Koleżanki i koledzy, przestańcie dyskutować o emeryturach. Najprawdopodobniej albo do emerytur nie dożyjecie, ale pożyjecie za nie naprawdę krótko. Zadbają o to lekarze.
Wygląda na to, że szybkimi krokami zbliżamy się do realizacji faszystowskich idei dzielenia ludzi na "społeczenie pożytecznych" z prawem do życia i "bezużytecznych" z obowiązkiem najszybszego umierania. Brakuje kasy na emerytów? Brakuje kasy na ich leczenie, przepraszam, "podtrzymywanie przy życiu"? No to nie leczmy, niech zwolnią miejsce dla innych - młodszych i zdrowszych. To nie anty-utopia, tylko proste wnioski płynące z opublikowanego w ostatnim "Wprost" wywiadu. Wywiadu nie z obłąkanym nazizmem filozofem, tylko... uwaga... LEKARZEM. Polskim lekarzem, profesorem Tomaszem Trojanowskim, zapowiedzianym jako "wybitny neurochirurg".
Profesor Trojanowski najpierw stwierdza banał - że leczenie kosztuje, że jest drogie. Nowe sposoby leczenia cechuje złożoność i wysokie koszty. Na lekarzu spoczywa obowiązek rozważenia, czy pieniądze, które spożytkuje na leczenie, nie mogłyby być przeznaczone z większym pożytkiem dla innych chorych. - twierdzi Trojanowski. No i dalej snuje rozważania nt. tego, że generalnie nie ma większego (ekonomicznego sensu) leczenie schorowanych osób starszych, które i tak (choćby z racji wieku) nie rokują większych szans na dłuższe życie w dobrym zdrowiu. Lepiej niech ich miejsca w szpitalu i środki na leczenie zostaną wykorzystane na skuteczne uleczenie tych, którzy pożyją dłużej i w lepszym stanie zdrowotnym.
Faktycznie, po co podtrzymywać przy życiu 70-letniego staruszka? No bo i ile on jeszcze pożyje - 2 lata? 5? I cóż to będzie za życie - ciągła opieka, jakieś respiratory, jakieś leki, same problemy. I, oczywiście, wydatki - sprzęt kosztuje, opieka kosztuje, leki kosztują. A efektów społecznych i ekonomicznych właściwie zero - facet i tak nie pójdzie do roboty by dzielnie mnożyć PKB, tylko dalej będzie ciągnął kasę z ZUS. Stać nas na to? Pewnie, że nie.
Prowadzący wywiad Tomasz Machała jakoś temu... nie wiem jak to powiedzieć, bo przecież nie lekarzowi, nie zaoponował. Do wywiadu nie dołączono jakiegoś komentarza ze strony innnego lekarza, etyka, czy kogokolwiek, kto by powiedział: Jezu, co to za brednie?! Ot, przyjęto te rozważania jako coś zupełnie normalnego. Nie mamy kasy na leczenie, więc ch..., nie leczmy, bo i po co? Machale jakoś nie przyszło do głowy zadać jakieś banalne pytanie - a co by pan zrobił np. z moim ojcem? albo swoim? a co by pan zrobił np. z takim Władysławem Bartoszewskim gdyby leżał w szpitalu na OIOM-ie i zabrakło by miejsca dla takiej np. Dody, która by akurat trafiła niefortunnie ze wstrząsem mózgu do tego samego szpitala?
Po czymś takim powszechne oburzenie słowami Joanny Muchy, która jedynie nie widziała sensu leczenia biodra, jest trochę nie na miejscu. Wiadomo, nieszczęsna posłanka przecież nikomu by żadnego biodra nie leczyła. A wywiad z "lekarzem", który otwarcie promuje eutanazję z przyczyn ekonomicznych, przeszedł kompletnie bez echa. Z tym, że ten "lekarz" przecież nadal "leczy".
PS. Prof. Tomasz Trojanowski leczy w Lublinie, w szpitalu przy ul. Jaczewskiego. Wg tych opinii jest świetnym specjalistą. Ale ds. neurochirurgii dziecięcej. Współczuję lubelskim emerytom, zazdroszczę lubelskim dzieciom...