Fredd Fredd
1040
BLOG

Donek musisz (rządzić do gorzkiego końca)

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 6

Polska znalazła się w klasycznej “spirali śmierci” czyli zmierza ku nieuchronnej katastrofie, na razie z umiarkowaną prędkością, jednak w sposób nieuchronny i nie ma absolutnie żadnego sposobu, by katastrofie zapobiec. Jeżeli możemy się czymś pocieszać, to faktem, że nie jesteśmy w tym locie osamotnieni. Tyle, że zbankrutowanej Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Portugalii, Włochom, Belgii pozostanie po katastrofie dobra infrastruktura, która po końcu „wielkiej smuty” (który kiedyś przecież nadejdzie – może za lat, 5, 10, czy nawet 20, ale wszystko ma swój koniec, także kryzysy) pozwoli na łatwiejszą odbudowę. I znów kraje te będą odbudowywać się szybciej, znów poziom życia w tych krajach będzie rósł szybciej. Ot normalka, znów będziemy jeździć na zmywak do Irlandii, a nie na odwrót.

Polska polityka (trudno zresztą nazwać festiwal coraz bardziej nieudolnych rządów polityką) opierał się na kilku dogmatach. Prywatyzować do gołej ziemi, bo prywatne jest zawsze lepsze od państwowego. Nie było jakiegoś odgórnego założenia, żeby prywatyzować jedynie poprzez sprzedaż dużym koncernom, po prostu był pragmatyzm, wielu chciało przy okazji prywatyzacji „umoczyć dziób”, a ileż „wziatku” może dać spółka pracownicza? No i tak jakoś samo wyszło… Wejść do Unii „cocojumbo i do przodu”. Od połowy lat dziewięćdziesiątych zaczął do nas płynąć konkretny strumień pieniędzy z funduszy unijnych, radość była wielka, nikt przeto nie pytał o warunki wejścia do Unii, bo przecież było oczywiste, że skoro dostajemy dużo, to po wejściu do Unii dostaniemy jeszcze więcej. Skorzystaliśmy na wejściu do Unii, ale czy w takim stopniu jak było to możliwe? Mocno wątpię. Kolejny dogmat: gaz i ropa z Rosji jest najtańsza, więc po co szukać alternatyw. Poza tym Rosja nie ma wyboru, musi transportować i ropę i gaz przez nasze terytorium, więc nam kurka nie zakręcą. Teraz już nie, głupi nie są, skoro im Polaczki za gaz płaca najdrożej ze wszystkich kontrahentów plus pozwalają na tranzyt za przysłowiową czapkę śliwek, to niech sobie kupują skolko ugodno. Można, by tak długo – dogmatyzm wyklucza racjonalna dyskusję, jest jedynie propaganda (dorzuciłbym jeszcze: „Euro 2012 to doskonały interes”, „wojsko nam niepotrzebne, bo jesteśmy bezpieczni w NATO”, „wszyscy się zadłużają, więc jest OK.”, „przemysł ciężki to przeżytek”)

Tusk nie odpowiada za dwie dekady nieudolnych rządów, jest jednak ich kwintesencją. Robi dokładnie to samo co poprzednicy tylko „bardziej i szybciej”. Nie ma sensu powtarzać wielokrotnie powtarzanych zarzutów o zadłużanie Polski w tempie o jakim Gierek nie śnił, o przejadanie środków unijnych i doprowadzenie do upadku kolejnych pracodawców. Po prostu chciałbym, aby to „Słońce Peru – mistrz bajeru” został zapamiętany jako ten, który stał przy sterze w momencie katastrofy. Przynajmniej tyle, żeby nie mógł wypłynąć za kilka lat w jakiejś instytucji unijnej, jak Łobuzek (ot przykład na logiczne myślenie elektoratu – Łobuzek jest cool, rekordowe poparcie w wyborach, Piękny Marian, który nim sterował jest bee, przegrana w wyborach).

Gdyby nie Daj Boże PiS wygrałby najbliższe wybory (nierealne, tym bardziej w sposób pozwalający na samodzielne rządy), zastałby zrujnowane państwo, silną opozycję, wrogie media i zostałby uznany winnym wszystkiego co złe w Polsce po 1989 r. W obecnej sytuacji, nikt, ale to nikt nie jest nas w stanie wyciągnąć z tego bagna. Trzeba poczekać na zbiorowe bankructwo państw, rozpad Euro, wprowadzenie nowej waluty rezerwowej, globalną hiperinflację. Coś w rodzaju resetu. Z tego punktu widzenia działania Kaczyńskiego po przegranych wyborach prezydenckich są racjonalne. Tym bardziej, że społeczeństwo nie chce, póki co drugiego Camerona, czy Orbana. Woli grillować tu i teraz. Dopiero jak rzeczywistość przetrzepie społeczeństwu skórę to MOŻE się przebudzi. Z gigantycznym kacem i przy wywróconym grillu.

Co nas czeka poza niewypłacalnością? Infrastruktura energetyczna się sypie, z roku na rok będzie więcej blackoutów po zerwanych liniach. Już teraz za prąd płacimy dwa razy więcej niż Francuzi, czy Skandynawowie, a czekają nas opłaty ekologiczne, bo nasz prąd z węgla, a ich z atomu i hydroelektrowni. Jak wygląda kolej każdy widzi. Starzejące się społeczeństwo, służba zdrowia na zadowalającym poziomie jedynie dla najbogatszej części społeczeństwa, edukacja ograniczona do „wyprodukowania” pracownika, który co prawda w wieku 18 lat podejmie pracę, ale nie wymyśli iPhona, nie założy Facebooka, nie zdobędzie Nobla w dziedzinie nauk ścisłych. Po ograniczeniu kroplówki z Unii budowa dróg utknie w miejscu, a jakość dotąd wybudowanych dróg spowoduje, że ich remonty i utrzymanie pochłoną większość ograniczonych środków. Ale tym się akurat obywatele nie martwcie, ceny benzyny i podatki od posiadania samochodu mocno zniechęcą do podróży poza tymi do pracy.

Podsumowując, Donek musisz wygrać jeszcze raz, tak żebyś stał się w podręcznikach historii (wszak historyk jesteś) synonimem nieudolności i rozkładu Państwa Polskiego. Zapracowałeś sobie na to, a kto by nie rządził, to i tak nie byłby w stanie odwrócić nieuchronnej katastrofy. Skoro okręt jest skazany na zatonięcie, to równie dobrze możesz nim dowodzić do gorzkiego końca. Tylko coś mi mówi, że tacy „odważni inaczej” jak Ty pierwsi się w szalupach sadowią. Jeszcze potem uratowani na brzegu opowiadają, jak to chcieli uratować statek, ale pasażerowie nie pozwolili i doprowadzili do jego zatopienia. Rządź dziadu!  

 

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka