Kruder Kruder
30
BLOG

Czy Donald Tusk ma plan?

Kruder Kruder Polityka Obserwuj notkę 2

Od dawna wiadomo, że podstawą sukcesu jest planowanie. Np.: firmy planują co najmniej na rok do przodu. W każdej szanującej się firmie, co roku przygotowywany jest biznes plan na kolejny rok. Szykowane są prognozy, plany sprzedażowe, projekcje przychodów, action palny dla poszczególnych jednostek organizacyjnych itp. Każda szanująca się firma, która ma ambicję odnieść sukces musi opracować także strategię długoterminową, która powinna odpowiadać na pytanie gdzie chcemy być za trzy czy pięć lat. Oczywiście nie tylko plan jest potrzebny, żeby odnieść sukces, ale bez wątpienia od niego należy zacząć.

Również liderzy partii politycznych czy partie powinny planować. Oczywiście celem każdej partii politycznej jest zdobycie władzy. Partie powstają a ich liderzy planują jak dojść do władzy. Po 1989 roku charakterystycznym dla naszego życia politycznego było, to, że po zrealizowaniu planu dojścia do władzy przez kolejne partie, ich liderzy nie planowali, co dalej. Władza była celem samym w sobie. Po zdobyciu wpływów, przywilejów, stanowisk liczyła się tylko teraźniejszość. Brak planowania powodował, że partie polityczne, które dochodziły do władzy niemal natychmiast trwoniły mandat zaufania otrzymany od wyborców. W efekcie w kolejnych wyborach partie odpowiedzialne za sprawowanie rządów ponosiły sromotną klęskę i znikały ze sceny politycznej (rozpadając się lub zmieniając szyld).

Przełom nastąpił, w 2005, kiedy do władzy doszedł PiS. Nie ma wątpliwości, że lider tej partii potrafi planować. Po raz pierwszy nie liczyła się tylko teraźniejszość, (chociaż przywileje i wpływy też były ważne). Ambicją Jarosława Kaczyńskiego było utrzymać się przy władzy po kolejnych wyborach i to wygranych w taki sposób, że PiS mógłby sprawować władzę samodzielnie. Dotąd żaden inny lider partyjny w Polsce nie wybiegał myślami tak daleko zadowalając się teraźniejszym stanowiskiem premiera czy wicepremiera. Efektem tego długofalowego planowania była także słynna akcja przeciwko Lepperowi. To miał być prawdziwy Blitzkrieg – odsunięcie Leppera i wstawienie na jego miejsce któregoś z jego przerażonych zastępców miało zagwarantować głosy Samoobrony potrzebne, do samorozwiązania sejmu. W przypadku LPR gwarantem poparcia miała być obietnica stanowiska marszałka sejmu dla Giertycha po wyborach. Pistolet, w postaci „taśm prawdy” miał zostać przyłożony do skroni Rydzyka zapewniając jego uległość i wreszcie kompletnie zaskoczona wydarzeniami opozycja miała zostać zepchnięta do defensywy. Taki był plan. Nie udało się go zrealizować i PiS stracił władzę, ale widać pozytywne efekty planowania w postaci znacząco powiększonego elektoratu i zachowaniu liczebnej reprezentacji w sejmie.

W 2007 roku do władzy doszła PO i jej lider Donald Tusk. Podstawowy cel partii – przejęcie władz - został osiągnięty. Kluczowe stanowiska w państwie zostały obsadzone. Zdobyto wpływy i przywileje. I tu dochodzimy do tytułowego pytania. Czy PO i jej lider Donald Tusk mają plan? Czy ktokolwiek w PO, a przede wszystkim jej lider odpowiada sobie na pytania, co dalej? Gdzie PO chce być w 2010, w 2012 czy w 2014? Czy jest jakiś plan dotyczące tego, co dalej? Kto będzie startował w wyborach prezydenckich? Jeśli to będzie Tusk, to, kto go zastąpi? Jeśli nie Tusk to, kto wystartuje z namaszczenia PO? A co z wyborami parlamentarnymi? Czy mają się odbyć w terminie? Czy PO chce utrzymać się przy władzy po wyborach? Jeśli tak to czy ktoś zastanawia się nad tym, co trzeba by zrobić, żeby za trzy i pół roku były na to realne szanse?

Obserwując to jak powstawał rząd Tuska, kto w nim jest i jaki jest sposób sprawowania władzy przez PO mam wrażenie, że Donald Tusk nie ma planu. Czeka, co los przyniesie, a że akurat los był sprzyjający to jeszcze bardziej odciągnęło lidera PO od wykonania intelektualnej pracy, jaką jest planowanie. W efekcie on sam i jego rząd muszą gasić pierwsze pożary – fatalne postrzegania braku jakichkolwiek dokonań rządu czy opóźnienia w budowie dróg. Wkrótce pożarów będzie coraz więcej i nie będzie już czasu na planowanie. Będzie tylko czas na obronę status quo, czyli utrzymanie się przy władzy i przywilejach. Coraz gorsze notowania partii spowodują osłabiające wewnętrzne konflikty. Wreszcie może otworzyć drogę dla nowej siły na scenie politycznej. Dziś klucz jest w rękach Donalda Tuska. Ciekawe czy obecny premier zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, czyli pytanie kluczowe: czy Donald Tusk ma plan?

Kruder
O mnie Kruder

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka