Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
325
BLOG

Feliks Koneczny się mylił

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Kultura Obserwuj notkę 9
Historiozoficzny guru narodowej prawicy, Feliks Koneczny, w swoim dziele o cywilizacjach świata postawił następujące tezy: dwie cywilizacje nie mogą współistnieć w jednym obszarze kulturowym oraz najdoskonalszą cywilizacją jest cywilizacja polska, cokolwiek by to znaczyło.

"Ponieważ nie można być równocześnie cywilizowanym na dwa sposoby, a zatem nie ma też syntez między cywilizacjami. Mogą być tylko syntezy między rozmaitymi odmianami tej samej, gdzie tedy nie ma różnic zasadniczych, gdzie nie ma kierunków życia rozbieżnych, nawzajem się wykluczających." 

Feliks Koneczny : Cywilizacja Bizantyńska

Dzielnie też rozprawiał się z cywilizacją bizantyjską, której reprezentantami były według niego Niemcy, turańską (Rosja), żydowską, to o niej pisał, że nie mogą współistnieć dwie na jednym obszarze, i wszystkimi pozostałymi.

Przyjrzyjmy się więc pokrótce tejże cywilizacji polskiej, bo to chimera, czyli byt stworzony z nieprzystających do siebie elementów. Z czasów słowiańskich w zasadzie nic nie pozostało, trochę jedynie obrzędów ludowych gdzieś na marginesie, obiekt zainteresowania etnografów.

Podkładem, na którym rosły i ginęły kolejne epoki aż do dzisiaj był katolicyzm, nie chrześcijaństwo, jak pisał FK, a jedynie jego lokalny, polski przejaw. Co z niego do dzisiaj pozostało? Głównie, ale to raczej w mniejszych ośrodkach, funkcja integracyjna, poza tym pusty obrzęd, nietolerancja i obsesje seksualne, nazywane wartościami moralnymi. Innych wartości moralnych polski katolicyzm już nie zna. 

Katolicyzm przyszedł do Polski z Czech, pozostało po tych dawno temu bardzo silnych wpływach czeskich na polską kulturę kilka słów, z których najważniejsze to "obywatel". Sam katolicyzm został w Czechach, na skutek wydarzeń historycznych, zmielony na proszek, a Czechy są jednym z najbardziej świeckich państw Zachodu.

Kultura, prawo, sztuki, ogląd świata zostały sprowadzone z Niemiec. Tak, Polska była przez długi czas kolonią niemieckich wpływów kulturowych, można wręcz powiedzieć, że była jednym z niemieckich państw satelitarnych, podobnie jak Szwecja. Długo by wyliczać, od miast i wsi zakładanych na prawie niemieckim, przez sztukę (Wit Stwosz), organizację miast z niemieckim Krakowem, słowa ze wszystkich dziedzin zakorzenione głęboko w polszczyźnie: "wójt", "pług", "barwa", "jabłko" i setki innych, sposobem myślenia, oglądem świata, literaturą po szybkim przyswojeniu z Niemiec sztuki drukarskiej: "Dyl Sowizdrzał", “Marchołt” i "Pan Twardowski". 

Wpływy niemieckie osiągają swoje apogeum w XV wieku. I w tym samym stuleciu następuje dramatyczna zmiana paradygmatu. Na króla małżonka królowej Jadwigi zostaje wybrany Litwin Jagiełło, który dla objęcia korony polskiej nawrócił się na katolicyzm, ale jego związki z prawosławiem i z Rusią były prawdopodobnie silniejsze niż z katolicyzmem i polskością. 

Symboliczną datą gaśnięcia wpływów niemieckich jest dzień klęski Zakonu Kawalerów Mieczowych pod Grunwaldem/Tannenbergiem, od tej pory punkt ciężkości nowopowstałego tworu państwowego, późniejszej RON, przenosi się na wschód.

Można powiedzieć, że niewielka Polska, katolickie państwo kultury niemieckiej, zostaje przyłączona do rozległej, obcej kulturowo, prawosławnej Rusi, a Ruś przez kolejne setki lat nadawać będzie charakter polskiej kulturze, organizacji społecznej, ekonomii, samowyobrażeniom. 

image

Źródło: https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9423686

Rody szlacheckie, polskie, często o proweniencji niemieckiej (Melsztyńscy!, Tarnowscy) tracą na znaczeniu na rzecz potężnych, magnackich familii Giedyminowiczów, Radziwiłłów, Rurykowiczów czy innych o proweniencji tatarskiej. Ich potęga polityczna i ekonomiczna odciska piętno na całej późniejszej polskiej historii i na kulturze, to stamtąd wzięli się potomkowie Dymitra (Mickiewicz), Iwanów (Wańkowicz i Iwaszkiewicz), Kościuka/Konstantego i dziesiątki innych, którzy tworzą polskie samowyobrażenie od nowa. Rozważna, mieszczańska niemieckość ustępuje miejsca magmatycznej, bezkształtnej rusińskości. 

Jednocześnie katolicka Polska, pod wielkim zapałem misjonarskim jezuitów, nie potrafi się pogodzić ani sobie poradzić z elementem rusińskim, prawosławnym. Naznacza mu miejsce podrzędne, dyskryminuje, nie udziela należnych praw, tym samym szykując katastrofę rozpadu państwa i utratę Ukrainy.

Przez Ruś, Ukrainę, Polska wchodzi w intymny kontakt z elementem, zdawałoby się, zupełnie obcym, wrogim: tureckim, islamskim, orientalnym. Pozostałością jest kilkadziesiąt słów w języku polskim (kiecka, tuman) z tureckiego i ukraińskich (wiśnia - vişne) w tureckim, ale przede wszystkim urojona cywilizacja - sarmatyzm. 

Oczywiście, w każdym micie kulturowym są jakieś elementy zmyślenia, powoływanie się na niepewne antecedencje, pochodzenie od znamienitych przodków czy wiekopomna, zamierzchła przeszłość. Ale sarmatyzm jest zmyślony od początku do końca. Jak gdyby z pudełka "orientalizm" ktoś powyjmował i dokonał kulturowego przywłaszczenia materialnych (strój szlachecki) i duchowych (sarmacki rodowód) fragmentów, połączył w całość i ulepił polskiego, szlacheckiego Golema. 

Czegóż tam nie ma - rodowód od Adama i Ewy, idea, że wszystkie języki świata pochodzą od polskiego, kontusze i pasy słuckie, przekonanie, że chłopi i szlachta to dwa oddzielne etnosy, poszukiwanie przeszłości u irańskojęzycznych Sarmatów, rzymskie idee republikańskie, rzymskie, albowiem językiem, którym sarmaci się posługują na co dzień jest, w ich własnym wyobrażeniu, łacina. 

Wywod iedynowłasnego panstwa swiata, w ktorym pokazuie X. Woyciech Debolecki [...], ze nastarodawnieysze w Europie Krolestwo Polskie, lvbo Scythyckie, [...] ma prawdziwe successory i Adama, Setha, y Iapheta [...] y że dla tego Polaki Sarmatami zowią, a gwoli temu y to sie pokazuie, że język słowieński pierwotny iest na świecie [...].

Ciekawostką jest, że Dębołęckim inspirował się szwedzki polihistor Olof Rudbeck starszy w swoim dziele Atland eller Manheim.

Do tych czterech najgłówniejszych elementów konstytucyjnych cywilizacji polskiej dodawać można inne strumyki, choćby arumuński (kultura pasterska Karpat od Łemków po Podhale i górali), francuski snobizm epoki Oświecenia, amerykański imperializm kulturowy i łapczywy import transoceanicznych idei, od lewicy po prawicę, każdy znajduje tam coś dla siebie. 

Mówicie, za Konecznym, Czechem czy Słowakiem z pochodzenia, że różne cywilizacje nie mogą współistnieć? Potrzymajcie mnie piwo.

A nawet nie poruszyłem wpływów cywilizacji żydowskiej, to ją miał na myśli Koneczny, pisząc o walce cywilizacji, na polską. Według Michalkiewicza, wielkiego eksperta w tej dziedzinie, twórczość pisarzy żydowskich, Tuwima, Brzechwy, Korczaka zatruwa umysły polskiej dziatwy. Ale to już zupełnie oddzielna historia.


Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura