Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1204
BLOG

Strefa szariatu

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 36

Poproszono mnie o załatwienie pewnej sprawy w jednej z parafii nie tak znowu odległej od Warszawy w stronę północnego wschodu.

Zupełnie niedawno jeden z młodszych działaczy szwedzkiej partii Zielonych (Miljöpartiet), Yasri Khan, jednocześnie przewodniczący stowarzyszenia "Muzułmanie na rzecz pokoju i sprawiedliwości", w wywiadzie udzielanym szwedzkiej telewizji TV4 odmówił uściśnięcia dłoni reporterce, witając ją położeniem prawicy na sercu. Jak później tłumaczył

Wychowany zostałem w przekonaniu, że fizyczny kontakt z płcią przeciwną jest czymś bardzo, bardzo intymnym

i w innym miejscu:

Rozumiem, że pojawiło się wiele opinii na ten temat, ale to jest mój osobisty wybór. W liberalnym społeczeństwie można dokonać wolnego wyboru w tych sprawach.

To straszne, jeśli ocenia się czyjąś pracę na rzecz równości międzt kobietami i mężczyznami na podstawie tego.

Tłumaczenia nie na wiele sie zdały. Yasri Khan został przeczołgany przez media, jego odmowa podawania ręki kobietom została potępiona od prawa do lewa, w tym przez prominentnych polityków macierzystej partii. Nie minęły dwa dni, a Yasri Khan poczuł się zmuszony do złożenia oficjalnej rezygnacji z wszelkiej działalności partyjnej i politycznej.

To by było tyle o rzekomej szwedzkiej uległości przed naporem islamskich żądań i rosnących wpływów szarii. Każdego, kto odważyłby się publicznie zakwestionować pewne powszechnie przyjęte normy i wartości spotkałby zapewne ten sam los.

Wracajmy zatem do podlaskiej parafii, do której wybrałem się kilka dni temu. 

Proboszcz oczeiwał mnie przed plebanią, ukrytą w cieniu rozłożystego kościoła i przykościelnego parku/ogrodu. 

Na moje "dzień dobry" z krzywą miną odparł, że wolałby inną formę przywitania "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", na moje "proszę pana" kazał się tytułować proszę księdza" a na koniec wizyty, jakby nie było urzędowej, postanowił mi udzielić wykładu na temat tego, że "w Polsce tradycyjnie używa się form grzecznościowych" i "na pewno pana mama nauczyła pana tego w dzieciństwie".

Ponieważ byłem w parafii w cudzej sprawie i zależało mi na wypełnieniu dobrowolnie przeze mnie przyjętego zobowiązania darowałem sobie odpowiednią replikę. Pewną satysfakcją poniewczasie były dla mnie liczne wypowiedzi parafian na temat proboszcza, z których najłagodniejsza brzmiała "jego nikt tu nie lubi". Tych mniej łagodnych, choć wygłoszonych adekwatnym do sytuacji językiem nie będę już cytował, choć polszczyzna ma wiele bogatych środków i bogatą, udokumentowaną tradycję wyrażania dezaprobaty dla niestosownego zachowania osób duchownych.

Pal sześć skwaszonego doktora teologii przeniesionego (dyscyplinarnie?) do wiejskiej parafii i intensywnie nielubianego przez zacnych włościan. Wybrał nieodpowiedni zawód, ma przegrane, samotne życie bez bliskich, kochających osób, jest mi go zapewne żal w takim ogólnym odczuciu, z jakim kwitujemy inne przegrane egzystencje, zatruwające własnym nieszczęściem otoczenie bliższe i dalsze. Bardziej żal mi parafian, którzy mają z pieniącą się złością proboszcza do czynienia na co dzień - a widziałem jej erupcję kilka dni później.

Wszystko to nie przeszkodziło zresztą księdzu z piekła rodem zażądać za niewielką posługę dla osoby nie posiadającej żadnych środków, sumy odpowiadającej jej miesięcznej emeryturze, przy jednoczesnej milczącej odmowie wystawienia odpowiedniego pokwitowania.

Jak powiedziano, mniejsza z tym. Być może, jak próbowano mi wytłumaczyć, są "porządni księża", co same w sobie jest zasmucające, jeśli "porządność" niektórych księży trzeba podkreślać i pochwalać. To przecież powinno być normą, podobnie jak dla wszystkich członków społeczeństwa. Inaczej społeczeństwo zmienia się w stado krwiożerczych egoistycznych jednostek.

Tymczasem w niedawnym radiowym wywiadzie z ministrem zdrowia, Konstantym Radziwiłłem, tenże tak się odniósł do pytania o in vitro:

Panie ministrze, ale co pan powie tym parom, które nie mają pieniędzy, mają problem z zajściem w ciążę, lekarz im mówi in vitro jest dla was jedynym sposobem, a ich na to nie stać?

Że już za chwilę będą mogły przyjść do centrum zdrowia prokreacyjnego, takie centra powstaną niedługo we wszystkich województwach i będą tam diagnozowani i leczeni, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną.

A jeśli się okaże, że in vitro jest jedynym sposobem?

Nie zostawimy ich samych. Natomiast panie redaktorze z problemem in vitro, ja mówię to wprost i otwarcie, jest jedna zasadnicza sprawa. Otóż jest bardzo duża grupa Polaków, nie chodzi mi o to żeby ich liczyć w procentach, ale bardzo duża grupa Polaków, która uważa, że jest to program, że jest to metoda nieetyczna i nie chce ta grupa Polaków łożyć na finansowanie takiego przedsięwzięcia.

No, mam pewne zastrzeżenia co do szczerości ministerialnego sformułowania wprost i otwarcie. Wprost i otwarcie  byłoby szczere, gdyby dookreślić, kim konretnie jest ta  bardzo duża grupa Polaków i gdyby przyznać, że ich hałaśliwe żądania przekształcenia ładu państwa świeckiego są motywowane konfesyjnie, motywowane religijnie i są skutkiem kampanii politycznej prowadzonej - jak najbardziej otwarcie i wprost - przez polski Kościół Katolicki z ambon i w komunikatach Konferencji Episkopatu, mających chatakter dyrektyw postępowania dla wiernych. Innymi słowy są jasno zdeklarowanym złamaniem warunków konkordatu, mówiących o wzajemnym poszanowaniu i autonomii władz kościelnych i państwowych.

Jak wiadomo jednosobowa naczelna władza państwowa ogłosiła dokładnie rok temu (w dzień moich odwiedzin w parafii minęła rocznica):

Niech spojrzy na Szwecję, na 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat. 

To powyższe stwierdzenie było oczywistym kłamstwem. Ale przecież zdanie poniższe jest jak najbardziej prawdziwe, są na to rozliczne dowody, w tym przytoczone słowa ministra Radziwiłła. Chyba wierczycie ministrom obecnego rządu?:

Niech spojrzy na Polskę, na jedną, niepodzielną strefę, gdzie obowiązuje prawo motywowane religijnie. 

To bardzo smutne.

A dla bezpłodnych par, chcących mieć dziecko obietnica ministra odsyłająca je do bliżej niesprecyzowanych centrów zdrowia prokreacyjnego, które powstaną niedługo we wszystkich województwach i będą tam diagnozowani i leczeni, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną zdaje się być okrutnym żartem. Szarlataneria zamiast medycyny, jakie metody i jakie centra zostaną wprowadzone następnie? Co zostanie zlikwidowane, bo nie wchodzi w boski plan? Szczepionki? Antybiotyki?

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo