trescharchi trescharchi
714
BLOG

Fuszerka za 200 milionów.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 14

 

 

Półtora tygodnia temu oddano do użytku Trasę Uniwersytecką w Bydgoszczy. Kierowcy się ucieszyli, politycy jeszcze bardziej, w końcu 2014 rok i wybory samorządowe coraz bliżej; im więcej zdjęć przy „wstędze” tym lepsza reklama.

Po kilku dniach wiadomo, że Trasa nadaje się do remontu. Wiadomość wcale nie zaskakująca. Prasa często donosi o takich kwiatkach z terenu całej Polski. Dziennikarze dopadli więc osobę – w teorii – najlepiej poinformowaną. Pan rzecznik Zarządu Dróg Miejskich stwierdził, że i owszem, nierówna jest warstwa ścieralna (po ludzku – trzęsie jak diabli, możliwość niebezpieczeństwa przy wyższych prędkościach). A usterkę zauważono…już na etapie odbioru inwestycji.

Logicznym wydaje się więc pytanie, dlaczego odebrano towar wadliwy. No cóż – podobno w grudniu nie było już szans na kładzenie nowej warstwy ścieralnej (asfaltu) z racji pogody. A wszystkim – drogowcom (premie świąteczne), politykom (premie wyborcze) zależało na jak najszybszym oddaniu drogi do użytku, tym bardziej, że trasa miała być gotowa we wrześniu. Kolejna obsuwa to kolejne drwiny w mediach i wśród wyborców, a kto wie, może i jakaś głowa musiałaby polecieć.

Pan rzecznik wyjaśnił uprzejmie, że wiosną, gdy pogoda pozwoli, badania zostaną powtórzone (być może odwilż spowoduje, że usterki się cofną, bo innego wytłumaczenia słów pana rzecznika nie widzę) i wtedy ZDM „porozmawia” z wykonawcą na temat sposobu usunięcia wad. Oczywiście o ile wykonawca nie wzruszy ramionami i nie powie, że widziały gały co brały.

Chociaż wykonawca to człowiek honoru, który kłamstwem najpewniej w życiu się nie skalał; gdy do niego zadzwoniono, stwierdził, że o usterkach nic nie wie, ale po godzinnym przemyśleniu sprawy oddzwonił z informacją, że jednak „w czasie układania asfaltu nie wszystko się udało” (wróżę karierę w dyplomacji) i „jest mu bardzo przykro”. Myślę, że miastu Bydgoszcz też jest dość przykro, skoro budowa Trasy trwała trzy lata i kosztowała 211 milionów złotych.

Na razie wiemy tylko tyle, że naprawa zostanie wykonana na koszt wykonawcy w ramach gwarancji. Dobre i to, chociaż nikt w Bydgoszczy nie chciał dziennikarzom podać nazwisk urzędników, którzy wiedząc o usterkach podpisali się pod protokołem odbioru.

W końcu ustawa o ochronie danych osobowych i te sprawy.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka