Alpha-Alpha Alpha-Alpha
579
BLOG

Żaryn, ja i sprawa polska - jak utraciliśmy ster

Alpha-Alpha Alpha-Alpha Polityka Obserwuj notkę 6

Dostałem dzisiaj o świcie artykuł sygnowany przez Stanisława Żaryna. Niestety, nie wiem, gdzie się ukazał. Cytuję go kursywą poniżej. Artykuł ten pobudził mnie do sformułowania moich ostatnich przemyśleń, które daję bezpośrednio pod nim w punktach. Ciekaw jestem zdania ew. Czytelników. Trolle będę ciął bez litości.

 


Stanisław Żaryn


Rosja uzależniła od siebie polityków rządzących Polską. Zrobiła to w ten sam sposób, w jaki kilka lat temu na PO zyskały wpływ dawne PRL-owskie służby. 
Rozpoczęta przez PO propaganda poprawy relacji polsko-rosyjskich, która polega między innymi na bezpodstawnym chwaleniu rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej, uzależniła polski rząd od Moskwy. Taktyka wmawiania opinii publicznej, że w sprawie Smoleńska jest wszystko w porządku, nie ma nieprawidłowości, a obecnie udało się poprawić stosunki między naszymi państwami, postawiła pod ścianą Donalda Tuska i jego rząd. Musi on brnąć w powtarzanie jak mantrę swojej opinii o śledztwie i Rosji. Jest bez wyjścia, nie może przyznać, że z premedytacją kłamał, źle ocenił sytuację, czy zmienił zdanie. To mogłoby doprowadzić do jego politycznego upadku i kompromitacji, szczególnie że polskie władze postanowiły poprawą stosunków Polski i Rosji chwalić się w całej Europie. Zaakceptowana przez polskie władze taktyka wyklucza zmianę stanowiska w sprawie śledztwa i naszych stosunków, nawet mimo oczywistych dowodów, że opinie o nich są bezpodstawne. PO działa więc - i zdaje się to akceptować - jak na rosyjskiej smyczy. Bez względu na to, co zrobią rosyjscy śledczy, co powie Putin z Miedwiediewem, jakie będzie orzeczenie sądu ws. Katynia, czy wnioski MAK ws. katastrofy smoleńskiej, polscy ministrowie będą musieli chwalić stosunki polsko-rosyjskie i działania kremlowskich władz.

Historia zatoczyła koło - taka myśl przychodzi do głowy, gdy widzi się reakcję Platformy Obywatelskiej na katastrofę smoleńską. Obecne uwiązanie polityków PO przez Kreml przypomina bowiem sytuację sprzed kilku lat. W podobny sposób dali się oni omotać środowiskom niechętnym PiS-owi, które rozpoczęły nagonkę na rzekomo totalitarny rząd. W nagonkę tę włączyli się wszyscy politycy Platformy. Opowiadali społeczeństwu o antydemokratycznych praktykach, łamaniu standardów państwa prawa, o wykorzystywaniu służb specjalnych do walki z opozycją, o zaszczuciu obywateli, budowie policji politycznej. Oszczerstwom nie było końca. PO w latach 2006-2007 mogła obrzucić rząd Jarosława Kaczyńskiego każdym zarzutem. Kłamliwa kampania, dzięki wzmocnieniu mediów i środowisk wywodzących się ze służb PRL, pozwoliła Platformie zdobyć w Polsce władzę. Jednak jednocześnie PO straciła suwerenność (o ile w ogóle ją miała, co poddają w wątpliwość słowa G. Czempińskiego dotyczące okoliczności jej powstania). Nie mogła przerwać kampanii, musiała brnąć w fałszywe oskarżenia. Inaczej stałaby się niewiarygodna. 

Dlatego po zwycięstwie wyborczym powołała kilka komisji śledczych badających rzekomo totalitarne praktyki rządu PiS-u. Dotąd jednak nie znalazły one dowodów na łamanie prawa przez byłych ministrów i premiera. Po odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości politycy PO nie zaprzestali swojej praktyki. Kontynuowali swoją agresję, nienawiść i rzucanie oszczerstw. Uderzyli z jeszcze większą siłą w Lecha Kaczyńskiego i opozycję. To oni stali się obiektem okrutnego przemysłu nienawiści. Politycy rządzący byli w stanie zwalczać ich wszelkimi sposobami, uciekając się do podłych oszczerstw i hańbienia. Lecha Kaczyńskiego nie oszczędzili nawet po śmierci, oskarżając go o spowodowanie katastrofy smoleńskiej, czy pijaństwo na pokładzie samolotu. Ani 10 kwietnia, ani ostatnia tragedia w Łodzi, które były wynikiem m.in. ostrej nagonki na środowisko PiS i jego zwolenników, nie otrzeźwiły działaczy PO. Platforma winą za jedną i drugą tragedię stara się obarczyć nie kogo innego tylko Prawo i Sprawiedliwość, a w szczególności jego prezesa Jarosława Kaczyńskiego.


Włączenie się w nagonkę na rząd PiS ubezwłasnowolniło Platformę. Musiała się ona wycofać ze wszystkiego, co robili poprzednicy. Nie mogła przecież obrać w żadnej kwestii takiego samego kursu, jak "totalitarny" rząd Jarosława Kaczyńskiego, czy "nieudolny" Lech Kaczyński, nawet jeśli był on korzystny dla Polski. Rząd Donalda Tuska robił więc wszystko na odwrót niż poprzednicy, tylko po to, by zaznaczyć różnicę między PO a PiS-em. Tylko taka taktyka była klarowna dla społeczeństwa. Podobnie jak obecnie ws. katastrofy smoleńskiej i stosunków polsko-rosyjskich, rząd PO-PSL stracił możliwość rewizji swojego stanowiska. Musiał za każdym razem pokazywać swoją inność od PiS-u. Co gorsze stał się również zakładnikiem. 

Zarówno włączenie się w nagonkę na PiS, jak i obecne chwalenie Rosji działa bowiem jak umowa dwustronna. Rosja, a wcześniej służby post PRL-owskie, mają broń, która może zmieść Platformę ze sceny politycznej. Jeśli będzie ona próbowała się "rzucać", do mediów zawsze mogą trafić dowody na nieprawidłowości przy śledztwie smoleńskim. Ten sam mechanizm działa w kwestii rzekomo totalitarnych praktyk PiS-owskich rządów. Wystarczy, by media dostały dowód, że PO wiedziała o nieprawdziwości swoich oskarżeń z lat 2006-2007, by ją utopić. A że dowody takie istnieją nie ma wątpliwości, biorąc pod uwagę kuriozalność zarzutów wobec rządu Kaczyńskiego. Kreml i środowiska byłych służb, dając odpowiednie przecieki prasie, niczego nie ryzykują, więc PO znajduje się w bardzo trudnej sytuacji.


Wygląda na to, że Platforma Obywatelska po raz kolejny dała się złapać w pułapkę zakłamania. By mieć szanse na polityczne przetrwanie musi mieć dobre stosunki ze swoimi wierzycielami. Do nich należą również media w Polsce, które wspierają rząd Donalda Tuska od samego początku. Ich reakcja na katastrofę smoleńską i zmiana wizerunku Lecha Kaczyńskiego w środkach masowego przekazu były swego rodzaju ostrzeżeniem dla Platformy Obywatelskiej. Bez poparcia mediów PO nie ma Polakom niczego do zaoferowania. Media, gdy będą chciały, mogą bowiem skutecznie uniemożliwić Platformie straszenie społeczeństwa powrotem IV RP. A do tego sprowadzają się ostatnie kampanie wyborcze Platformy Obywatelskiej. Partia rządząca w Polsce działa więc jak marionetka, pociągana za sznurki i ograniczana przez wiele środowisk. Wspólnym mianownikiem ludzi mających wpływ na PO są ich związki z Rosją i ich prorosyjski światopogląd. Wygląda więc na to, że po katastrofie smoleńskiej partia Tuska została dokładnie opleciona rosyjskimi mackami i ruszyć się może tylko tam, gdzie jej centrum decyzyjne pozwoli. To samo centrum, które 10 kwietnia wydało rozkaz, by pozwolić rządowemu Tu-154 na lądowanie w Smoleńsku...


Stanisław Żaryn

Jak wspomniałem na wstępie, artykuł ten sprowokowal mnie do napisania ponizszych rozważan. Pewnie z przyzwyczajenia i dla intelektuanej gimnastyki.  Nic nie ujmujac Żarynowi, którego nie znam osobiście, lecz jego publicystykę niezwykle cenię,jego rozważania – zapewne bezwiednie – wybielają PO i obecną grupę trzymajacą władzę. Żaryn właściwie ocenia obecną sytuację PO, która „wmalowala się w narożnik”. Ale nie daje odpowiedzi JAK to sie stało. 
Moim zdaniem scenariusz był nastepujący:


1. Ex-WSI (ktora dziala tak jak niemiecka ODESSA-można wygooglać) uformowala kolejną kukłę polityczną, czyli PO (jakimi sposobami, to juz na osobne rozwazania).

2. Po rozbiorze Polski, zaklepanego przy okazji ukladu o gazociagu polnocnym, Ex-WSI (trudno mi powiedziec, czy z wlasnej woli, czy pod naciskiem GRU) uczynila z PO narzedzie do politycznej akceptacji rozbioru. Stad taki troche sztuczny sojusz Tuska (marionetka Niemiec) i Komorowskiego (marionetka Rosji). Na stolice tych krajow orientuje sie czesc wierchuszki PO, szczebel nizej orientuje sie na lokalne koryto i atrape lokalnej wladzy. Popierajace „masy” maja zamiast mozgu medialna pulpe.


3. Wszystkich laczy namiastka ideologii: umiejetnie wytworzona i podsycana nienawisc do PiSu oraz dazenie do przezwyciezania kompleksow malego miasteczka tkwiacych wewnatrz kazdego Platformersa. „You can take girl out of Croydon, but you cannot take Croydon out of girl” – kak gawiariat Francuzy. Ta liczna grupa “wyksztalciuchow” z licencjatami pseudo-uczelni wyzszych zaparla sie wszystkiego co wpajano jej w rodzinnych Siemiatyczach i uczyni wszystko, zeby do Siemiatycz nie wrocic (przepraszam Siemiatycze).


4. Realizacja celow psychologicznych, “korytowych” i politycznych PO (oraz pociagajacej za sznurki Ex-WSI) wymagala usuniecia PiSu od wladzy. Droge blokowali b-cia Kaczynscy. Blad Jarka (zwolanie wczesniejszych wyborow) spowodowal, ze PiS stracil rzad. Pozostalo usunac Prezydenta i wierna mu ekipe.


5. Pomysł i zastawienie „pułapki smolenskiej” było dziełem „wąskiego kierownictwa” PO, wykonanie likwidacji było zapewne dzielem GRU (byc moze dlatego notujemy ten dziwny pomór na najwyższych szczeblach GRU), zacieranie śladów wyglada mi na robote ex-KGB, polskiej stronie przypadlo tłumienie w Polakach chęci do wyswietlenia sprawy i rozwiazania zagadki. Berlin milczaco (czy tylko?) kiwnal glowa. Reszta stolic majacych wiedze o tym co sie stalo w Smolensku siedzi cicho, bo inaczej trzeba byloby zajac oficjalne stanowisko i zdradzic, ze podsluchujemy to co podsluchujemy (dla utrzymania tajemnicy zlamania Enigmy Churchill poswiecil Coventry)

6. „Pulapka” sie zatrzasnela, ale nie do konca skutecznie bo jeden „Kaczor” sie wymknal. Zgodnie z rozkladem jazdy Komorowski przejal wladze i „oczyscil” kancelarie prezydencka. Byc moze sie pospieszyl ale on zawsze robi jakies glupoty.

7. No i zaczely sie klopoty. Kierownictwo PO uwierzylo we wlasna propagande. Przed Palacem Prezydenckim pojawily sie tlumy, a przeciez Tusk tlumaczyl Merkel i Putinowi, ze spoleczenstwo nie ujmie sie za „Kartoflem”. Nieudacznik Komorowski, ktory nie potrafi utrzymac jezora za zebami i popelnia blad za bledem wpakowal PO w konflikt „Krzyża”. Powstala grupa parlamentarna – twor organizujacy niesterowane dochodzenie do prawdy. Summa summarum – PO nie wypelnila zobowiazania z punktu 5.  

8. Jednoczesnie z braku suwerennej Polski dochodzi do bezposredniego „kontaktu” interesow Niemiec i Rosji, co zle wrozy doraznemu sojuszowi zawartemu w celach rozbiorowych. (Patrz skutek paktu Ribbentrop-Molotow w postaci planowanego sowieckiego ataku na Niemcy oraz wyprzedzajacego ataku Niemiec na Rosje). Skutki juz widocznych niesnasek odbijaja sie wewnatrz kierownictwa PO, ktore spaja obecnie juz tylko strach przed wyjawieniem „prawdy smolenskiej”.  

9. Tutaj mozna wpisac ocene Zaryna.

10. PO pozostaje “ucieczka do przodu” w postaci: nasilania kampanii nienawisci, delegalizacji PiS oraz fizycznej eliminacji czolowych politykow PiS. Czy sie na to zdecyduja? Mysle, ze tak bo wyborem jest polityczny smietnik i brutalne odciecie od koryta.  


11. Tym bardziej, ze PO ma juz za plecami “zapasowy twor” Ex-WSI (zapewne w porozumieniu i przy wspolpracy z GRU) w postacji „Ruchu” Palikota. Jak rozpadnie sie PO, co moze nastapic w kazdej chwili, to ruch ten zostanie skierowany do przejecia wladzy. Na razie pelni funkcje straszaka – raz dla PO, dwa dla PiS, trzy dla spoleczenstwa, ktore insynktownie obawia sie ideologii opartej na polaczeniu pistoletu ze sztucznym penisem (naturalny penis jest ideologicznie bledny, gdyz prowadzi do prokreacji). Te instynktowne obawy moga byc w kazdej chwili rozdmuchane przez media kontrolowane przez Ex-WSI.

Scenariusz jest czarny. Problem w tym, ze ludzie nie chca uwierzyc w czarne scenariusze, bo uciekaja od rzeczy niemilych. A przeciez ma byc milo! Wiec siadajmy przed telewizorem z piwkiem i czipsami w reku, by obejrzec kolejny odcinek serialu.  


 

 

 

Alpha-Alpha
O mnie Alpha-Alpha

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka