Sterowiec niesterowalny Sterowiec niesterowalny
259
BLOG

Rzut okiem na dekadę

Sterowiec niesterowalny Sterowiec niesterowalny Polityka Obserwuj notkę 4

Jutro ostatni dzień tego roku, ale też tej dekady, pierwszej dekady nowego stulecia i nowego tysiąclecia. Coś mnie naszło by spróbować streścić wydarzenia ostatnich 10 lat, które (IMHO) są naprawdę przełomowe w skali co najmniej naszej cywilizacji.

1) Zaczęło się od wielkiej ściemy na której wygrały kilka (no może -naście) dużych firm informatycznych. Millennium bug, czyli jak bogaty Microsoft stał się jeszcze bogatszy. W świetle tego, dziś już zapomnianego wydarzenia, zaczynam kibicować władzom rosyjskim, które zapowiedziały całkowitą rezygnację całej administracji państwowej z usług tej firmy. My twardo wdrażamy Windows.

2) Wojna z terroryzmem. Kiedyś do wojny potrzebowano przeciwnika - mógł być toSzwed, Polak, Ruski, Arab... tak czy owak, ktoś taki sprecyzowany, z kim można walczyć i kogo można pokonać. Dziś wystarczy grupka samobójców, transmisja na żywo z zamachu i można śmiało rozpier...ć kraje na całym świecie. Słynna niegdyś doktryna Monroe'go zakładała samozwańcze prawo USA do interwencji w swoim regionie. Dziś tym regionem jest cały świat. Innowacyjne podejście do prowadzenia wojen wprowadziła także Polska - wysyła swoich żołnierzy za swoje (czyli nasze) pieniądze na nieswoje wojny.

3) Wszystko tanieje. No gdzie nie spojrzeć, wszędzie obnizki cen, możemy kupić z pensji (o tym niżej) coraz więcej pralek i telewizorów, możemy coraz dłużej gadać przez telefon... Jednocześnie wszystkie badania niezbicie udowadniają, że życie robi się coraz droższe, musimy zarabiać coraz więcej (o tym niżej), ceny szybują w górę (dziewięćdziesiątka piątka za piątkę), wszystko drożeje... Ciekawy paradoks.

4) Podobno rosną nam pensję. A inflacji nie ma. Ceny rosną, choć spadają... Ludzie coraz częściej tracą robotę, a władza zachęca ich do... zakładania firm. Rewelacyjny przykład propagandy i prania mózgów na skalę ogólnokrajową - mówi się ile firm (Jezu Chryste, co to za firmy?!) zarejestrowano, ale nie znajdziemy danych ile bankrutuje. Przy czym rejestracja firmy nie kosztuje nic, ale bankructwo, biorąc pod uwagę niespłacone kredyty, to dopiero... Ale dlaczego władza jest tak tym zainteresowana? Otóż największym długiem firm są składki ZUS, w dużej mierze nieściągalne jeśli chodzi o spore firmy. Zakładając indywidualną działalność zobowiązujesz się do płacenia ZUS choćbyś miał zero złotych przychodów. Możesz nie miec przychodów, ale ZUS opłać i państwo znajdzie sposoby by z takiego szaraczka kasę ściągnąć. Ciekawe, ilu szaraczków "byznesmenów" drapie się w głowę i liczy dziś wielotysięczne długi na rzecz banków i państwa?

5) Jesteśmy coraz bardziej wolni. No przecież mamy kilkadziesiąt kanałów w kablówce, Internet, książki jakich dusza zapragnie i w ogóle. Jednocześnie żyjemy w szklanej klatce gdzie prawie (no może jeszcze z wyjątkiem toalety, ale to też się zmienia) każdy nasz ruch jest dokładnie odnotowywany - kamery na ulicach, operacje finansowe, rozmowy przez telefon, wszystko skrupulatnie jest rejestrowane. Według prawa w Polsce mogą nas podsłuchiwać/podglądać już kilkanaście różnych służb! A jak wynika z dokumentów ujawnionych przez Wikileaks - bardzo demokratyczni i wolni Szwedzi nawet poszli jeszcze dalej i podglądali własnych obywateli na rzecz innego państwa, czyli USA. Wolność małpy w zoo?

6) Demokracja. Ponoć to wolność wyboru. Mamy więc wybór pomiędzy panem T. a panem K. Pan T. nie lubi pana K. i vice versa. Mamy więc wybór pomiędzy dwoma nielubiącymi się panami. Gdyby PZPR wprowadziła w Polsce w 1981 r. wolne wybory pomiędzy generałem J. a generałem K. pewnie mielibyśmy demokrację o parę lat dłużej, prawda?

7) Jeszcze 10 lat temu największą zdobyczą Polaków była niepodległość. Dziś otwarcie się mówi, że "państwa narodowe to przeżytek", przeważająca część norm prawnych uchwalana jest za granicą głosami zagranicznych posłów... Niepodległość? Jaka niepodległość? Po co? Przecież jest tak fajnie - można wyemigrować do Londynu a od nowego roku nawet do Berlina. No i możemy kupić na kredyt telewizor żeby obejrzeć kilkadziesiąt kanałów w kablówce z których się dowiemy, że jest tak fajnie bo możemy wyjechac do Londynu i kupić telewizor...

8) Mamy Internet, kablówkę, komórkę i telewizor. Ale byle śnieg paraliżuje nie tylko pojedyncze miasta, ale wręcz całe kontynenty. W USA tylko na 3 lotniskach odwołano 7000 lotów. W Moskwie na dwóch lotniskach kilkaset. W Europie co drugi dzień stają lotniska, nikt nawet nie próbuje liczyć wstrzymanych rejsów. W Polsce rozkład PKP ma wartość chyba tylko jako ciekawostka. Czegoś nie rozumiem - 10 lat temu nie było zimy?! No ale mogę w telewizji obejrzeć ludzi z kocykami (nocleg w hotelu? jakim hotelu?!) i napisać w Internecie, że wszystkiemu winny jest Obama, Putin, Tusk czy HGW.

9) O globalnej pętli kredytowej nawet nie chce mi się pisać. Czy w ogóle coś takiego jak pieniądz jeszcze istnieje? Nie, poważnie - jak można mówić o pieniądzu gdy wartość kredytów wielokrotnie przekracza realną i nominalna wartość pieniądza? Dzisiejszy dolar jest wart tyle co radziecki rubel 20 lat temu. Tylko nikt nie chce o tym powiedzieć. Bo i po co? Przecież jest fajnie, możemy kupić kolejny telewizor w Media Markt i obejrzeć informację o bankrutującej Islandii, Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii... W 1998 r. zbankrutowała Rosja - szok na całym świecie. Na początku dekady Argentyna - szok na całym świecie. Dziś mamy to w d...pie, co nas Islandia obchodzi? Sami mamy ponad 20 kafli długu na każdego mieszkańca. No ale czas iść kupić pralkę i banany za 1,99.

10) Wszystkiego najlepszego! To się nie zmienia :-)))

Kiedyś w przestworzach cicho i dostojnie leciały sterowce - duże, może niezgrabne, ale mające swoje piękno. Podróżowały nimi panowie we frakach i panie w eleganckich sukniach. Dziś mamy tysiące mniejszych hałaśliwych samolotów. Są szybsze, pojemniejsze, bardziej zwrotne więc wyparły olbrzymów. Podobnie w polityce. Jeszcze niedawno była ona domeną panów w cylindrach, doskonale wykształconych i z dobrych rodzin. Dziś opanowały ją dziwni ludzie albo wymachujący gumowymi penisami, albo pozujące pół nago, a przede wszystkim kłamiący w żywe oczy. Powołanie Polityka i Dziennikarza (przez duże P i D) to dziś taki sam archaizm jak sterowiec. Liczy się spryt, cwaniactwo, ilość a nie jakość. Chyba coś myśmy stracili, a nawet tracimy nadal. PS. Nie jestem fanem PiS, PO, SLD i in. W ten sposób pewnie narażę się wszystkim nie zdobywając sympatii z żadnej ze stron. Ale wolę być indywidualistą z własnym zdaniem niż bezbarwnym rzecznikiem jakiejś partii, która przecież już ma rzecznika!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka