steev steev
986
BLOG

Zgiń dumo nieczysta!

steev steev Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 Nie bez powodu FC Barcelona nazywana jest 'dumą Katalonii'. To właśnie duma, pycha, arogancja i przesadna pewność siebie dominowały w wypowiedziach ludzi związanych z Blaugraną przed serią spotkań z Realem Madryt. Była prowokująca reklama (klik), przypominająca klęskę Blancos na Camp Nou; były liczne, zaczepne wywiady piłkarzy; nawet sam Josep Guardiola, słynący z opanowania i uchodzący za zupełne przeciwieństwo kontrowersyjnego Mourinho, w wypowiedzi przed meczem rewanżowym z Szachtarem stwierdził, że po awansie jego drużyna znajdzie się w finale (klik), 'zapominając' o dwumeczu z Realem. Przypadek? Nie sądzę.

Sobotnie El Clasico ponownie rozegrane zostało pod dyktando Barcelony, choć zakończyło się podziałem punktów. Buńczuczni Katalończycy narzekali na zbyt wysoką trawę, defensywne ustawienie 'Królewskich', a po meczu Pique zasypał rywali nacjonalistycznymi wyzwiskami. Nikt ani słowem nie wspomniał o zachowaniu 'najlepszego' piłkarza na świecie - boskiego Leo (klik). Jak jednak wiadomo, Messi obdarzony jest boską mocą i kierują nim boskie prawa - może więc bezkarnie kopać piłką w kibiców rywali. Wysłanników boskich karać kartkami także nie wypada, więc po co jakiekolwiek komentarze?

W finale Pucharu Króla Mourinho dał Barcelonie małego prztyczka w nos; niczym ojciec karcący niepokorne dziecko. Oczywiście należy spodziewać się tłumaczeń, że gra za ostra, trawa za wysoka, boisko za małe, a sędzia nie wyrzucił z boiska każdego, kto ważył się zabrać boską piłkę boskiemu Leo. Ponad to wszystko na pewno pojawi się polemika o spalonym, którego bez wątpienia nie było (bo przecież podawał boski Leo, a jak wiadomo ON się nie może mylić).

Real świętuje zdobycie Pucharu Króla po 18 latach. Co robi Barcelona? Tego nie wiem, wiem jednak co powinna zrobić drużyna uważająca się za najlepszą na świecie - stanąć z pokorą, przeprosić za wcześniejsze zachowanie, przyznać, że wygrał lepszy i odegrać się na drodze czysto SPORTOWEJ w dwumeczu Ligi Mistrzów. Bez wypominania pamiętnego 5-0, wywyższania się i narzekania na krzywdzące okoliczności. Czy jednak Katalończyków stać na choć odrobinę skruchy? Szczerze - wątpię.

steev
O mnie steev

Stanowczy, zdecydowany; Konserwatysta społeczny, liberał gospodarczy; Lubię: długie polemiki, piłkę nożną (byle nie polska!), podróżować po Ukrainie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości