Adam Hofman, Mariusz Kamiński i Adam Rogacki zabrali głos pierwszy raz po "aferze madryckiej". - Działaliśmy zgodnie z prawem i udowodnimy to - mówili na wspólnej konferencji prasowej w sejmie. Posłowie odpierali zarzuty pod swoim adresem i przekonywali o swojej niewinności. Jak podkreślał
Hofman, cała sprawa to "atak, jaki przypuścił na nich Radosław Sikorski ze swoimi pomocnikami". Kamiński dodał, że zostaną podjęte "kroki prawne wobec osób, które podawały nieprawdziwe informacje". Wyjaśnienia przedstawione przez Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego oraz Adama Rogackiego nie przekonały Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS oznajmił na antenie Polskiego Radia, że w przewidywalnej przyszłości usunięci posłowie nie wrócą do jego partii.
Podoba mi się nieugięta postawa Kaczyńskiego, który mimo medialnego spektaklu trzech muszkieterów z Madrytu, nie ugina się. Wie chłop, że stracił trzy bardzo mocne karty w talii swojej partii, ale twardo mówi, że karty te do talii już nie wrócą. Co nie zmienia faktu, że wciąż są w grze i na stole