trescharchi trescharchi
690
BLOG

Kolegom szkodzić nie wolno.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 1

W czwartek odbyło się spotkanie. Prezydenci śląskich miast usiedli i porozmawiali szczerze o likwidacji Górnoślaskiego Związku Metropolitalnego. Twór ten zlikwidować trzeba, bowiem dalsze jego istnienie grozi doszczętną kompromitacją. Kiedy GZM powstawał, włodarze miast jak jeden mąż pohukiwali, że oto powstaje gigant, którego "powinna bać się Warszawa". Warszawa nadal się niczego nie boi. Raczej się śmieje.

Szefem GZM-u został Dawid Kostempski (Platforma Obywatelska), jednocześnie będący prezydentem Świętochłowic. Skądinąd partia Donalda Tuska zawłaszczyła sobie cały GZM, zgodnie z taktyką obowiązującą na całym Górnym Śląsku: nic o nas bez nas. Platforma montuje koalicje, kontroluje sytuację w związku, rozdaje karty. Nierzadko postępuje idiotycznie, ale cóż począć - w pogoni za monopolem władzy wycięto na przykład z zarządu GZM prezydentów największych i najbogatszych śląskich miast. Trudno się potem spodziewać, że mogli mieć oni jakikolwiek interes w popieraniu inicjatyw na które nie mają żadnego wpływu.

A Dawid Kostempski, człek w polityce niedoświadczony, ale za to cieszący się poparciem samego Jerzego Buzka (kto wie, czy obecnie w PO nie liczy się to raczej jako pocałunek śmierci) naobiecywał wiele. Czego to on nie miał zrobić szefując Związkowi! Wspólny bilet na całą komunikację miejską w śląskiej aglomeracji. Związek miał zarządzać najważniejszymi drogami w miastach. Zbudowana miała być sieć międzynarodowych dworców autobusowych czy nowe trasy Szybkiej Kolei Regionalnej. Zapowiedziano powstanie metropolitalnej sieci wypożyczalni rowerów, co przy nasyceniu Górnego Śląska punktami skupu złomu od początku wyglądało na poroniony pomysł.

GZM nie robił zatem nic, lub prawie nic - za to szlachetne gremium cieszyło się kolejnym punktem do wpisania w swoje życiorysy. Panowie spotykali się na posiedzeniach, długo i pięknie rozmawiając o tym co trzeba by w przyszłości zrobić. Aż wreszcie doszli do wniosku, że pod tak nieudolnym zarządem dalsze istnienie tego tworu to pomyłka. I tu historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie pewne kuriozum...

Prezydenci uczestniczący w spotkaniu o którym pisałem na początku uznali, że...rozwiązanie GZM w przyszłym roku może zaszkodzić prezydentowi Kostempskiemu podczas wyborów samorządowych. Stąd wymyślili, że martwy Związek przetrwa jeszcze co najmniej rok - a młody, ambitny działacz Platformy Obywatelskiej dostał zadanie domowe. Ma wymyślić kilka zadań na 2014, żeby wszystkim pytającym o sens utrzymywania bezsensownej instytucji wytrącić argumenty z ręki.

Co będzie dalej z GZM-em, zdecyduje się już po wyborach, kiedy podzieli się wszystkie owoce zwycięstwa.

W sumie zaś - dobrze zrobili, akurat działacze PO na wymyślaniu zadań znają się na Śląsku jak mało kto.

Bo przecież ma tylko coś wymyślić. Realizacji nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wymagał.

Nie dawało się przez ostatnie trzy lata, to ma się dać teraz? Wolne żarty.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka