31 lat temu doszło do bezprecedensowej w powojennej historii Polski akcji militarnej. Zgraja wybitnie antypolskich zwyrodnialców służalczo oddanych ‘najlepszym’ tradycjom stalinowskiego terroru powołała do życia mafijną organizację o bardzo sarkastycznej nazwie. Pozostający na ich usługach tysiące żołnierzy LWP ramię w ramię z uzbrojonymi funkcjonariuszami takich formacji jak MO, ZOMO, czy ORMO skutecznie pacyfikowało społeczeństwo przez ponad 19 miesięcy. Okrutne zbrodnie, masowe internowania, wszechogarniający terror, strzały w kopalniach, hutach, stoczniach czy na ulicach, pobicia, notoryczne nękania, bezpowrotne eksmisje itd…. Słowami nie da się przedstawić dramatu tamtych dni. Jaruzelski, Kiszczak, Tuczapski, Baryła, Hupałowski, Siwicki, Nowak, Janiszewski, Leś, Hermaszewski, Piotrowski i wielu innych z pełną świadomością przestępnego charakteru swojej działalności bez wytchnienia uprawiało swój bandycki proceder. Dla ich ofiar nie było litości. Do dziś nie jest znana pełna liczba zamordowanych i okaleczonych w tym okresie i najprawdopodobniej już nigdy nie będziemy w stanie jej precyzyjnie określić niezależnie od determinacji utalentowanych historyków. Najczarniejsze karty historii komunistycznego zniewolenia Polski nie doczekają się należytego wyjaśnienia, nie wspominając nawet o rozliczeniu tych krzywd. Budzące powszechny wstręt (powszechny u ludzi posiadających poczucie przyzwoitości) treści sojuszu zawartego w Magdalence na solidnie zakrapianej libacji prawdopodobnie raz na zawsze zaprzepaściły szansę na ukaranie winnych. Od czasu do czasu między mainstreamowym przekazem medialnym pojawią się głosy zdrowego rozsądku nawołujące do rozprawienia się z demonami przeszłości. Autorzy tych głosów niestety nie mogą liczyć na pozytywne echo. Natomiast każdy domagający się sprawiedliwości ma zaszczytną możliwość niezwłocznie znaleźć się na pierwszych stronach pewnych gazet, które bezrefleksyjnie i niejako z urzędu zarzucą ciemnogrodzkie podejście, szerzenie nienawiści, urządzanie polowań na przysłowiowe czarownice, uprawianie propagandy zmierzającej do wywołania wojny domowej, nękanie niewinnych ludzi czy inne wydumane i zarazem koszmarnie absurdalne rzeczy. Tymczasem w willi przy Ikara 5 na warszawskim Mokotowie w spokoju, przy herbacie i z pokaźną emeryturą w portfelu oczekuje na nadejście Świąt Bożego Narodzenia jeden z najpodlejszych autorów gehenny sprzed 3 dekad…… Nie jestem zwolennikiem nachodzenia ludzi w ich prywatnych kwaterach, ale dla takich czerwonych dr..i nie może być litości ani przez wzgląd na wiek ani na stan zdrowia. Niech ma choć namiastkę piekła w tą chłodną grudniową noc.