Grazyna B-S Grazyna B-S
82
BLOG

Okiem felietonisty - dywagacjena temat: przyjąć czy nie, emigrantów, których już

Grazyna B-S Grazyna B-S Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

P { margin-bottom: 0.21cm; }

Wakacje mamy z główy, przynajmniej większość z nas. Aby zakończyć ten wspaniały okres kanikuły, zorganizowano wiele atrakcji, tak o zasięgu dzielnicowym, jak i miejskim, ku uciesze tak mieszkańców, jak i gości. Czy temat emigrantów w naszym kraju ma z tym coś wspólnego? Przeczytajcie, co widać z ulic miasta gołym okiem. Problem - nie problem, zjawisko jest obecne na codzień.

Ursynów zadbał o promocję organizowanej przez siebie na terenie wyścigów koknnych imprezy, dedykowanej przede wszystkim rodzinom z dziećmi w wieku szkolnym, jak można było wywnioskować z imprez, skupionych na tym rozległym terenie. Większość z nich miała charakter informacyjno- propagandowy, gdzie drobni organizatorzy życia kulturalnego i sportowego w ramach promocji swojej działalności prezentowali swoje umiejętności w różnych formach, zachęcając do uczestnictwa w trakcie roku szkolnego w zajęciach. Nie zabrako też biblioteki, która, jako miejsce bardzo ruchliwe na Ursynowie, była organizatorem jednego ze stoisk. Trzeba tu dać odpur wszelkim tweierdzeniom. Jakoby czytelnictwo w narodzie upada. Upada kupno, z racji takiego nie innego stanu portweli wielu ludzi, którzy korzystają z zasobów bibliotecznych, gdzie bywają długie kolejki po bardziej chodliwe pozycje, a i bez tego drzwi się nie zamykają... Chamburgery jak przystało na okoliczności, stanowiły główny punkt menu i chyba jedyny, poza kateringiem dla organizatorów i zaprzyjaźnionej z nimi gromady. Na szczęście większość rodziców przybyła z małym co-nieco dla swoich pociech, mając niejakie doświadczenia z lat ubiegłych.

Kolorowym akcentem przywitała niedzielnych spacerowiczów Warszawa na Trakcie Królewskim, organizując kiermasz z różnościami – jak poinformowały źródła zbliżone do organizatora- prezentowanymi przez nacje, zamieszkałe w Warszawie. Były stragany i straganiki z jedzeniem tyle egzotycznym, promowanym pod hasłem zdrowe – nowe. Nie było tu przedstawicieli ani Francji, Niemiec, Rosji czy Szwajcarii, których tak kuchnia jak i kultura mogła by zainteresować większość mieszkańców, gdyż atrakcje, jakich można było skosztować, znane są bywalcom nowych knajpek, jakich w mieście pokazało się co niemiara. Wielu zagranicznych gości , podobnie jak i turystów krajowych mogło zapoznać się z egzotyczną muzyką Tadżykistanu, czy popróbować gorących rytmów salsy na skwerze, lub kupić pamiątki w indyjskim stylu.

Czy się podobało? Ludzi było wielu, komentarze różne. Jak na okres, kiedy dyskusje na temat: Przyjąć czy nie przyjąć uchodźców, to odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki. Oni już są. W formie takiej czy innej, tworzą naszą codzienność. Pracują, mieszkają – są. A wszystkie te kraje, gdzie polacy stanowią mniejszości, nie wystawiają się ze swoją kultutrą na naszych ulicach. Identyfikują się poprzez firmy consultingowe, czy eksportowe, zamknięte za drzwiami szklanych wierzowców.

Z których mamy więcej pożytku? Czy Amerykańska firma doradcza wie lepiej, jak się poruszać po naszym rynku, niż rodzimy business? Czekamy na inwestycje, nowe możliwości - nie tylko transferu aktywów...

Grazyna B-S
O mnie Grazyna B-S

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo