Steelon Steelon
212
BLOG

Niech nam pakiet Donka Tuska nigdy nieeee zagaśnie!

Steelon Steelon Polityka Obserwuj notkę 2

Nie ma mądrego, który znalazłby skuteczny sposób na wyeliminowanie z dróg pijanych kierowców. Takim mądrym nie okaże się i Donald Tusk z tym swoim zespołem. Ich propozycje zmian w prawie - nazwane już szumnie pakietem – rzeczywistości nie zmienią. Znów okażą się bałamutną obietnicą, która tak szybko jak powstała, tak prędko rozpłynie się w natłoku innych ważnych wydarzeń, spraw, kryzysów. Ot, kolejny dopalacz do odhaczenia na liście sukcesów tego rządu.

 

Wiara w skuteczność Tuska i pokładanie nadziei w jego słowie, to największy zabobon jaki można sobie wyobrazić. Prawie 4 lata temu wydarzyła się największa katastrofa powietrzna w historii Polski. Z całym szacunkiem wobec ofiar i poszkodowanych w wypadku w Kamieniu Pomorskim i ich rodzin, ale skala tamtej tragedii była nieporównanie większa. I co? Też były narady, wnioski, obiecanki. Co zrealizowano? Co się zmieniło na plus oprócz samopoczucia kilku wojskowych, którzy otrzymali generalskie nominacje? Nic! Nie ma nawet jednego złama… nowego samolotu dla najwyższych przedstawicieli polskich władz. Złamany samolot to akurat mamy, tyle że nadal w Rosji. Nędza!

Po wypadku w Kamieniu Pomorskim pojawiły się pomysły zaostrzenia kar za jazdę po kielichu. Mówi się o odbieraniu prawa jazdy, o konfiskacie samochodu, o dłuższej odsiadce dla sprawców. Wrócił też wątek przywrócenia kary śmierci. Ale to już było. Setki razy przerabialiśmy te tematy na prawo i lewo przy innych okazjach, a kończyło się tym samym – olewką. Totalną olewką. Z czasem emocje mijały i wracała obojętność. Górę brały pilniejsze dla kraju sprawy. Pamięć o ofiarach, jednej z wielu przecież tragedii na drodze, przemijała, a temat umierał do czasu kolejnej wielkiej tragedii. Tak niestety będzie i tym razem. Tego rządu nie stać na więcej niż teatr i pic.

By na poważnie zmierzyć się z tematem pijanych kierowców, nie wystarczy grzebanie w prawie. Trzeba pracować nad mentalnością Polaków. Nie od wielkiego dzwonu, ale długofalowo, przez lata i pokolenia. Na razie pracują nad nią jedynie producenci alkoholi, wmawiając młodzieży, że oglądanie meczu bez piwa, to jak puszczenie bąka w obecności królowej Anglii. Wiocha i wstyd, że się na oczy nie pokazuj. Na stacjach benzynowych półki uginają się od alkoholi. Dlaczego? Czy to artykuł pierwszej potrzeby? Zasyfione reklamami miasta pełne są reklam trunków mniej lub bardziej szlachetnych. Piwo rządzi na imprezach już nie tylko studenckich, ale i gimnazjalnych. Alkohol jest dostępny wszędzie i o każdej porze. Wszyscy piją na umór z byłym prezydentem na czele. W takich okolicznościach o wypadek nietrudno.

Nie namawiam do wprowadzenia prohibicji, bo to nie przyniesie skutku. Wcale bym się jednak nie zdziwił, gdyby w ferworze walki, zapowiedział to premier Tusk, a minister Sienkiewicz zakrzyknął ochoczo: „Idziemy po was potencjalni mordercy”. Ich na to stać bez dwóch zdań. Nie na tym polu powinna jednak toczyć się walka. Dopóty ludzie będą siadać po pijaku za kółkiem, dopóki trzeźwość nie będzie przez nich socjalizowana. I nie ostrość kar zatrzyma ich przed wejściem do samochodu w stanie wskazującym, ale wewnętrzne przekonanie, że nie mogą tego zrobić. Ograniczenie w dostępie do alkoholu może pomóc w tej socjalizacji, szczególnie młodzieży. Ale tu wchodzimy na grunt wielkich interesów i jeszcze większych pieniędzy. Spadek sprzedaży alkoholu to również cios dla budżetu. I tylko pijany minister finansów mógłby sobie odciąć akcyzę. Taki oryginał nie trafia się częściej niż raz na STO LAT!

Steelon
O mnie Steelon

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka