Robas Robas
45
BLOG

Oj, skrzypi nam Skrzypek!

Robas Robas Polityka Obserwuj notkę 0

Jakoś dużo pretensji jest do Sławomira Skrzypka, jakoś dużo wątpliwości co do jego wykształcenia, kwalifikacji. Jakoś tak, jak zwykle ostatnio przy nominacjach politycznych, krzywią się publicyści

Nie znam się specjalnie na ekonomii. Właściwie, żeby zaliczyć ten przedmiot w zeszłym roku to musiałem… podrzeć sobie spodnie. Jak? Ano ganiałem ze spóźnioną pracą za panią doktor i tak, żeby szybciej było to skoczyłem przez płot. No, ale odbiegam od tematu. Na ekonomii się nie znam. Gospodarka interesuje mnie trochę, staram się zrozumieć pewne procesy, ale nie mogę powiedzieć, że to jakaś wielka pasja. Po prawdzie nie zacząłbym stukać w klawisze tego tekstu, gdyby nie współlokator, który przywitał mnie zamiast zwyczajowym: „Dzień dobry”, to zwyczajowym: „Nienawidzę PiSu”. Kiedy zapytałem o powód tak brutalnych deklaracji politycznych, okazało się, że wszystko przez pana Skrzypka. Otóż mój przedsiębiorczy kolega (który nie traci czasu na blogowanie) zainwestował swoje oszczędności w fundusze inwestycyjne, giełda miała iść w górę, a nie poszła tak dobrze jak się spodziewano i bęc! Kumpel stracił słownie sześćset złotych. Niby nic, reakcja rynku.

Tylko czemu pan Skrzypek, o którego istnieniu nie miałem bladego pojęcia nagle zaczął być taki ważny, czemu jak się zjawił to od razu nabroił? Dlaczego tyle pretensji, zawiści, wątpliwości? Coś tam o finansach wie, przecież menadżerowania się też uczył i to w Stanach. Dyplom z SGH też jakoś przecież uzyskał. W bankowości pracował, ma też doświadczenie administracyjne, był przecież wiceprezydentem Warszawy i ma doświadczenie w NIK-u. nie jest naukowcem, ale przecież nie jest to takie ważne, przynajmniej nie jest najważniejsze. Może ma jakieś wybitne sukcesy, może fenomenalną intuicje, albo coś w tym guście?

Wyczytałem, że odpowiedzialny był w warszawskim ratuszu za inwestycje, no i coś słyszałem, że nie szło mu za dobrze. Podobno jego największym sukcesem w PKO BP było przeprowadzenie lustracji, coś niewiele z finansami mające wspólnego, chyba, że wliczymy straty w papierze podaniowym. Otóż jest coś! Otóż pan Skrzypek jest kumplem naszego nowego prezydenta wszystkich Polaków, jest taką Fotygą, tyle że w wersji krajowej i finansowej. W sumie to nic złego być kumplem Lecha Kaczyńskiego, ale prezydent ciągał Skrzypka za sobą jak giermka rycerz, do NIKu, do ratusza, teraz na szczyty władzy. Nie znam się, już wspominałem, ale zdaje się, że prezes NBP to szalenie ważne stanowisko, jedno z ważniejszych w państwie. Taki prezes powinien być niezależnym specjalistą zapatrzonym w cel, tj. w mocną złotówkę i stabilną gospodarkę. Nie powinien ulegać wpływom politycznym, powinien mieć własne zdanie i autorytet. Czy kolega pana prezydenta ma autorytet? Cóż, nie znam się.

Dziś Sławomira Skrzypka zaakceptowała Sejmowa Komisja Finansów Publicznych, więc pozostaje życzyć mu indywidualizmu i rozpanoszenia się na stanowisku, całkowitej pogardy dla polityków i chęci pokazania wszystkim jaki z nie go dobry ekonomista.

 

Robas
O mnie Robas

Ponoć szczwany jak Lis, zadziorny jak Ziemkiewicz, zabawny jak Skiba i zupełnie pozbawiony skromności niczym Pilch.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka