Dużo się pisze o okrucieństwie w ST, do tego tematu myślę, że powrócę, ale tu chciałbym przyjrzeć się NT i okrucieństwie w nim zawartym. Niewątpliwie jest tak, że NT w porównaniu ze starym przedstawia Boga łagodniejszego, kochającego, miłosiernego, – chociaż i w ST trochę tego ( dobroci i miłosierdzia ) jest chociażby księga Jonasza. Ale NT wcale nie jest taki jednolity. Chciałbym teraz o tym napisać.
Pierwsza sprawa to przypowieści Jezusa. Generalnie mówi się o nich, że mają pokazywać miłosierdzie Boga. I faktycznie w części tak jest np. opowieść o marnotrawnym synu. Ale Jezus lubi również opowiadać o Królestwie Niebieskim. I tu jest gorzej.
Kilka cytatów:
«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie». Mt 11,22 "
Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza"». Mt 13,29
„Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” Mt 13,47
„Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu. „ Łk 10,10-12
„ I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"» Łk 16,24-31
Widać tu wyraźnie iż Jezus zakłada jako pewnik iż będzie pewna grupa ludzi którzy nie zostaną zbawieni. Z góry Bóg wie że pewna grupa jego dzieci dostąpi mąk piekielnych trwających wieczność. To nie jest moralna opowieść. Znam odpowiedź teologii: ludzie mają wolną wolę, sami wybierają ten los. Pomijając czy rzeczywiście sami, nasuwają się dwa inne:
1) Kto się pytał owych ludzi czy w ogóle chcą uczestniczyć w owym „ castingu?. Wolna wola polegałaby na tym aby ich wpierw zapytać: chcecie ??? Możecie wylądować w niebie, albo w piekle, bierzecie udział czy nie ???
2) Pytanie czy tworząc człowieka Bóg nie zastanowił się ( przenośnia ) – warto za taką cenę tworzyć nowy byt ??? Będą szczęśliwi za cenę wiecznie potępionych. Czy miłość Boga, miłość doskonała i bezwarunkowa pozwalała na stworzenie istot ( jego dzieci ) które będą wiecznie potępione, nawet jeśli założymy że ze swojego wyboru ???
A co z wyborem. Jeśli to miałby by być to wybór świadomy, musielibyśmy założyć że ludzie potępieni to skończone matoły. Kto przy zdrowych zmysłach dobrowolnie decydowałby się na wieczne potępienie ??? Znasz czytelniku takich ??? Nie, nikt kto ma minimum rozsądku dobrowolnie i świadomie nie wybrałby takiego losu. Ludzie którzy odrzucają zbawienie muszą albo nie wierzyć albo nie rozumieć do końca w czym uczestniczą. A jeśli tak, jak możemy mówić o wolnej woli, o świadomym i dobrowolnym wyborze ??? Mógłby ktoś powiedzieć: było dość znaków, dość dowodów !!! Doprawdy ??? Skoro znaczna cześć ludzi jednak nie uwierzyła, nie zrozumiała, to może te znaki i te dowody były za słabe.
Drugi przykład z NT to historia Ananiasza i Safiry. Nie będę jej tu opisywał, jeśli ktoś nie czytał odsyłam tu: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=382
NT miał być świadectwem nowego przymierza opartego na miłości i miłosierdziu – no i oczywiście na sprawiedliwości bożej. Czy tu mamy miłosierdzie ??? Czy tu mamy miłość ??? Czy tu mamy sprawiedliwość ??? Miłosierdzia owe małżeństwo nie doznało. Miłości ??? Chyba też nie. A sprawiedliwości ??? Piotr łajający owe małżeństwo: po tym jak widział Jezusa chodzącego po wodzie, karmiącego kilkoma bochnami 5 tys. ludzi, wskrzeszającego umarłych sam trzykrotnie zaparł się mistrza. Czy do głowy mu nie przyszło że jest ostatnim który powinien potępiać ?? A właściwie powinien być pierwszym który wykaże zrozumienie dla wątpliwości i ludzkich słabości. Jaka to sprawiedliwość która jednym wybacza zdradę, a innych od razu karze bez możliwości poprawy ?? Nadmienię że według nauki KK owa para raczej wylądowała w piekle, wszak nie miała szansy na prawdziwy żal.
Można to odnieść szerzej. Tomasz znał Jezusa, widział jego cuda a mimo tego nie uwierzył naocznym świadkom zmartchwywstania. Dostał jeszcze jedną szansę, po której Jezus powiedział: „uwierzyłeś, bo zobaczyłeś, błogosławieni, którzy nie wiedzieli a uwierzyli.” Ja zadaję pytanie: a co z tymi, co nie wiedzieli, nie uwierzyli??? Dostaną szansę jak Tomasz???
