We wczorajszym wystapieniu aktualnie nam rządzący z nadania elektronicznych maszyn liczacych cysorz Didi Amin Tusk, straszył, że "jak nie zagłosujecie na nas to kraj popadnie w ruinę, że opozycja zaaresztuje inwestycje" i nawet być może zaaresztuje gwardię budowlaną cysorza odbierając im 300 miliardów w złocie oraz szansę na siedem lat dyktatury cysorskich specjalistów.
Po tym cysorskim spiczu jestem pewny, że zrobią ze słuzbami cysorskiego śledczego Bondarykiewa, z cysorskimi specami od liczenia głosów PeKaWu, z bratnimi mafiami kwaśniewską, pawlakowską, wszystko aby te wybory sfałszować. Nie ma co się łudzic. Zastraszeni i skorumpowani urzędnicy fikcji pod nazwą cysarstwo Tuskie wykonają wszystkie rozkazy, które popłyną z góry. Udało się bez buntów zatuszować afery hazardowe, stoczniowe, stadionowe, autostradowe, aferę największą ze śmiercią Prezydenta RP i elity lecącej do Smoleńska. Udaje się zadłużać państwo nie robiąc żadnych reform w cysorstwie. Udaje się w mediach trzymać kontrolę nad motłochem poddanych dzięki zastraszaniu dziennikarzy utratą posad, kredytów i przywilejów bycia celebrytami cysarskiego dworu, więc fałszerstwo wyborcze uda się z pewnością. Przećwiczono to już w wyborach prezydenckich gdy poddani byli zbyt oszołomieni, by cokolwiek kontrolować, więc myśliwy został "belwederskim królem bez władzy".
Od czasu do czasu na dworze cysorza jakiś urzędnik zostaje w tajemniczych okolicznościach znaleziony wiszący na cysorskich żyrandolach i nikt nie docieka dlaczego tak się stało. Cysorz Tusk zaatakował przychodzących na stadiony dworzan, bo nie dość mocno krzyczeli "ave cezar", a zaczęli wznosić okrzyki o jakiejś Toli. Cysorz został ostatnio wyróżniony byciem cysorzem-prezydentem całej unii czego nawet nie dokonał, żaden Kaligula czy Asteriks z Obeliksem. Nakupił za nasze pieniądze krawatów, wybudował za sto milionów siedzibę w Brukseli, żeby można było tam dzieci cysorskie i cysorskich znajomych przenocować jak będą się uczyły angielskiego na koszt podatników. Przyjeżdżają do niego Poncjusz Barroso z celnikiem Buzkiem i na oczach cysorskich telewizji TVN, TVP i POLSAT obłapiają się i całują, usmiechają i jedzą, albo piją piwo uważając na nowe krawaty. Nikt cysorza ze swoim quasi ekonomusem Rostovskym obywatelem Anglii nie traktuje na dworach Cysorstwa Europy poważnie, ale oni w swojej cysarskości przywożą każdorazowo mapy z zielonym wizerunkiem Polonii na czerwonym morzu.
Cysorz ma ostatnio straszne sny. Tłum kibiców, pomiesznych z pielegniarkami, kolejarzami i stoczniowcami wynosi go na drzwiach z pałacu i zostawia na arenie nowego stadionu w Gdańsku. Potem pozbawiony ubrania ma strzelić rzut karny stojacemu na bramce Lechowi Kaczyńskiemu i pudłuje. Maria Kaczyńska pokazuje mu czerwoną kartkę, a Maciej Płażyński prowadzi go na ławkę rezerwowych, gdzie siedzą Gierek z Bierutem oraz Idi Aminem jedzącym hamburgery z cysorskich poddanych.
Wtedy się budzi.
