Tomasz Udany Tomasz Udany
488
BLOG

Lek na bolący brzuch i dziurawy budżet

Tomasz Udany Tomasz Udany Gospodarka Obserwuj notkę 0

Mówiąc o rzeczach "śmieciowych" często, na bazie obecnego trendu, myśli się o umowach. Nie wolno jednak zapominać o "śmieciowym" jedzeniu. Wracasz po pracy, gdzie szef zarzuca Cię nadmiarem obowiązków i zadań, w przerwach dodatkowo molestuje (w dzisiejszych czasach płeć nie gra roli, ani szefa, ani Twoja), w życiu się nie układa, pernamentny brak pieniędzy, miłości, szczęścia... Nic, tylko się powiesić. Chcesz miło spędzić wieczór. Włączasz tv, akurat leci dobry film, więc wyjmujesz chipsy (paprykowe obligatoryjnie!), chrupki, batoniki, napoje izotoniczne i inne kokakole, mniej lub bardziej gazowane. Relaks...

Film obejrzany, brzuch zaczyna się odzywać. Jest problem. A teraz, zanim skoczysz w miejsce, gdzie kiedyś królowie chodzili piechotą (ale w pojedynkę, nie w trójkę) spójrz na pozostałości - sterta świecących i szeleszczących papierków, butelek, folijek. Nie tylko Twój brzuch jest chory, portfel też się wycierpiał. Co zrobić?

We wrześniu na Węgrzech wprowadzono tzw. "podatek chipsowy".  Wszelkiego rodzaju podróbki żywności i napojów, czyli te o wysokiej zawartości cukru, soli, węglowodanów oraz kofeiny przez wyższy podatek, mają przynieść 74 mln euro rocznie. W październiku Pan Jarosław Kaczyński po wyborach powiedział, że w Warszawie będzie drugi Budapeszt, co wywołało falę protestów w internecie. Anonimowe szumowiny, narkomani i onaniści, czy internauci karmiący się wyżej opisanym quasijedzeniem od razu zgrupowali się i zwarli szereg.

Pan Jarosław, mimo iż sam mógł niewiele mieć to tego, może być zawiedziony, bo znowu nie jest po jego myśli. Polskiego 'podatku czipsowe' nie będzie. Dodatkowo rolnicy się zbuntowali i nie chcą większego podatku, mimo iż może zakleić budżet. Nie ich, a państwa, a państwo, jak wiadomo, jest rozkardzione przez niemców i ruskich, a obcych mocarstw wspierać mogą tylko zdrajcy, tacy jak obecny rząd. I słusznie, że nie chcą, bo dostanie się im po kieszeni, a jak wiadomo pieniądze nie trafią do budżetu tylko do łap wrogów Narodu Polskiego.

Jest jednak kolejny wzór do naśladowania Węgier i zadbania o portfele i brzuchy. Od 1 stycznie obowiązuje bowiem na Węgrzech wyższy, a w UE najwyższy, podatek, bo aż 27%. Tusk dał 23% rok temu, ale Pana Jarosława stać na więcej i głęboko wierzę i się modlę, aby PiS doszedł do władzy i dał wegierskie 27%, a i nawet więcej!. Wtedy będzie wiadomo, że pieniądze nie idą za granicę, a do Prawdziwych Polaków. Więcej, więcej, więcej, a więcej = lepiej. A i brzuch nie będzie bolał i portfel zdrowy będzie. Köszönöm, tisztelet!

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka