Ileż to było narzekań, ostrzeżeń, lamentów i akcji sponsorowanych przez UE na temat zawodowego odrzucenia ludzi po pięćdziesiątce. Pracodawcy podobno wolą zatrudnić młodych, o mniejszym doświadczeniu, ale również o dużo mniejszych wymaganiach finansowych. Oczywiście jak z każdymi urzędniczymi akcjami efekt wykluczenia był przemyślany, przeliczony, rzeczywisty i wymagający natychmiastowych działań, w szczególności instalacji billboardów reklamujących doświadczonych pracowników, oraz finansowego wsparcia pogadanek, seminariów, konferencji, wyjazdów zagranicznych.
Oczywiście prawdziwy charakter człowieka można poznać dopiero gdy znajdzie się w krytycznej sytuacji, w szczególności gdy skończy mu się dopływ pieniędzy na głupstwa. A w takiej sytuacji właśnie znaleźli się urzędnicy Eurosocu.
Czego się dowiadujemy? Ano, wersja o młodych zabierających miejsca pracy doświadczonym została zepchnięta na drugi tor. Priorytetem jest teraz walka z emerytami zabierającymi miejsca pracy młodym!!! Sprzeczność? Na pewno pozorna, i na pewno jeden z urzędników, bądź sponsorowanych przez nich naukowców napisał na ten temat dysertację.
Emeryci do domu abiturienci do pracy! Takie będą teraz billboardy. Oczywiście wisieć będą obok tych, które walczą z wykluczeniem po pięćdziesiątce. Wieszane są bowiem przez różne departamenty z czeluści Eurosocu.
W to, że problem braku miejsc pracy jest tak nienaturalny, że musi być sztucznie powodowany przez rząd/parlament nawet nie wchodzę.
Inspiracja: www.rp.pl/artykul/548590-Emerytura-lub-etat--Rzad-mowi--wybieraj.html