Wątpiący2 Wątpiący2
2240
BLOG

I co z tym okrutnym Starym Testamentem ?

Wątpiący2 Wątpiący2 Rozmaitości Obserwuj notkę 21

 „O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu: od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym tronie, aż do pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu, a także wszelkie pierworodne z bydła. „ – Wj12;29

Jak byłem wierzącym człowiekiem, zawsze mnie ta opowieść przerażała. Ale nie dopuszczałem do siebie wątpliwości, wszak od małego wpajano we mnie że religia katolicka to jedyna prawdziwa religia. Tak mówił Tata tak mówiła Mama – a przecież rodzice maja rację. Nie sądzę aby zastanawiali się oni nad różnymi opowieściami z Biblii. Im też Tata i Mama mówili że to jedyna prawdziwa religia. I tak dalej i tak dalej.

Przyszedł dzień w którym zabrałem się do czytania Biblii od początku. Nie zakładałem że jest natchniona ale nie wykluczałem tego. Mówiąc wprost, czytałem bez uprzedzeń w jedną czy drugą stronę. Odczucia były mniej więcej takie: ogromna ilość przemocy, brak logiki, od czasu do czasu pojawiają się wzniosłe ideały nie mające jednak ciągu dalszego. Uderzające było przeświadczenie iż w Biblii jest kilku bogów. Z jednej strony zawistny, okrutny, samolubny, okrutny. Z drugiej trochę dobroduszny, aczkolwiek mało zaradny.

Cóż, pomyślałem, są na świecie ludzie którzy zawodowo się tym zajmują więc muszą wiedzieć dlaczego tak jest, i jaki w tym jest sens.

Trudno w krótkim tekście streścić ich poglądy na temat ST i jego okrucieństwa, podam hasłowo z odnośnikami gdyby ktoś chciał pogłębić temat. Odpowiedzi szukałem u uznanych autorytetów katolickich, raczej nie interesowały mnie dosłowne interpretacje Biblii.

1)    J.T.: Każdy mówi w swoim języku, każdy z nas przekłada każde cudze słowo na język własnej wyobraźni. I także Abraham próbował przełożyć wezwanie Boga na język własnej wyobraźni. Bóg dał mu jakąś obietnicę, wzbudził w nim nadzieję   zaczęło się ogromne doświadczenie ludzkiej nadziei. (Wrócimy do tego tematu). I już niedługo potem Abraham usłyszał,  co Bóg mówi . Pamiętasz tę scenę z Biblii?

J.Ż.:  Daj syna!

J.T.: Tak. Daj syna! Daj syna!

J.Ż.: Tak Abraham usłyszał.

J.T.: Tak usłyszał.

J.Ż.: Bo co powiedział Pan Bóg, tego nie wiemy...

J.T.: Tego nie wiemy, ale wiemy, że tak usłyszał. Słuchaj no teraz uważnie: to jest warte zastanowienia. Dlaczego taka myśl w ogóle w człowieku powstała? Bo jak się potem okazało, była to tylko pokusa samego Abrahama. Jak to się dzieje, że taka pokusa w ogóle w ludziach powstaje? Trzeba się przyjrzeć tej pokusie. Rzekłbym: jest to pierwsza pokusa religijna, którą ma człowiek spotykający Boga na pustyni. Pokusa  oddania syna J.Ż.: Pokusa złożenia ofiary

J.T.: Tak. Ale jakiej ofiary? Nie byle jakiej. Nie z owcy, nie z barana, nie z wołu. Tylko z syna. A wiemy, jak doszło do tego, że ten syn się urodził. Syn jedyny, długo oczekiwany, bardzo upragniony. Więc jaki sens ma pokusa złożenia Bogu w ofierze akurat tego syna? Ano taki, że jeśli spotkałeś wartość najwyższą, to chcesz poświęcić dla niej wartość najbliższą. Wtedy zobaczę, że naprawdę mnie kochasz.

 

J.T – Józef Tischner J. Ż - Żakowski – Fragment książki  „Tischner Czyta Katechizm”

Fragment z tej książki traktuje o historii Abrahama i jego syna ( wbrew temu co mówi profesor nie jedyny i nie nawet pierworodny, co w oczywisty sposób nic nie zmienia z dramaturgii opowieści ). To bardzo kontrowersyjna opowieść, jedna z tych które szokują w Biblii. Tischner próbuje dać odpowiedź jak to możliwe aby dobry Bóg mógł żądać tak potwornej ofiary czy właściwie dowodu wiary. Otóż według profesora, wcale nie żądał. To człowiek ( w tym przypadku nie byle kto tylko Abraham ) „ ubzdurał „ sobie że Bóg żąda od niego takiej ofiary. To miało niejako „ nobilitować „ Abrahama, miał być tym wybranym od którego Bóg żąda niesłychanej ofiary, od nikogo innego tylko od niego.  Gdyby pójść tą drogą, to dojdziemy do wniosku że ludziom „ roiły się „ bardzo dziwne rzeczy. Uroiło im się że Pan pozabijał wszystkie pierworodne, że kazał dokonać holocaustu ludzi zamieszkujących ówczesną Palestynę itp. – to trochę dziwne aby w natchnionej księdze ludzie wypisywali takie urojenia, stawiające w okropnym świetle ich Boga. Poza tym, KK uważa że ofiara z Izaaka na jaką gotowy był Abraham była jak najbardziej realna, wszak posłuszeństwem Abrahama jest tłumaczone dlaczego Bóg zawarł z nim przymierze.

2)   Inne podejście do tematu: ks. Salij. Tutaj mamy odpowiedź teologa na pytanie: CZY BÓG KAZAŁ WYMORDOWAĆ NARODY KANAANU? Otóż, teolog dużo pisze, ale na proste pytanie zawarte w temacie, nie odpowiada. I to jest jedna z cech charakterystycznych dla wywodów teologów na temat ST. Kluczą, robią dygresję, pouczają, ale meritum sprawy omijają szerokim łukiem. No bo jak by to brzmiało: Tak, Bóg kazał wymordować ( razem z kobietami i dziećmi ) narody Kanaanu. I oczywiście uzasadnić. Co zamiast jasnej odpowiedzi mamy w tekście;

a)     Stwierdzenie że otaczające ludy postępowały podobnie. To po pierwsze nie do końca prawda, po drugie jaki to ma związek z tym czy Bóg kazał wymordować owe ludy ? Wszak ludzi nie razi w ST to że Izraelici byli okrutni, tylko to że do owego okrucieństwa byli zachęcani. Ba – nawet jeśli przejawiali czasami okruchy miłosierdzia, to byli przez Boga karani za to.

b)     Potem, ksiądz reflektuje się i wraca do zagadnienia – Czy bóg kazał. ? Nie odpowiada, jak już wspomniałem, wprost. Natomiast stara się niejako usprawiedliwić, co by oznaczało że jednak według księdza kazał. A jak usprawiedliwia, ono że księga powstała w czasach późniejszych niż historie które sa opisywane, więc nawet pierwsi czytelnicy nie mogli odczytać tego jako zachętę. W głowie mi się nie mieści, jak można wypisywać takie androny – otóż te opowieści przez tysiąclecia są tykającą bombą. Czy na świecie nie brak wariatów, twierdzących że Bóg do nich przemawia niczym do Jozuego ? Doskonała ściąga, i dla wariatów i dla wyrachowanych.

c)      Potem, ksiądz pisze że ludy Kanaanu są w ST uosobieniem bałwochwalstwa. Czemu nie Egipcjanie ? Albo Grecy ? To już zapewne tylko ksiądz Salij wie. Tak czy inaczej, ksiądz, poucza że los Kanaanejczyków ma być przestrogą dla Izraelitów aby nie zbłądzili bo czeka ich podobny los. Po pierwsze zbłądzili. Po drugie, ja mam uwierzyć że dobry i wszechmocny Bóg postanowił aby dzikie hordy mordowały dzieci, ponieważ to ma być nauczka dla tych mordujących ? Tylko umysł pozbawiony elementarnych moralnych elementów może cos takiego wymyślić, lub mózg całkowicie przesłonięty religijnymi doktrynami. Wyobrażasz sobie drogi czytelniku jak dziki Izraelski żołdach wbija miecz w serce 5-letniej dziewczynki a dobry Bóg patrzy i mówi – trudno, tak trzeba a by moja chwała na ziemi zwyciężyła.

d)     Na końcu ks. Salij pociesza się że ostateczny los owych Kananejczyków nie jest przesądzony – jak rozumiem nie koniecznie zostali potępieni. Każdy normalny człowiek stwierdził by że powinni zostać zbawieni – nie wszyscy, tak jak wszędzie byli tam pewni dobrzy i źli ludzie, mniej więcej takich samych proporcjach jak gdzie indziej – wszak co był winien taki zwykły Kananejczyk, żył w wierze swoich ojców. Nie wspomnę nawet o dzieciach. Ale dla księdza jak widać sprawa nie jest jasna. Stwierdza również, że sprawa się wyjaśniła w NT, bo wśród uczniów był jeden Kananejczyk, a Jezus rozmawiał również z Kananejką i co prawda najpierw był wyjątkowo niegrzeczny ( żeby nie powiedzieć wulgarny ), ale na koniec powiedział jej dobre słowo . Jakoś nie lubił Bóg Biblii owego narodu.

Cała artykuł tutaj: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/pytania_nieobojetne/kazal_wymordowac.html

Cóż, Bóg podobno jest uosobieniem dobroci. Po co do zbawienia potrzebny mu by ł potop ? Po co wybicie wszystkich pierworodnych Egiptu ? Po co wybicie nawet dzieci w Kanaanie ? Nie wiem, drogi czytelniku, ale mnie wyjaśnienia typu: takie czasy, lub że zabijani mieli być symbolem czy przestrogą nie przekonują. To tez byli ludzie, ze swoimi marzeniami, problemami, troskami. Byli dziećmi i rodzicami. Jakoś trudno mi zrozumieć dlaczego mieli zostać królikami może nie doświadczalnymi ale pokazowymi. Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Bardzo ważna. Otóż psychologia mówi wyraźnie, że najlepszą nauką jest przykład. Jeśli Ojciec chce aby dziecko było uczciwe i na przykład nie kradło, to musi mu dać przykład. Jeśli będzie prawić dzieciom kazanie że nie wolno kraść, a jednocześnie dzieci będą widzieć że tata przynosi z pracy kradzione rzeczy, to jedyną rzeczą jaką ich nauczy, będzie hipokryzja.

A co my mamy w Biblii – Bóg daje Abrahamowi tablice z napisem: nie zabijaj. Po czym kilka wersetów dalej mówi: «Tak mówi Pan, Bóg Izraela: "Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego"». Nie dziwi więc że wyznawcy owej księgi przez wieki całe nie wiedzieli nic złego w zabijaniu wrogów, w zdobywaniu cudzej ziemi ( najpierw Bóg mówi nie kradnij, potem każe zdobyć siłą ziemię zamieszkała przez inny lud – czyli ukraść, że o kradzieży biżuterii w Egipcie nie wspomnę ). I nie pomógł Jezus, ani jego jakże inne przesłanie. Bo pomóc nie mógł. Nie można bezkarnie mówić zabiłem, zabij a potem wymagać aby ludzie nagle zaczęli nadstawiać drugi policzek. 

Wątpiący2
O mnie Wątpiący2

Chcia�bym a by ludzie wi�cej wiedzieli i wi�cej my�leli. Za dużo emocji, za ma�o faktów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości