Temida "bywa ślepa", o czym może świadczyć sytuacja ( oczywiście niewyjaśniona) Oli Bielewskiej. Robert B. został skazany na 5 lat pozbawienia wolności za zabicie dziecka oraz 2 lata za zbeszczeszczenie zwłok. Już opuścił zakład karny. Czy to jest normalna sytuacja w "państwie prawa"?
Znam wszystkie okoliczności zaginięcia tego dziecka w roku 2002 ale nie mogę ich ujawnić ze względu na Ustawę o Informacjach Niejawnych. Jednakże, że moje ( nie tylko ale również pewnych agentów ABW) podejrzenia padły na fakt: Ola mogła paść ofiarą handlu żywym towarem, a trop prowadzi do Holandii, napisałem pismo do Konsula RP w Hadze. Jako przyszły kandydat na Posła Sejmu RP opisałem "szanownej Pani Ambasador" sytuację oraz powołując się na dekrety i konwencje unijne aby Konsulat mógł rozpocząć poszukiwania przez policję holenderską, dostałem zawodu. W Fundacji "Itaka" ma ona status osoby zaginionej, natomiast w bazie systemu polskiej Policji - cisza... Dziecko zniknęło, odbył się proces poszlakowy, policjanci dostali nagrody ( ciekawe za co), nie mówiąc co przeżywała i przeżywa każdego dnia mama Oli, to jest nieistotne dla biurokratycznego państwa Tuska.
W niosku z tym skierowałem zapytanie proposelskie do Ambasady RP w Hadze, ale tym razem bez odezwu. Jak pomyślę, że gdyby zaginęło dziecko posła czy senatora, cała policja i służby specjalne zostałyby postawione na nogi. Wstyd mi za tych posłów, którzy tworzą sprzeczne względem siebie ustawy.
Czy za taką Polskę walczyli nasi dziadkowie, oddając życie za wolność? Sam się przekonałem, że w Polsce wszystko jest możliwe... Smutne to ale prawdziwe. Tylko my, Polacy, możemy zmienić ten system rzeczy, w demokratyczny sposób, ale milczymy i zgadzamy się na niemalże każdą ustawę godzącą w naszą godność...
Pisarz: Tomasz Matjas
