Muszę przyznać, że zdolnych mamy ludzi teraz. Propaganda za PRL była przaśna i wyczuwało się ją na kilometr. Teraz - musisz być nie lada zorientowany, żeby zauważyć, jak Cię robią w konia.
To co dzisiaj zaserwował red. Paweł Płuska z TVN24 to majstersztyk. Poświęcił na to tylko kilka swobodnie wypowiedzianych słów, a efekt był oszałamiający. Red. Płuska zasłużył tym samym przynajmniej na tytuł pracownika miesiąca. Mam ogromną nadzieję, że zawiśnie tam kiedyś na jakimś korytarzu.
Rzecz tyczyła się relacji z konferencji prasowej posła Macierewicza (i już niektórym oko bieleje, a ręce same w pięści się zwierają, wiem! Tych proszę o opuszczenie dalszej części mojego posta, ponieważ grozi to ich życiu i zdrowiu, szczególnie psychicznemu), którą red. Płuska sprowadził do końcowej wymiany zdań z posłem z Twojego Ruchu (byłego Ruchu Palikota) oraz zaserwowania zarzutów pod adresem posła Macierewicza, sformułowanych przez Aleksandra Makowskiego. Którego zresztą dotyczyła cała konferencja, ale widzowie TVN24 do tej pory o tym zapewne nie wiedzą.
Materiał w faktach zatytułowano: "Sejmowe starcie Macierewicza z Dębskim" co brzmi tak, jakby opowiadając o odkryciu dynamitu, skupić się na kolorze sedesu, na którym czasami siadał odkrywca.
Ani słowa o faktach i informacjach podanych na konferencji. To niby telewizja informacyjna, ale przecież gdyby podawali wszystkie informacje, czasu by brakło na te najbardziej istotne. A fakty? No właśnie zabrakło dla nich dziś miejsca. Oczywiście przypadkowo, tak się złożyło, z tragarzami itd. Więc nadrobię robotę za TVN24, gratis, za free, z czystej potrzeby uzyskania pewnego balansu informacyjnego. Cóż zatem fakty? Ano - niezbyt są pomyślne dla p. Aleksandra. Tym gorzej dla faktów, co red. Płuska udowodnił dziś koncertowo i tym lepiej dla Faktów, co też udało mu się udowodnić. Mistrz nad mistrzami, mołodiec i gieroj niesłychany! Dwie sroki w garść chwycił i dupę nimi podtarł.
Nadmienię jako ciekawostkę (dla tych, którzy mimo bielma na oku czytają dalej, ale oglądać to już nie będą na pewno - co zresztą zrozumiałe), że na wspomnianej konferencji poseł Macierewicz cytował opinie o agencie Makowskim, wprost z jego teczek personalnych. Nic nie dodawał od siebie. Wynikało z nich, że Aleksander Makowski był traktowany jako "konfabulant" prawdopodobnie "inspirowany z zewnątrz". Czyje to były opinie? Red. Płuska w natłoku obowiązków służbowych i w pogoni za prawdą (tak, nie bójmy się, za samą prawdą ganiał - gonił jak szalony, spocił się i zmachał, ale chyba szybsza była, skubana) nie wspomniał nic, ani na temat owych opinii, ani na temat ich autora. To całkowicie jednak zrozumiałe, redaktor jest całkowicie usprawiedliwiony. Wystarczy gonić króliczka, o to przecież chodzi. A gonić to on potrafi. W piętkę.
Kto ma zatem uszy niechaj słucha. Króliczek złapany i tak oto się przedstawia:
Konferencja AM
Materiał TVN
