Publisher Publisher
33
BLOG

Sąd nad Zbigniewem Ziobro

Publisher Publisher Polityka Obserwuj notkę 1

 

Zbigniew Ziobro, były Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny w rządzie Jarosława Kaczyńskiego zrzekł się immunitetu. Do sądu kapturowego miało dojść już na posiedzeniu Komisji Regulaminowej podczas ostatniego posiedzenia Sejmu przed wakacjami. Nie doszło do tego tylko dlatego, że poseł Ziobro nie zjawił się na wezwanie (nie mniej uczynił słusznie, istnieje zapis który mówi o tym, że wezwanie na takie posiedzenie powinno nastąpić/zostać doręczone zainteresowanemu przynajmniej trzy dni wcześniej, a nie w dzień posiedzenia), dlatego, że wcześniej został zapewniony przez przewodniczącego, że sprawa zostanie rozpatrzona po wakacjach, czyli w dniu dzisiejszym. Ziobro nie mógł wtedy przypuszczać, że to zwykły blef, a jego przeciwnicy polityczni chcieli najzwyklej w świecie popełnić największe harakiri, jakie można sobie wyobrazić w polityce - mówić o kimś podczas jego nieobecności, jednocześnie odmawiając prawa do obrony. Oznacza to, że nawet gdyby poseł nie był wtedy w drodze do Krakowa na zaplanowaną konferencję prasową, to stawiając się na takie posiedzenie stałby się ofiarą politycznego szantażu. 

Zbigniew Ziobro oskarżany był przede wszystkim o to, że ujawnił tajne dane prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, zaś z pewnością motywacją posła była chęć uzyskania rady, czy też wspólnego dojścia do konsensusu w debacie "co z tym fantem". Nawet najbardziej zajadli przeciwnicy Ziobry, przyznawali zawsze, że państwem rządzi tak naprawdę Jarosław, a nie Lech Kaczyński, "ręcznie steruje" za pośrednictwem swojego brata. Jeżeli przyjąć ten tok myślenia, to należy się zastanowić, zadać sobie pytanie dlaczego fakt ujawnienia informacji tajnej Kaczyńskiemu poddaje się w wątpliwość, jeżeli jest on najważniejszą osobą w państwie która wszystkim "steruje"? Po drugie, dziś już nikt nie poddaje w wątpliwości uczciwości i intencji Jarosława Kaczyńskiego (co w latach 90 nie było takie oczywiste), jego determinacji w walce z korupcją i pełnego poświecenia dla dobra kraju - nawet niezależnie od tego, jak on to dobro pojmuje. W związku z tym, jeżeli jak mówi sam Ziobro informacje te "świadczyły o zagrożeniach dla bezpieczeństwa energetycznego państwa związanymi z kontraktami paliwowymi, kontraktami gazowymi, były też związane z działaniem obcych służb specjalnych i zorganizowanej przestępczości", to należy się zastanowić, czy działanie na rzecz zwalczania przestępczości w Polsce przez Ziobrę i Kaczyńskiego i przepływ informacji między politykami jest istotniejszy niż kwestie bezpieczeństwa narodowego? Oczywiście pytanie retoryczne. 

Faktycznie jest coś w tym, co J.Kaczyński nazwał błędem w działaniu Ziobry. Krystaliczny polityk tej klasy, który co pokazują dane (w 2005 roku bezpiecznie w Polsce czuło się 22% Polaków, zaś w 2007 już blisko 45%) skutecznie walczył ze zorganizowaną przestępczością, mógłby poddać pod głosowanie zniesienie swojego immunitetu, a każdy kto głosowałby za zniesieniem, byłby oceniony przez historię.

Można zapytać trochę refleksyjnie: co sprawia, że polityk jest dobry, jest pozytywnie oceniany przez społeczeństwo? Co jest celem działalności każdego polityka? Odpowiedź brzmi skuteczność w realizacji założonych celów. Jakie to są cele, na czym się opierają i jaki jest światopogląd poszczególnych osób w polityce to inna kwestia. Ale skuteczność to wyznacznik politycznego raju. Z kolei nikt skuteczności posłowi Ziobro odmówić nie może.  

Publisher
O mnie Publisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka