Paweł Budrewicz Paweł Budrewicz
66
BLOG

Serial "Wojna" - nowy sezon

Paweł Budrewicz Paweł Budrewicz Seriale Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że jako ludzkość wkroczyliśmy na ścieżkę bez powrotu. Świat, który znamy, odchodzi w przeszłość. III Wojna Światowa już trwa, a jedyne pytanie bez odpowiedzi brzmi - kto ją wygra? USA-Izrael czy Chiny-Rosja? Na pewno stracimy my, zwykli ludzie.

Kiedy Żydzi dokończą ludobójstwa w Strefie Gazy, odkryją zapewne "dowody" na to, że za atakiem Hamasu z 7 października 2023r. stał Iran. Będą to dowody na miarę nadpalonych paszportów porywaczy samolotów znalezionych pośród gruzów World Trade Center, które to paszporty cudem przetrwały wśród setek tysięcy ton gruzów, i to przetrwały działanie temperatury tak wysokiej, że stopiła stalowe rdzenie obu wież WTC. Nawet teraz, z perspektywy ponad 20 lat brzmi to niedorzecznie, ale skoro ludzie uwierzyli wtedy, uwierzą i teraz.

Uwierzą, bo cywilizowany świat Zachodu dał Żydom milczącą zgodę na eksterminację dwóch milionów ludzi w Strefie Gazy. Ci sami pożal się Boże intelektualiści, działacze praw człowieka, ideowi publicyści oraz - pardon my French - politycy, którzy jeszcze niedawno rozdzierali szaty nad przypisywaną Rosji masakrą w Buczy, teraz w ciszy i ze spokojnym sumieniem oglądają w telewizji rzeź cywili na Bliskim Wschodzie bez przerywania sobie posiłku. Bo teraz to słuszni Żydzi mordują niesłusznych Palestyńczyków, których oficjalnie władze tzw. Państwa Izrael nazywają zwierzętami czy robakami.

Ale Żydzi znajdą w Gazie nie tylko "dowody" wskazujące na Iran. Znajdą "dowody", że władze w Teheranie nie poprzestały na dostarczeniu broni, ale też "dowody" na to, że Iran planował wielką islamską ofensywę przeciwko tzw. Państwu Izrael (który reprezentuje przecież cały świat miłujący pokój), a przede wszystkim - że Iran do dziś ukrywa przywódców Hamasu. Zatem nawet zrównanie z ziemią Strefy Gazu, co obiecał szef tzw. Państwa Izrael, Binjamin Netanjahu, nie pozwoli wyeliminować terrorystycznego zagrożenia. Wróg będzie nadal się ukrywać, korzystając z gościny Teheranu, dzięki czemu będzie mógł w każdej chwili pluć trującym jadem i kąsać cywilizowany świat.

Na wypadek, gdyby przeciętny Europejczyk nie wykazał zainteresowania tematem (bo przecież Bliski Wschód jest i tak daleko, a Iran to już w ogóle nie wiadomo, gdzie się znajduje), potrzebny będzie islamski terroryzm w Europie. Wśród ocalałych Palestyńczyków, których Żydzi wywiozą (na nasz koszt!) do Europy, będą także terroryści - częściowo "przekręceni" bojownicy dawnego Hamasu, a częściowo nowo wyszkoleni. To oni będą mieli za zadanie unaocznić bezbronnym i wykastrowanym Europejczykom, jak groźny jest… tak, tak! reżim w Teheranie! Bo przecież każdy atak terrorystyczny będzie od tej pory atakiem Hamasu, a Hamas wspierają władze Iranu.

Metoda jest już sprawdzona. Tak jak atak Hamasu z 7 października 2023r. (symbolicznie w 50. rocznicę wybuchu wojny Jom Kippur) stanowił udane powtórzenie ataku na WTC z 2001r., tak teraz wystarczające będzie odtworzenie wobec Iranu schematu znanego z ataku na Irak. Tam "znaleziono" broń chemiczną, tu "odnajdą się" terroryści z Hamasu. Grunt, że jest pretekst do wojny… och, przepraszam! do interwencji pokojowej. Przecież nikt już teraz nie wypowiada wojen, wszyscy interweniują pokojowo albo prowadzą specjalne operacje militarne.

Wojna będzie politycznie wymierzona przeciwko Chinom, dlatego USA i tzw. Państwu Izrael będzie zależało na wciągnięciu do niej jak największej liczby państw.

W przypadku Ukrainy Amerykanom kompletnie to nie wyszło. Ewidentny plan, aby do wojny weszła Polska, nie powiódł się, co z trudem przyjął Prezydent Biden już w marcu 2022r., kiedy wymusił na nas finansowanie wojny na terenie Ukrainy. Już kiedyś pisałem o tym, że Putin musiał przewidywać ewentualność wojny ze strony Polski, skoro przez całą kampanię trzymał wojska na Białorusi. Na szczęście dla nas USA poniosło klęskę i teraz musi wyciszyć temat wojny ukraińskiej, więc możemy odetchnąć z ulgą. Przynajmniej na jakiś czas jesteśmy względnie bezpieczni.

Jak będzie tym razem, to się okaże. Chiny na pewno nie dadzą się sprowokować. Strategia Chin, wywodząca się wprost ze "Sztuki Wojny" Sun Tse, zakłada takie postępowanie, aby wojnę wygrać, w ogóle jej nie prowadząc. Przeciwnik musi albo wykrwawić się w wojnach z innymi, albo uznać, że nie ma szans wygrać wojny. Chiny pomogą Iranowi, ale zdecydowanie z tylnego rzędu, wspierając tworzenie koalicji, ale nie udzielając bezpośredniej pomocy.

Wojna z Iranem będzie miała z założenia bezpośrednio wciągnąć do walki państwa islamu, ale pośrednio będzie oddziaływać na Europę, tym razem pod hasłem obrony Starego Kontynentu przed zagrożeniem cywilizacyjnym uosobionym przez islam. Specyfika układu geopolitycznego jest taka, że wojny, nawet jeśli nie toczą się w Europie, toczą się o Europę. Niestety, nie o pokój w Europie, tylko o gigantyczny rynek zbytu, jakim jest Europa. Tu nie opłaca się bombardować, bo niszczy się infrastruktura. Opłaca się postraszyć i trzymać za twarz (islamiści, covid, wojna na Ukrainie, imigranci), ale nie burzyć. Dlatego politycznie i społecznie, a przede wszystkim finansowo, Europa będzie zaangażowana w tę wojnę.

Jak się potoczy ten konflikt - nie sposób dziś przewidzieć. Czynników jest zbyt wiele, a jak pokazuje wojna na Ukrainie, plan to jedno, a życie to co innego. Tak czy owak - do następnej wojny!

#izrael #wojna 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura