4 dni temu na onecie pojawiła się informacja iż po wypadku w Grenoble rząd przyznał 19 rent specjalnych od 700 do 1500 złotych. Z jakich pieniędzy przyznał? Ano przecież nie z własnych. Oczywiście ze z naszych. Abstrahując od faktu czy Ci ludzie na te renty zasłużyli bulwersuje mnie sam fakt kto je przyznał. Od tego jest ZUS i lekarze orzecznicy a nie premier i jego przydupasy. Wróć! MINISTROWIE!
Jeśli ludzie Ci przeszliby wszystkie procedury medyczne, komisje i renty byłyby przyznane to żadne problem. Schody tutaj zaczynają się dlatego że osobom dorosłym z uszczerbkiem na zdrowiu renty przyznano dożywotnio. Jeśli ktoś jest niezorientowany to podaję iż ZUS przyznaje je na max 4 lata w celu ich weryfikacji. Wbrew pozorom stan zdrowia może się poprawić. Nie mówię tutaj o przypadkach "poprawiania" przez lekarzy orzeczników i odbierania rent chorym ale o autentycznych przypadkach poprawy. Jeśli takie coś by nastąpiło to czemu my, jako społeczeństwo mamy taką osobę dożywotnio utrzymywać?
Z innej beczki. Dziś był kolejny wypadek autokaru i kolejne ofiary. I co na to premier? Ano oświadczył że lekką ręką z naszej kasy da tyle samo ofiarom co tym z Grenoble... Żygać mi się chcę...
