Gaudi Gaudi
950
BLOG

Cenzura jest niezbędna

Gaudi Gaudi Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 

W jednym z tygodników motoryzacyjnych ktoś napisał wielki artykuł informujący, że przeprowadzono badania i wynika z nich, że klimatyzacja samochodowa nie może śmierdzieć, bo wcale nie stwarza dobrych warunków do namnażania pleśni, czy innych drobnoustrojów, a cały światowy biznes usług odkażania to wielka ściema i oszustwo.

Wywodzi, że na parowniku nie może tworzyć się pleśń, bo tam panuje bardzo niska temperatura, a pleśń lubi ciepełko i tylko w ciepełku się rozwija. Zdrowy rozsądek sam głośno mówi, że skoro parownik w trakcie pracy klimatyzatora jest oblodzony, to nie stwarza warunków do rozwoju grzybów, ani bakterii, czy innych drobnoustrojów.

Mądrala ten nie zadał sobie pytania: Dlaczego więc śmierdzi? Ufny w wyniki swych badań informuje świat na łamach (dość) poważnego pisma, że cały ten świat się do tej pory mylił.

Ten przypadek przypomina mi o istnieniu całej rzeszy ludzi, którzy myślą, że część prawdy jaką odkryli jest całą prawdą. Uważają oni, że ich rozum ma właściwości ogarniania wszystkiego, a to czego nie ogarniania nie istnieje. Tę właściwość rozszerzają na cały światopogląd i podporządkowują mu swoje życie. Dla nich nie istnieje coś, czego nie umieją zobaczyć, czy przewidzieć. Takie chodzące „rozumy” budują teorie ustrojowe oparte na materializmie i mają w pogardzie ludzi, którzy wierzą, że istnieje Coś, czego nie da się niutonowskimi miarkami określić.
Te „rozumy” są w stanie twierdzić, że nie śmierdzi, tylko dlatego, że nie da się tego logicznie uzasadnić.

Być może ta chęć ignorowania Nieznanego wynika z potrzeby posiadania twardego gruntu pod nogami; jeżeli jedną nogą trzeba stąpać po niepewnym, niezbadanym, trudno utrzymać samodzielnie równowagę.

W przypadku klimatyzacji wyjaśnienie jest proste; woda wraz z kurzem, który zbiera się na parowniku w trakcie pracy urządzenia, to świetna gleba dla drobnoustrojów w czasie, gdy klimatyzacja nie pracuje. A nie pracuje, średnio, 23 godziny na dobę. Nasz badacz badał tylko gdy pracuje, jego rozum nie ogarniał pozostałego czasu.

Badacz, którego rozum zwiódł, napisał „odkrywczy” artykuł, przesłał do tygodnika, a ten opublikował. Dzieło to zostało przeczytane przez paręnaście tysięcy humanistów (a wystarczy przeczytać tylko wielki tytuł i kilka zdań), którzy mając „naukowy” argument, zrezygnują z odkażania klimatyzacji, zawieszą kolejną „pachnącą” choinkę i będą się truli wydzielinami klimatyzacyjnych mieszkańców.

Ciekawe, że taki artykuł przeszedł przez kolegium redakcyjne? Ludzie redagujący ten tygodnik to takie matoły?
Akurat ta materia jest łatwa do zweryfikowania, ale co np. z tematyką polityczną, albo socjologiczną, albo finansową, gdzie prawda jest głęboko ukryta? A może większość wydawców to takie matoły i trzeba ich kontrolować? I kto ma ich kontrolować?

A może to był żart?

Gaudi
O mnie Gaudi

Jestem absolutnie, perfekcyjnie, idealnie, stuprocentowo obiektywny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości