Dziś o kulturze. Nie o książce najnowszej, ale i nie starej. Została opublikowana w 2011 roku.„Od morza do morza” Krzysztofa Koehlera.
Profesora miałam przyjemność poznać osobiście, ale to nie wpływa na mój odbiór jego poezji. Poznałam wielu innych poetów aktualnie znajdujących się mniej lub bardziej na „topie” i o wielu z nich mam mierne zdanie. Zajmują się promocją siebie i swoich grafomańskich utworów, nie wnoszą nic, co faktycznie zostanie wyryte w sercach i kamieniu, na lata.
Czytanie poezji Koehlera jest o tyle uniwersalne, że może odbywać się zarówno w zaciszu własnego pokoju, jak i na odczytach, zadymionych, legendarnych salach, gdzie przychodzi garstka otumanionych poezją oraz kilkanaścioro gapiów, niewiedzących za bardzo czego słuchają, ale podskórnie przesuwających się w kierunku katharsis.
Każdy tom czytam najpierw przeglądając go. Krótki losowy rzut okiem przez tom: pręty, klatka, armady klęski, wieczny piach, wierne umieranie, rozpadlina, roztrzaskany łeb, trup sarny, uścisk śmierci konieczność
ale też:Zbawienie idzie. Zbawienie. Z gór
Moje ulubione wiersze z „Od morza do morza” to – patrząc z daleka – prawicowo-katolsko-smoleńska „Odpowiedź” oraz wiersz ostatni – „Wyjść na przestrzeń”. Głęboko wierzę w przemyślaną strukturę tomu i nieprzypadkowość umieszczenia tego utworu na końcu.
„Wyjść na przestrzeń” odwołuje się najpierw do Ziemi Nod Kobierskiego, do ziemi błądzenia, ale
Ten las się kiedyś skończy
Wyjdziemy na pole
I spadnie grad kul
Jak deszcz (…)
Czytajmy to w kontekście pierwszego utworu - „W drodze to pieca ognistego”. Czekamy na swoją kolej, las się kończy, wychodzimy na przestrzeń, a tam otwiera się przed nami jak uścisk śmierci konieczność. Wcześniej został cały przestwór codziennych mąk i bóli (Niektóre wiersze z cyklu Niepodległość), jak też pytania ostateczne, z którymi nas zostawiono o racjonalność i odwagę i sens i odpowiedzialność.
Dlaczego Koehler jest poetą cierpkim?Widać w jego twórczości ból postmodernisty. Ból neoklasyka, mocno zakorzenionego w tradycji, chrześcijaństwie, patrzącego na świat płynący, świat jaki jest, z dobrymi i złymi aspektami (chmurzy się, ale nie będzie może padać// W końcu nad morzem wiatr rozgania// Chmury, jak zomowiec). Cierpki jest cykl Niepodległość, zamknięty wierszem (..)Zaciska się obława i słowami Powiedz: Jeszcze Polska// Powiedz: Skończyło się.
***
Poezja Koehlera jest bogata. Pełna słowa i pełna odniesień (konteksty utworów „Popołudnie Fauna”, „Fontanny Wakluzy” etc.)
Czytajmy poezję. Daje szansę do kolejnego rzutu oka na codzienność. Pewną dozę oczyszczenia z tego, co na zewnątrz, co nie zawsze się podoba. Poza tym, najprościej – bywa piękna.
Koehler cierpkopatrzy na rzeczywistość, zarówno w znaczeniu naszym, małym, zgarbionym i pokurczonym sensie lokalnej ułomnej polskiej społeczności, ale też znacznie szerzej. Jest poetą uniwersalnego cierpienia postmodernisty.
(cytaty za: Krzysztof Koehler, Od morza do morza, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2011)