W dniu 8 grudnia 2007 r. w Warszawie odbył się konwent naszego Stowarzyszenia. Konwent odbywa się rokrocznie i jest związany z wyborem władz KoLibra.
Po formalnościach, związanych z wyborem prowadzącego obrady oraz komisji skrutacyjnej nastąpiły sprawozdania Jacka Spendla (poprzedniego prezesa) oraz Jerzego Paśki (CKR). Następnie odbyło się głosowanie nad absolutorium dla poprzednich władz, które wszyscy w komplecie otrzymali.
Po przerwie jedyny kandydat na prezesa Karol Wyszyński przystąpił do prezentacji swojego programu. Wystąpienie było znakomite tak pod względem treściowym jak i kompozycyjnym. W pierwszej części Wyszyński oparł się na paraleli pomiędzy ptakiem kolibrem a Stowarzyszeniem KoLiber. Podkreślił, m.in., że jak koliber ma dwa skrzydełka, tak i nasze Stowarzyszenie posiada dwa skrzydła: liberalne i konserwatywne. Aby KoLiber funkcjonował właściwie oba muszą być zrównoważone. Mówił też, że tak jak koliber wzlatuje i co jakiś czas siada, tak ma wrażenie, że także nasze Stowarzyszenie od czasu do czasu szykuje się do lotu, leci, ale za chwile siada i chwilę później leci w zupełnie innym kierunku. Brakuje jednoznacznej wizji – brakuje jasnego, stałego kierunku lotu.
I taką niezwykle klarowną wizję z silną władzą centralną Karol Wyszyński nam wszystkim przedstawił. Wśród najważniejszych celów nowego Zarządu zostały wymienione:
– większa integracja organizacji – szybszy przepływ informacji pomiędzy oddziałami i pomiędzy Zarządem Głównym a oddziałami;
– zewnętrzna promocja poprzez ogólnopolskie projekty – realizacja dwóch dużych projektów ogólnopolskich (które zostaną przedstawione konkretnie na styczniowej Radzie Krajowej w Krakowie);
– opracowanie jasnej strategii Stowarzyszenia do 2010 r;
– comiesięczne ukazywanie się „Gońca Wolności”;
– aktywizacja starszych, bardziej doświadczonych członków KoLibra, którzy mieliby szkolić poszczególne osoby wśród młodszych członków;
– przeprowadzenie Konwentu nadzwyczajnego w kwietniu.
Cieszy fakt, że nowy prezes nie obiecywał, że uda się zrobić „wszystko”. Wyraża to znakomicie powtarzane niemal jak mantra w czasie odpowiedzi na poszczególne pytania członków zdanie: „To nie jest priorytetem”. Karol wyznaczył bardzo jasne cele, doskonale zdając sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie w ciągu roku zrobić wszystkiego, co – mówiąc brzydko – nam się beknie. To musi niewątpliwie napawać nadzieją. Postawienie sobie realnych celów implikuje bowiem duże szanse na ich zrealizowanie.
Wyszyński odpowiedział też w czasie dyskusji na liczne wątpliwości rodzące się u członków naszego Stowarzyszenia: czy nie grozi nam zbytni nacisk na jedno ze skrzydeł (liberalne bądź konserwatywne), czy nie stajemy przed niebezpieczeństwem „warszawizacji” KoLibra (7 z 9 osób związanych z zarządem jest z Warszawy), jaka jest gwarancja, że strategia opracowana w najbliższym roku będzie wdrażana w życie również w kolejnych latach, czy wreszcie: co z naszą akcją za przyspieszeniem pełnego uzawodowienia polskiej armii.
Następnie miało miejsce głosowanie, w którym Karol Wyszyński zdecydowaną większością głosów został wybrany nowym prezesem. W dalszej części zajęliśmy się kontrowersyjnymi – jak pokazała porównywalna liczba głosujących za i przeciw – głosowaniami nad podwyższeniem składek oraz ustanowieniem wpisowego. Ostatecznie oba postulaty przeszły. Po wyborach do sądu naczelnego i wyjątkowo krótkich wolnych wnioskach Magdalena Zalewska zakończyła tegoroczny konwent KoLibra.
Z dużą nadzieją spoglądam w przyszłość. Karol Wyszyński to człowiek, który nie tylko poprzez sensowny program, ale i dzięki cechom swojego charakteru oraz zebranym doświadczeniom, a także dobraniu świetnych współpracowników, rokuje bardzo poważne nadzieje na kapitalny rozwój naszego Stowarzyszenia. Oczywiście życie zawsze przynosi różne niespodzianki, ale akurat Wyszyński, Sękowski, Kube i reszta sprawiają wrażenie ludzi, którzy będą potrafili stawić im czoła. Obyśmy za rok lub dwa mogli powiedzieć o Karolu, nawiązując do jego znamienitego nazwiska, może nie tyle, że był prezesem tysiąclecia – ile, że był chociażby prezesem dziesięciolecia.