Teologia Polityczna Teologia Polityczna
276
BLOG

Mateusz Matyszkowicz: Nie o prostych żołnierzy tu chodzi

Teologia Polityczna Teologia Polityczna Polityka Obserwuj notkę 11

Mówicie, że przesadzam i tragizuję, że trumny przewróciły mi w głowie i że dzielę.

 

Z tym żyłoby się nam lepiej. Byłoby nam lepiej, gdyby chodziło o zwykłych żołnierzy, gdyby 9 maja było wspólnym świętem i gdyby nasi premierzy wspólnie grillowali. Pewnie, byłoby lepiej. Kupilibyśmy najlepszą kiełbasę, musztardę – może być nawet rosyjska i tak, słuchając Wysockiego, recytując na przemian Puszkina z Mickiewiczem, śpiewając i tańcząc, żenilibyśmy nasze córki i wydawali synów.


Rozmawialibyśmy o chlebie, o tym, jak smakuje w naszych stronach i z czym się go jada. Fiedka opowiedziałby o swojej babce, polskiej arystokratce, która pojechała do wód po zdrowie, a wróciła z przystojnym dziadkiem Fiedki. Byłoby to piękne i pożądane, ale póki co, jest nieprawdziwe.


Jest nieprawdziwe, bo przyjaźń ze zwykłymi Rosjanami, lektura Dostojewskiego i Puszkina, nawet Mandelsztama i Achmatowej – to wszystko nie wystarczy, by świętować razem 9. maja.


I nie będzie tak – po pierwsze – do czasu, kiedy nasze ofiary nie będą ich ofiarami. Nasze ofiary poniosły śmierć, bo stały na przeszkodzie imperialnej narracji Rosji. Tej samej narracji, która sprawa teraz do Moskwy sproszono i polskich żołnierzy, i pełniącego obowiązki prezydenta RP, i Wojciecha Jaruzelskiego.


Moskwa traktuje swoją historię jako ciągłość. Tak samo patrzy naszą. Jedno i drugie nie sprzyja przyjaźni.


Po drugie, nie będzie tak, bo ani indywidualna serdeczność, ani jednorazowe gesty nie wpływają na stosunki pomiędzy naszymi państwami. Na nich cieniem się kładzie bowiem brutalne realizowanie przez Rosję własnych interesów. Demontaż Ukrainy, odzyskiwanie wpływów w Azji, podporządkowywanie ekonomiczne Polski. To przecież nie jest historia. To dzieje się tu i teraz.


Po trzecie, jakoś trudno, kiedy się okazuje, że w Smoleńsku wciąż leżą porozrzucane fragmenty ciał. Tym smutniej, że nie przeraża to tych, których powinno.


I na koniec jeden szczegół. Na obchody do Moskwy nie pojechał Łukaszenka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka