Jestem katolem, stąd wynika, jak wykazano wielokrotnie, że jestem także faszystą. Z faszyzmen i jego nosicielami trzeba walczyć. W awangardzie frontu antykatolickiej krucjaty znajduje się red. Tomasz Piątek. Z zainteresowaniem przeczytałem jego wyznania i przemyślenia: "Mściciele niezawinionej krzywdy". Na początku felietonu red. Piątek skarży się, że wiele osób nie dostrzega jego ewangelickiej wiary głębokiej:"Najwyraźniej wielu czytelników nie przyjmuje tego do wiadomości i zwraca się do mnie jako do antyreligijnego ateisty"
Panie Redaktorze, TO FUCKT(pieprzony fakt)!
Należę do ELYTY czytelniackiej, ludzi dostrzegających tę pańską zaletę, iż jest Pan protestantem i może pan na okrągło walić w katoli [ewangelików to nie boli]!
Jestem katolem. Według Piątka moje poglądy kształtuje katolickie pismo "wSieci". Katolem jest także Duda. To ja na niego głosowałem(katol głosuje na katola). Piątek żąda od prezydenta elekta poparcia jego kampanii na rzecz uwolnienia psychicznie chorego człowieka ze szpitala. List w tej sprawie opublikowała GW. Prezydent elekt nie odpowiedział. Dlaczego? Bo jest katolem. Właśnie dlatego, że katole są ukształtowani przez "wSieci", trzeba z katolami walczyć. Czasem katole są Aztekami - odsyłam do innego tekstu.
(...) Im bardziej są agresywni, tym bardziej marzą o palmie męczeństwa, która by usprawiedliwiła ich ekscesy. Wciąż śnią o "lewackim terrorze". Na okładce "wSieci" można było zobaczyć Tomasza Lisa jako ubeka z zakrwawioną pięścią.
(...) Mowę nienawiści katolików znamy. Kto nie podziela ich wizji płci i rodziny, ten jest gorszy od nazistów. Dzieci z in vitro są chore, połamane, mają dziwne bruzdy, zżera je żałoba po braciach zarodkach. Homoseksualiści to miłośnicy kiszki stolcowej i rury wydechowej. Ateiści to żywe zwłoki.
(...) Przez ostatnie 25 lat katolicka hegemonia zaczęła się u nas wyrażać w sposób wręcz surrealistyczny (tu znów powtórzę: łatwo mógłbym mnożyć przykłady, odsyłam do innych moich tekstów).
(...) Trudno ujmować się za katolikami i ich obrażonymi uczuciami, bo trudno nie myśleć o tym, co od 1989 roku robią z polską wolnością i równością ich liderzy.
Piątek zauważa, że jego praca od podstaw przynosi skutki - choć, skromny, nie przypisuje sobie zasługi owego postępu:
Jeszcze rok temu pod moimi tekstami nie znajdowałem komentarzy typu: "Zlikwidować wszystkich księży". Teraz takie znajduję.
Na zakończenie red. Piątek apeluje:
Damy radę, jeśli walcząc z hegemonią katolicką, przeciwstawimy jej miłość bliźniego.
Tych, którzy chcą zlikwidować księży, Piątek gromadzi (pod swoimi tekstami)i zachęca ich do użycia w dziele niszczenia katoli oręża miłości ... To dlatego uważam, że można pana redaktora nazywać Rycerzem Miłości (nie mylić z Rycerzem Niepokalanej)!
