Maciej Świrski Maciej Świrski
649
BLOG

13 grudnia i co dalej, czyli dobrze wysiedziany bagnet

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 12

 

W stanie wojennym, podczas nocnych Polaków rozmów pocieszaliśmy się, pijąc bimberek i zakąszając grzybkami czy czym kto miał, że owszem Jaruzel może rządzić bagnetem, ale siedzieć na nim nie będzie mógł, wobec czego stan wojenny się szybko skończy, a potem znowu na wierzchu będzie nasze. Zima wasza wiosna nasza!

Jak czas pokazał, komuniści wprowadzili stan wojenny jako preludium do zmiany Systemu, takiej zmiany, żeby dalej być u władzy, a zniewolony naród dalej trzymać za mordę, w inny sposób, ale jednak. To co się gangsterom i lumpenproletariuszom udało z sowiecką pomocą w roku 1944 z powodzeniem powtórzyli w roku 1989, a po dwudziestu latach widzimy, że zreprodukowano wiele mechanizmów znanych nam z czasów PRL, nie mówiąc o całych dynastiach czerwonych kacyków, których kolejne pokolenie widzimy w rozmaitych konfiguracjach – od towarzyskich do biznesowych. Tym się to różni od czasów peerelu, że bezwstyd jest większy i skrępowanie mniejsze, być może dlatego, że dawny scentralizowany system władzy został zastąpiony przez sieć w różny sposób powiązanych sitw i nie ma jednego Capo di tutti capi, którym dawniej był po prostu aktualny Gensek. Teraz tych Capo jest więcej i rozmaitego formatu, a trzyma się to wszystko wyłącznie dzięki strachowi przez narodem, trzymanym na krótkiej smyczy za pomocą propagandy i uzależnieniem gospodarczym – kredytami i porcjowaniu dobra rzadkiego jakim jest praca.

Jednakże podstawowe cechy systemu pozostały takie jak były za czasów naszej młodości, nas, którzyśmy przy tym wspomnianym bimberku się pocieszali. Jakie to cechy ?

Cecha naczelna to użycie konfliktu jako siły napędowej Systemu. Żeby System mógł funkcjonować musi mieć wroga i generować z nim konflikt. Jest to analogiczne do „walki klas, która zaostrza się w miarę budowania komunizmu”. System musi mieć wroga, przy czym jest on kreowany w zależności od potrzeb, ponieważ nie jest już istotna oficjalna ideologia, lecz utylitarne potrzeby funkcjonariuszy - ponieważ System jest niescentralizowany i a-ideologiczny (a właściwie jego ideologią jest prymitywny utylitaryzm, nazywany przez jego funkcjonariuszy „profesjonalizmem”).

Następną cechą, która jest wprost kontynuowana ze stanu wojennego, cechą, która jest właśnie tym tytułowym bagnetem - to nadrzędna rola agresywnej i nienawistnej propagandy skierowanej przeciwko całym grupom obywateli. W stanie wojennym grupą atakowaną była Solidarność i obywatele zbuntowani przeciwko Systemowi. Dziś System atakuje niepokornych obywateli nie ulegających zaczadzeniu propagandowemu, a szczególnie tych, którzy upominają się o wyjaśnienie Smoleńska, czy teraz – „nieprawidłowości” wyborczych. Ten bagnet jest już coraz bardziej zużyty, ale jednak dalej skuteczny. Jest to narzędzie powiązane nieodłącznie z szukaniem wroga (skoro się go już znalazło, to należy go atakować), lecz o ile poszukiwanie wroga służy konsolidacji własnych szeregów, o tyle atak propagandowy ma na celu osłabienie i likwidację przeciwnika.

Trwanie Systemu jest uzależnione od współistnienia tych dwóch cech

Dlatego tak istotne jest istnienie niezależnych mediów. W stanie wojennym nadgryzanie Systemu odbywało się za pomocą podziemnej prasy i ulotek, była także Wolna Europa. Dziś z powodzeniem stosujemy Internet, jako multi-medium. I dlatego możemy być pewni, że System będzie się starać ograniczyć tę wolność, którą jeszcze w Internecie mamy.

Następną cechą, którą System przeniósł z czasów stanu wojennego, to prowokacja jako narzędzie generujące zachowania i zdarzenia pożądane z punktu widzenia Systemu. W czasach PRL takimi prowokacjami były np. zabójstwo Ks. Jerzego czy też rozmaite operacje wokół demonstracji organizowanych przez Solidarność w kolejne miesięcznice. Zamaskowani cywile atakujący demonstrantów i kordony policji to przecież nie jest widok nieznajomy dla tych, którzy uczestniczyli w zadymach w latach osiemdziesiątych. Taką prowokacja jest tez użycie przez premier Kopacz języka Urbana, gdy mówiła o „seansach nienawiści”.

Ten wysiedziany bagnet stępił się trochę z wiekiem i w miarę używania. Równocześnie – i to jest właśnie najbardziej pocieszające – narzędzie to jest skuteczne jedynie w stosunku do pewnej, coraz mniej licznej kategorii ludzi – do tych, którzy jeszcze oglądają telewizję.

Młodzież nastoletnia praktycznie nie ogląda telewizji. Kończy się przekaz jednostronny, z jakim mieliśmy do czynienia przez osiemdziesiąt lat istnienia narzędzi masowej propagandy. W miarę upływu czasu dotychczasowe sposoby wywierania wpływu całkowicie przestaną być skuteczne, ponieważ „pokolenie sieci” jest niewrażliwe na to czym jest telewizja jaką znamy dziś. Zmiany technologiczne przebiegają szybko i dotychczasowa zdolność adaptacyjna Systemu właśnie się wyczerpuje. Telewizja jest idealnym narzędziem totalitaryzmu ze względu na właśnie totalny i jednostronny przekaz. Gdyby chcieć zniwelować wpływ Internetu na młodzież, trzeba by poddać Internet cenzurze w stylu chińskim, co w Polsce wywoła masowy bunt i jest po prostu niemożliwe. System będzie oczywiście próbował w jakiś sposób poradzić sobie z tym problemem, ale na nasze szczęście istnieje postęp techniczny. A próba cenzury Internetu w stylu chińskim zakończy się katastrofalnie dla biznesu. Państwo, które jest we władaniu Systemu jest zbyt słabe by móc przeprowadzić taką operację, mimo, że jest na usługach rozmaitych grup oligarchicznych. Jest tu podstawowa sprzeczność interesów, do której jeszcze dochodzi wzgląd „elektoratowy” – próba rozwalenia wolności w Internecie da bunt wśród młodych, którym do tej pory System mącił w głowach ekskluzywizmem, poczuciem wyjątkowości i ułudą przynależności do hołubionej elity.

Dzisiejszy marsz, po skandalicznie przeprowadzonych wyborach i w sytuacji, gdy wiemy, że większość młodych głosujących w wyborach poparła Prawo i Sprawiedliwość już wiemy, że System przegrał. Przegrał dlatego, że siłą rzeczy ci młodzi już wiedzą czym jest rzeczywistość IIIPRl i widzą też w swoich doświadczeniach że IIIRP ma wiele wspólnego z  PRL. Ale jeśli ci młodzi zostaną w Polsce (a przecież wszyscy nie wyjadą) to bagnet systemu będzie ostatecznie stępiony. Po prostu oni rosną, wchodza w życie i to na ich stronę przechyli się dynamika społeczna.

Jest tylko właśnie jeden problem – żeby nie wyjechali. I system będzie wiele robić, żeby tych najaktywniejszych wyrzucić z kraju, a reszcie narzucić apatię jako jedyny sposób na przetrwanie. Wobec tego – trzeba iść na ten marsz.

Ja idę. Od godz. 12 będę na Placu III Krzyży, w pobliżu przystanku autobusu 116 (tego z którego jedzie się w stronę Krakowskiego Przedmieścia) będę rozdawac ulotki Reduty dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Zapraszam wszystkich, którym bliska jest misja Reduty. Pokażmy, ze nie ma zgody na znieważanie Narodu przez fałsze wyborcze!

----

 

image

Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty http://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2

 

Zapraszam także do składania podpisów pod petycją do Sejmu w sprawie uznania użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” za kłamstwo oświęcimskie. Formularz PDF do pobrania jest pod tym linkiem : http://reduta-dobrego-imienia.pl/?wpdmact=process&did=NS5ob3RsaW5r

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka