Tomasz Stawer Tomasz Stawer
226
BLOG

Wróbel w garści, czy gołąb na dachu ?

Tomasz Stawer Tomasz Stawer Rozmaitości Obserwuj notkę 0
Taki chaos i bałagan jaki zapanował wokół wyborów nie występuje samoistnie nawet w naturze, dlatego trudno mi uwierzyć, że nie jest celowym działaniem.

Usiłując zrozumieć motywy i mechanizm zaistniałej sytuacji ( jak już wspomniałem w przypadek nie wierzę) zostałem mimowolnie wepchnięty, zapewne jak wielu moich rodaków w szeroko otwarte ramiona spekulacji, próbując przynajmniej w ten sposób za pomocą jakiejś myślowej konstrukcji zrozumieć i wypełnić poznawczą lukę. Owocem tych dywagacji ( czymże w końcu jest polityczna analiza) była taka oto konkluzja.

PIS powinien spokojnie czekać na oficjalne wyniki wyborów, i nie dać się wciągnąć w pułapkę zastawioną przez głównego stratega i mąciwodę PO niejakiego spin doktora Michała Misia Kamińskiego. Kamiński zdaje sobie doskonale sprawę, że PIS wygrał te wybory i, że poza najniższym szczeblem na poziomie gmin nie ma tu miejsca na nieczyste zagrania ( próby fałszowania liczenia głosów są do wychwycenia i przy obecnym wyczuleniu zainteresowanych nie mają sensu i nie wchodzą w rachubę) co najwyżej można dezinformować i tworzyć chaos w celu nakręcania emocji i sprowokowania protestów, oraz żądania powtórzenia wyborów. Powtórne wybory to jeden z wariantów postępowania przygotowany przez Misia na wypadek wyborczej porażki Platformy.
Opcja ta została zaimplementowana w momencie kiedy exit polls zdecydowanie wskazywały na zwycięstwo PIS.

Dezaprobata i sprzeciw niektórych polityków PO na nowe wybory jest pozorny, albo wypływa z niewtajemniczenia w prawdziwą strategię. Można zauważyć, że gradualnie wśród działaczy i popleczników PO pojawiają się głosy ( Grabarczyk czy nawet Paradowska) za powtórzeniem wyborów, i nie wypływa to zapewne z troski o demokrację lecz jest częścią strategii Misia. Nikomu teraz bardziej niż strategom z PO nie zależy na tym, aby doprowadzić do powtórnych wyborów w przeświadczeniu, że tym razem uda im się zmobilizować większy elektorat (w co głęboko wierzą).
Myślę, że utrzymywanie takiego stanu rzeczy przez PKW będzie trwało jakiś czas w celu sprowokowania jak największej liczby protestów wśród polityków opozycji, aż do pozorowanej niechętnej zgody PO na powtórzenie wyborów.
Z kolei PIS skuszony nadzieją, że przy takim skandalu powtórne wybory mogą zapewnić mu dużo lepszy wynik prawdopodobnie zdecyduje się pójść na taką opcję, wypuszczając trzymanego w garści wróbla łudząc się, że wpadnie mu w rękę gołąb na dachu.Taktyka ryzykowna, ale może gra warta świeczki.

Pomijając jaką drogę wybierze prezes Kaczyński akceptacja czy powtórka wyborów, na dzień dzisiejszy PIS wykorzystując kompromitujący stan rzeczy, obarczając odpowiedzialnością za sytuację działającą z ramienia rządu PKW,  powinien starać się ugrać jak najwięcej punktów dla swoich kandydatów na prezydentów miast. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości