Zaczynam się bać o Lecha Wałęsę. Tyle emocji, które wokół niego krąży – to może się źle skończyć, mocniejsi psychicznie od niego kończyli samobójstwem. Może już czas zostawić go samemu sobie, najważniejsze już wiemy, resztę zostawmy Bogu i Historii. Sam nie jestem jego miłośnikiem, nie mówię że mu wybaczam, ale nie zależy mi, by doprowadzać go do samobójstwa.