Prezydent kupił strzelbę. Czy powinien wrócić do polowania? [GŁOSUJEMY]?
Można o tym przeczytać m.in. w Super Expressie i Gazecie Wyborczej.
„Zakup broni nie oznacza, że prezydent wraca do polowania. Przypomnijmy, że w kampanii prezydenckiej Bronisław Komorowski, zapalony myśliwy obiecał, że strzelbę zamieni na aparat fotograficzny. Co rusz pojawiają się jednak informacje, że chciałby wrócić do swojej pasji. W TOK FM mówił we wrześniu (po półtora roku myśliwskiej abstynencji), że chadza na polowania z przyjaciółmi, choć tylko oni strzelają, żartował, że to jak picie bezalkoholowego piwa.”
Znalazłam ten artykuł w redakcji Dzikie Życie, wraz z (co mnie zastanowiło), mnóstwem zbulwersowanych postów pod nim:
„Natura mordercy się nie zmieni…. odbieranie życia mieści się już w jego granicach…”
„Często zastanawiam się, jaką trzeba mieć psyche, żeby odczuwać przyjemność z zasiadania w salonie z trupami…”
„Na myśliwych strzelających do dzikich zwierząt nie ma miejsca w naszych czasach. Jak chcą spróbować swoich sił, to proszę bardzo: niech wezmą do ręki łuk i strzałę i ruszają do lasu. Nie wolno im zabierać: automatycznej broni, samochodów terenowych, lunet, lornetek i noktowizorów.”
„Myślistwo to nie tylko zabijanie zwierząt dla przyjemności łowcy, ale też element świadomego gospodarowania przyrodą w kategoriach ekonomii. Zarzucanie myśliwym, że zabijają tylko dla ich chorej przyjemności jest zakłamaniem (i kto tak myśli wykazuje się tylko swoją ignorancją w temacie)”.
No właśnie… Choć jeden sprawiedliwy, wśród potępiających… Tak chętnie kupujemy mięso z rzeźni, w których zwierzęta są całe życie torturowane i bez mrugnięcia okiem pałaszujemy je zupełnie się nad tym nie zastanawiając.
Pomijając mój polityczny stosunek do pana Komorowskiego jako prezydenta, uważam, że to całkiem humanitarne hobby i całą duszą popieram i jeśli pan prezydent ma zamiar nadal jeść mięso, to polecam takie z naturalnego odstrzału.
Sylwia Milczarek
