No, to dopiero będzie zabawa! Władze Berlina zwróciły się o pomoc w zorganizowaniu igrzysk olimpijskich do władz... Szczecina.
A pewnie dofinansowania chcieliby z centralnego budżetu? Tego samego, który nie mógł gwarantować stabilności finansowej gdańskiej stoczni? Ale - przypomnijmy: niemieckie stocznie przetrwały dzięki federalnym gwarancjom.
Jak się wychodzi finansowo na Igrzyskach, widać było w Soczi. Jakie interesy Polska robi na masówce międzynarodowej - widać po Basenie Narodowym, zwanym dla niepoznaki Stadionem.
Kto tym razem zgranie premie i odprawy za TEN pomysł? Ministrowi Grabarczykowi pewnie wystarczy chwały i sławy za Stocznię Gdańską... Jakieś inne nominacje?
A może by tak w ramach "wymiany kulturalnej" zaordynować braciom Niemcom, że "fajno, fajno", ale na tych obiektach zawodaów rozgrywanych w Szczecinie można rozmawiać WYŁĄCZNIE po polsku?
Oczywiście - w ramach integracji!