiek emocje, jak ci, którzy pamiętają, zostaną do końca zmarginalizowani, umrą, albo po prostu będą milczeć. Wtedy być może Platforma uzna, że już nadszedł czas, by 96 Polakom, którzy zginęli służąc ojczyźnie, pomnik postawić. Jednak na to trzeba będzie jeszcze poczekać. Ale czekać warto, bo przecież nie można przyznać racji tej drugiej stronie. Choćby „pewnie należało”.

Choć mechanizm takiego myślenia widoczny jest po obu stronach politycznego sporu, to rząd dużo chętniej i częściej stosuje metodę: jak PiS popiera, my odrzucamy. Stosuje tę metodę nie dlatego, by był przeciwny samemu pomysłowi, ale dlatego, że nie chce stać w jednym szeregu z PiSem. Co gorsze, mechanizm ten jest wykorzystywany przez partię rządzącą nawet w tak ważnej dla państwa sprawie, jak uczczenie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, w której zginęli przecież również działacze PO - koledzy tych, którzy dziś mówią, że pomnik może się należy, ale nie powstanie, bo... bo PiS.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka